Szymon Góraj

Książki Dmitrija Głuchowskiego stały się na przestrzeni lat nie lada fenomenem. Z czasem bowiem przerodziły się w uniwersum Metro, którego zawartość w końcu wyszła daleko poza literaturę. Dużą rolę w promowaniu go pełni studio 4A Games, stworzone przez byłych członków zespołu GSC Game World. Obecnie zaś możemy powoli odliczać dni do kolejnej odsłony serii - ale w wirtualnej rzeczywistości, stworzonej przez jeszcze inny zespół.

The Brotherhood wkrótce stuknie dziesięć lat. Niezależne studio z siedzibą w Kapsztadzie zdążyło w ciągu tego czasu stworzyć między innymi Beautiful Desolation, czy wydać Feardemic, ale nade wszystko znani się ze Stasis. Ta oldchoolowa przygodówka point and click z elementami horroru science fiction zebrała całkiem porządne oceny, a zespół zyskał dzięki temu już pewną rozpoznawalność. Teraz zapowiedziano już znacznie ambitniejszą pozycję.

Jeżeli mielibyśmy wskazać najciekawsze i najbardziej zróżnicowane oferty gier do zgarnięcia za darmo (albo półdarmo), opcja platformy Amazona zapewne znajdywałaby się wśród nich. Co prawda nadal trzeba płacić abonament za Prime Video, aczkolwiek mówimy o tutaj o 50 złotych rocznie. Biorąc pod uwagę tak bazę filmów i seriali, jak i to, co ma do zaoferowania Prime Video, jak najbardziej warto. Teraz do gry wchodzą tytuły zamykające październik.

Gdy Epic wchodził z przytupem na rynek, niejedna osoba zakładała, że to będzie ledwie tymczasowy trend. Fakt faktem, wskazywało na to wiele sygnałów. Od kiepskiego stanu wyjściowego samej platformy, wskutek czego niektórzy tak czy inaczej nie mieli specjalnej ochoty nawet na rejestrowanie się, aż po podejrzanie hojne obdarzanie darmówkami - co było nierzadko postrzegane jako krótkowzroczne. Tymczasem sytuacja nadal się rozwija i choć Steama nie podbito, wiele aspektów funkcjonalności poprawiono, do...

Gdybyśmy mieli wytypować grę hack'n'slash, która wyczekiwana jest najmocniej, raczej lwia część graczy wybrałaby obecnie drugą odsłonę Path of Exile od Grinding Gear Games. Ale przypuszczalnie całkiem niedaleko znajdowałaby się kontynuacja Titan Questa, przejęta przez Grimlore Games. Twórcy Spellforce'a 3 znajdują się na etapie intensywnych prac nad grą, by wkrótce pokazać pierwsze rezultaty. A na razie dostaliśmy następny materiał.

Zwolnienia w branży gier - a nawet i upadki całych firm - nie są niczym nowym. W szczególności w ostatnich latach, gdy stało się to niepokojąco powszechne. I nie mówimy przecież jedynie o absurdalnie źle koordynowanych, skazanych na porażkę przedsięwzięciach, jak Firewalk Studios, ale mocniejszych studiach, którym przydarzyło się potknięcie. Wysokobudżetowe tytuły zdają się być obarczone większym ryzykiem niż kiedyś, co zauważa jeden z wieloletnich pracowników.

Na pewno nie jest to szczytowy moment dla Sony. Przede wszystkim ogromne straty zostały poniesione w związku z Concordem - przedsięwzięciem przygotowanym przez blisko dekadę, które kosztowało też mnóstwo pieniędzy. W drodze jest konsola PlayStation 5 Pro, która ma docelowo zminimalizować wydatki firmy. A tymczasem ofensywa na ostatnie miesiące roku trwa - przy okazji kończącego się miesiąca ujawniono, co nas niebawem czeka w PS Plus.

Już niebawem czeka nas G-Star 2024. Wydarzenie będzie miało miejsce w zwyczajowej lokacji, czyli Busan Exhibition and Convention Center w Korei Południowej. Nexon należy do wydawców, którzy przygotowują całkiem sporo obiecujących premier. W tym przypadku sukces z pewnością im się przyda, jako że takie The First Descendant zdecydowanie nie zatriumfowało w każdym aspekcie. Tak czy inaczej, już teraz dokonali małej prezentacji nadchodzącej oferty.

Rockstar Games jest jednym z bardziej cenionych studiów. Na przestrzeni dekad wypuściło masę wybitnych tytułów. Bez wątpienia nie brakuje mu wad. Niejedna osoba śmiało wymieni chociażby niesławne porty pecetowe, ciągnące się przez całe lata. Nie dziwi zatem, że przewidywano, iż na (zbyt) długo wyczekiwaną premierę Red Dead Redemption na komputery osobiste spotkamy się z mocną krytyką pewnych technicznych aspektów. Tymczasem jest zupełnie odwrotnie.

W swoim czasie gry MMO pojawiały się ze sporą częstotliwością. Lwia ich część jednak równie szybko znikała ze sceny - czy to z uwagi na dominację World of Warcraft, czy przez wzgląd na nieudane pomysły tudzież mierną implementację tychże. O dziwo, los ten nie spotkał gry ZeniMax Online Studios, choć lichy start sprawiał, że się o to prosiła. Tytuł ma stałe grono fanów i dostaje regularne aktualizacje z poprawkami oraz nową zawartością.

Gdy Hexworks przejęło tworzenie marki stworzonej przez CI Games, mogło się wydawać, że tym razem wreszcie pojawi się jednoznacznie porządny souls-like, który stoczy bój z gatunkową czołówką. Koniec końców o ile w ogólnym rozrachunku trudno mówić o absolutnej porażce, triumf to też nie był. Pomimo stale dokładanych usprawnień, gra po dziś dzień wzbudza bardzo skrajne odczucia - od zachwytu, poprzez obojętność, aż po bardzo krytyczne podejście.

Gaijin Entertainment funkcjonuje na rynku już od ponad dwudziestu lat i zbudowało sobie już całkiem niezłą bazę gier. Oczywiście spośród wszystkich wyprodukowanych tytułów najbardziej znany jest War Thunder - multiplatformowy symulator realistycznych bitew II wojny światowej, który w zeszłym roku doczekał się również wersji mobilnej - oraz Enlisted, działający na zbliżonych zasadach, tylko z piechotą. Teraz wraz z zespołem Matter Team szykują nowy projekt.

Ostatnie lata obrosły w masę klęsk tak większych, jak i mniejszych studiów. Przyczyny były różne - czasem obiecujące pozycje upadały pod ciężarem oczekiwań finansowych ze strony wydawców, innym razem rozczarowywały pod kątem przygotowań do premiery. Wydaje się jednak, że wszystko to blednie na tle gigantycznej porażki Firewalk Studios. Ośmioletni projekt wzbudzał wątpliwości jeszcze na długo przed premierą, ale chyba nikt nie był gotowy na to, co się zdarzyło.

Trzeba przyznać, że Striking Distance Studios doświadczyło jednego z gorszych debiutów, jakie można było sobie wyobrazić. Ich The Callisto Protocol miało być grą przecierającą szlaki, duchowym następcą kultowego Dead Space'a. I były ku temu nie lada przesłanki - od obiecujących trailerów po samych twórców. Koniec końców start był katastrofą, co przełożyło się na m.in. odejście założyciela studia. Ale teraz doszło do pewnej interesującej premiery.

Końcówka 2024 roku przynosi nam mnóstwo interesujących pozycji z bardzo różnych gatunków. Nie można przy tym zignorować wejścia na rynek pozycji od Grinding Gear Games, przez wielu uważanej za potencjalnego mesjasza hack'n'slash - zwłaszcza w kontekście formy przedstawicieli tego nurtu. Jako że seria Path of Exile ma bardzo wierne grono odbiorców, niejedna osoba przygotowywała sobie wolne na 15 listopada. Dla nich z pewnością nie są to za dobre wieści.

Jesień rozgościła się na dobre, a za nami już pewna część wyczekiwanych pozycji. Wciąż jednak pozostało ich całkiem sporo, na czele ze zbliżającym się obiecującym projektem od GSC Game World. Na to jednak musimy zaczekać jeszcze kilka tygodni. A w międzyczasie znajdą się dobre okazje do zapełnienia swojej biblioteki - takie jak chociażby okres Halloween. Jak co roku, Valve przygotowało zestaw specjalnych ofert przeznaczonych na ten okres i nie tylko.

Jeżeli ktoś sądził, że przedpremierowe kontrowersje związane z grą BioWare sięgnęły zenitu, ten się grubo mylił. Dbanie o to, by gra na okolice premiery miała jak najlepsze oceny, nie jest niczym nowym. A Electronic Arts oraz wspomniane studio ewidentnie uznali za priorytet postaranie się o jak najlepsze pierwsze wrażenie właśnie tuż przed wejściem na rynek The Veilguard. Czy im się to udaje? Cóż, szum w sieci zdaje się świadczyć o tym, że jednak niekoniecznie.

Jedna z najważniejszych serii ze stajni Activision raczej nie może być powodem do bólu głowy dla wydawców pod względem czysto komercyjnym. Niemniej jednak po Modern Warfare III spadła na nią mocna krytyka - fakt faktem mieliśmy pod wieloma względami do czynienia z dodatkiem do części drugiej, który został przemianowany w trakcie na pełnoprawną odsłonę. Atmosferę stara się oczyścić ekipa z Treyarch wracając do cyklu Black Ops - ale i tu nie jest perfekcyjnie.

Chyba nie trzeba nikogo specjalnie przekonywać do tego, że dobrze poprowadzony projekt bazujący na rodzimych dziełach może odnieść nie lada sukces. Oczywistym tropem jest tutaj cykl wiedźmiński od CD Projektu, ale nie trzeba się do tego ograniczać. Teraz na przykład Raccoons Studio postanowiło sięgnąć jeszcze bardziej w głąb naszego dziedzictwa kulturowego. Cóż, wygląda na to, że możemy mieć w pewnym stopniu własną wersję Hogwarts Legacy.

Są pewne gry, do których powracam cyklicznie. Takiego Jazza Jackrabbita 2 odpalam na każde święta bożonarodzeniowe na zbliżonej zasadzie, na jakiej wielu włącza w telewizji Kevina. Przynajmniej parę razy na rok w losowych okresach łapię też ochotę na którąś z pierwszych części Gothiców, tak w ramach nostalgii, podobnie jest z np. Morrowindem. Pewne tytuły jednak przeżywa się na nowo w nieco innym sensie niż zwykły czar wspomnień. Najwybitniejsze dzieła, niezależnie od medium, mają to do...

Pamiętacie jeszcze platformówki z zabawnym krokodylem w roli głównej? Weterani z Argonaut Games odpowiadają za kilka bardzo ciekawych pozycji - szczególnie mowa o tych z przełomu wieków - ale chyba żadna nie utrzymała się w pamięci graczy tak mocno jak seria Croc. Wielu z nas czeka całkiem obiecujący powrót do przeszłości, niebawem bowiem nasz bohater ponownie pojawi się na rynku - tym razem w dość mocno odświeżonej wersji.

Moda na odkurzanie klasycznych pozycji nie ustaje, a końcówka tego roku kalendarzowego jedynie to potwierdza. Obecnie czekamy na chociażby powrót Kaina i Raziela, ale poza tym ukazać się ma choćby nowy projekt od jednego z naczelnych zespołów pracujących nad remake'ami i remasterami kultowych tytułów. Nightdive Studios zdecydowało się zająć innym survival horrorem - czyli grą Computer Arts z 2002 roku na bazie słynnego filmu grozy Johna Carpentera.

Zbliżamy się do końca października, a to oznacza, że BioWare już wkrótce pokaże nam, ile jest wart powrót do uwielbianego przez fanów uniwersum. Długi czas oczekiwania, zmiany kierunku rozwoju projektu i różnorakie kontrowersje, w szczególności przy prezentacji kolejnych materiałów. Tak mniej więcej moglibyśmy sprawę podsumować w punktach. Nim pojawią się pierwsze recenzje, a następnie gra trafi na rynek, pojawiła się kolejna zapowiedź.

Przyszły rok przyniesie masę interesujących pozycji dla fanów bardzo różnych gatunków. Nim jednak na dobre się rozkręci, pojawi się kilka gier na rozkręcenie się, wliczając w to nowości, które można będzie ogarnąć w ramach Game Passa. Swoje trzy grosze dołoży chociażby doświadczone studio Rebellion, przygotowując fanom spin-off zasłużonej dla gatunku serii. W ostatnich dniach dostaliśmy zwiastun, a wraz z nim dokładną datę premiery.

Ponad dwadzieścia lat minęło od premiery kultowej gry action adventure od Ubisoftu. W międzyczasie zapowiedziano powstanie sequela, ale aż po dziś dzień nie możemy się go doczekać. Tym sposobem mamy do czynienia z jedną z najdłużej trzymanych w "lodówce" pozycji - i na tym etapie niejednokrotnie już powątpiewano w to, czy kiedykolwiek dojdzie do premiery. Ale być może dopiero teraz fatalna passa dobiegnie końca i projekt dojdzie do skutku.

Czego by nie powiedzieć, sprawy rozwijają się ostatnio szybko w szeregach Ubisoftu. Dopiero co przecież pisaliśmy o doniesieniach ze strony osób, które pracowały nad The Lost Crown, praktycznie przekreślając jakikolwiek cień szansy na kontynuację tej chwalonej, ale źle sprzedającej się gry. Tymczasem zapowiada się na to, że po Księciu Persji francuski gigant podejmie próbę przywrócenia innej, zresztą równie zasłużonej dla branży marki.

Dziedzictwo Batmana obejmuje całe dekady i bez niego popkultura wyglądałaby zupełnie inaczej. XXI wiek dał nam także fenomenalne tytuły, które wprowadziły gatunek gier akcji w nową erę. Trochę to ostatnio zostało nadszarpnięte, a to przez zmianę taktyki Warner Bros. Games i studia Rocksteady. Mroczny Rycerz pojawił się wszak w Suicide Squad: Kill the Justice League, a efekty lepiej przemilczeć. Niemniej tym razem superbohater ponownie zawitał do wirtualnej rzeczywistości.

Jeszcze na początku tego roku wydawało się, że Ubisoft przynajmniej w jakimś zakresie odwróci swoją passę. W końcu kolejna wersja Księcia Persji nie tylko nie okazała się tanim skokiem na kasę, ale wręcz całkiem udanie wprowadziła kilka mechanik, zbierając na ogół bardzo dobre oceny tak od recenzentów, jak i graczy, którzy zdecydowali się produkt nabyć. Koniec końców jednak nie zostało to poparte finansowymi sukcesami - a oto konsekwencje.

Odświeżenia kultowych tytułów sprzed lat to niejednoznaczna kwestia. Czasami warto jest zupełnie "przemeblować" określoną grę, wprowadzając twardy remake, innym razem pozostawienie pewnych fundamentów rozgrywki sprzyja zachowaniu niepowtarzalnego klimatu. Byłoby miło oceniać Soul Reavery pod tym pierwszym kątem, ale na to nie ma co liczyć. Mimo to ekipa z Aspyr Media chce wprowadzić do remastera kilka dość obiecujących nowości.

Wiedźmińskie uniwersum to niemal niewyczerpalne źródło nowych historii. Obecnie deweloperzy z CD Projektu pracują nad kilkoma przedsięwzięciami, o których dowiemy się więcej za jakiś czas, ale w międzyczasie społeczność moderska otrzymała wsparcie w postaci narzędzi REDKit. I jeżeli ktoś się zastanawiał nad tym, w jakim stopniu będzie on pomocny w tworzeniu ciekawej treści, właśnie otrzymaliśmy kolejne dowody na skuteczność inicjatywy.

Czego by Rocksteady nie zrobiło, tak czy inaczej już zapisali się złotymi zgłoskami w historii branży. Ktoś mógłby powiedzieć, że obecnie rozmieniają swoje bazujące na komiksach DC uniwersum na drobne (i w zasadzie coraz trudniej się z tym kłócić), niemniej te kilka stworzonych gier z Mrocznym Rycerzem w roli głównej jest nie do zignorowania. Od ich premiery minęło już nieco czasu, zwłaszcza Arkham Asylum, dlatego warto rzucić okiem na jakieś ich modyfikacje.

Seria Fallout to dość wdzięczny materiał na modyfikacje. Na przestrzeni lat otrzymaliśmy ich całkiem sporo, w tym jakaś część cieszyła się nie mniejszą sympatią niż właściwe gry. A społeczność moderska stale znajduje kolejne pomysły na rozwinięcie uniwersum. Ostatnimi czasy pojawiło się wiele projektów przenoszących graczy do bardziej nietypowych lokacji. Najwięcej mówi się o ogromnym projekcie z postapokalipsą w Londynie, choć natrafił on na sporo problemów.

Po kilku latach wreszcie doczekaliśmy się gry akcji, w której w głównej roli wystąpiła Anya Chalotra - szerzej znana jako Yennefer z serialowego Wiedźmina w wersji od platformy Netflix. I cóż, praktycznie od samego początku kampanii promocyjnej tytuł nie cieszył się specjalnymi względami graczy, do tego mówiło się o kiepskim wzięciu, jeśli chodzi o steamowe listy życzeń. Premiera nadeszła i można zrobić wstępne podsumowanie. Niestety, ale na razie nie wygląda to zachęcająco.

Ponad dekada minęła od premiery trzeciej odsłony gry Bohemia Interactive. Pomimo upływu czasu, do dziś trudno jest wskazać wiele pozycji, które tak realistycznie ukazują konflikty na współczesnych polach bitwy. Wyróżniała się przy tym naprawdę ogromną zawartością - i to zarówno dla pojedynczego gracza, jak i trybu wieloosobowego, starczając nawet na dziesiątki godzin. Kiedy doczekamy się kontynuacji? Cóż, cierpliwość jest w tym przypadku wskazana.

Remedy wyraźnie nie zamierza przystopować przy rozwoju swojego uniwersum. W zasadzie odkąd tylko uzyskali nad nim pełną władzę pod kątem praw, starają się to eksploatować jak tylko mogą. Obecnie czekamy przede wszystkim na kolejne rozszerzenie drugiego Alana Wake'a, ale domknięcie tej furtki nie jest bynajmniej jedyną rzeczą, na jaką można czekać. Wciąż pozostaje odłam związany bardziej z Control, choć nie jest to już aż tak gorący towar.

Czas mija i nadal nie ma żadnych informacji o... przełożeniu nadchodzącej gry GSC Game World. Tak, jest to napisane z lekkim przekąsem, ale mimo wszystko dla niejednego z nas dotrzymanie daty premiery będzie pewną niespodzianką. Przesunięcia gry były rozliczne (choć mimo wszystko w głównej mierze raczej nie z winy twórców), ale wygląda na to, że rzeczywiście w przyszłym miesiącu przyjdzie czas na być może co najmniej jedną z gier roku.