ninja theory

Choć na obecną generację konsol można narzekać z wielu powodów, to nie wypada nie docenić, że znaczna większość nowych gier działa na nich od razu w 60 klatkach na sekundę. Niestety, nie oznacza to, że nie będą pojawiać się już gry oferujące rozgrywkę wyłącznie w 30 FPS-ach. Jednym z największych tytułów z taką blokadą jest Starfield, a niebawem dołączy do niego kolejna głośna gra kojarzona z platformą Xbox. Mowa tutaj o Senua’s Saga: Hellblade II.

Senua's Saga: Hellblade II to z pewnością jedna z bardziej wyczekiwanych gier tego roku. Microsoft posiada w swojej rodzinie prawdziwą perełkę w postaci studia Ninja Theory, które już przy okazji poprzedniej części udowodniło, że jest w stanie udźwignąć trudne tematy związane z problemami natury psychicznej. Senua's Saga: Hellblade II pozwoli nam wejść głębiej w umysł tytułowej bohaterki, jednak dotychczasowe materiały nie były szczególne obfite w konkretny gameplay. Podczas Xbox Developer_Direct...

Ninja Theory przygotowuje już od pewnego czasu grę, którą można zaliczyć do najbardziej obiecujących pozycji, jakie wyjdą w najbliższej przyszłości. Co do daty nie możemy być do końca pewni, jako że brytyjscy deweloperzy mają wiele elementów do dopracowania - od różnorodnych mechanik, poprzez kwestie związane z zaawansowaną grafiką, aż po aktorskie kwestie przy motion capture. Ale na The Game Awards udalo im się dostarczyć nowe materiały.

Zespół Ninja Theory jest obecny na rynku już od ponad dwóch dekad i może się pochwalić całkiem barwną historią. Starczy powiedzieć, że w ciągu tego okresu mieli okazję ściśle współpracować zarówno z Sony, jak i Microsoftem (obecnie działają pod szyldem tych drugich od 2018 roku). Działali w różnych gatunkach, a nawet podjęli próbę zawojowania rynku mobilnego. W obecnej chwili pracują nad stworzeniem drugiej odsłony świetnie przyjętego Hellblade.

Rok 2017 przyniósł całkiem dużo udanych gier, w tym kilka niespodziewanych hitów. Należał do nich Hellblade: Senua's Sacrifice, nawiązująca do nordyckich mitów gra akcji od Ninja Theory. Choć dało się jej wytknąć pewne technologiczne mankamenty czy budżetowość, zachwycała wspaniałą artystyczną wizją i niejednoznaczną historią. Obecnie czekamy na kontynuację, która na pewno przeskoczy poprzednika o kilka poziomów pod kątem widowiskowości.