Recenzja Saints Row. Ogromna dawka humoru, odjechany kreator postaci i szansa na stworzenie własnego Imperium

Recenzja gry Saints Row - podsumowanie

Nie będę ukrywał, że nie miałem zbyt dużych oczekiwań w stosunku do reboota Saints Row, a przynajmniej nie po pierwszych materiałach (trailery, gameplaye). Wydawało mi się, że odnowiona seria za bardzo skręci w stronę gimbusowego stylu i nieśmiesznych żartów, a jednocześnie zubożając sam gameplay. Finalnie, po kilkudziesięciu godzinach, okazuje się, że coraz trudniej jest mi oderwać się od tej produkcji. Nie mając właściwie żadnych oczekiwań zostałem całkiem pozytywnie zaskoczony (a może właśnie z tego powodu). Choć pierwsze kilka godzin nie jest tak dobre jak reszta gry i przez początkowy etap trzeba się po prostu przebić, później (a dokładnie od momentu utworzenia Świętych) gra zaczyna coraz mocniej wciągać, niejednokrotnie pokazując coraz to dziwniejsze (zazwyczaj w pozytywnym znaczeniu) misje, które są pełne flaków... oraz humoru. Tego charakterystycznego elementu serii Saints Row tutaj nie brakuje, a gracze mogą liczyć nie tylko na naśmiewanie się z różnych elementów gry, ale... nawet z działań branży! (w jednej z misji jest bowiem odwołanie do niczego nie oferujących konkretnie mikrotransakcji w kwocie 2,99 dolarów - wygląda trochę jak wyśmiewanie DLC pokroju Zbroi dla konia z TES IV: Oblivion i wielu podobnych tworów). Dużą frajdę sprawia budowanie własnego kryminalnego Imperium, co prędzej czy później ściąga uwagę nie tylko konkurencyjnych gangów, ale również najemników i glin, jak również same starcia z przeciwnikami, które oferują dużą dynamikę. Mimo wszystko sama fabuła nie jest jakaś wybitnie angażująca, a wiele z napotkanych po drodze postaci jest po prostu nieciekawych. Do beczki miodu muszę dodać także spore pokłady dziegciu - tu w kontekście bardzo przeciętnej jakości oprawy graficznej, co spowodowane jest zbyt kurczowym trzymaniem się starej generacji, nie pozwalającej rozwinąć skrzydeł obecnej generacji (o PC nawet nie wspominając).

Saints Row to całkiem przyjemna gra, którą mógłbym spokojnie ocenić na 7,5/10. Bardzo dobrze prezentuje się tworzenie własnego przestępczego imperium oraz starcia z przeciwnikami (których nie brakuje).

Czy warto zaopatrzyć się w Saints Row w pełnej cenie? Jeśli ktoś uwielbia tę serię, powinien być w miarę usatysfakcjonowany nowym rebootem, oferującym naprawdę przyjemną rozgrywkę. Mimo wszystko osobiście bym się trochę wstrzymał z zakupem - niech cena trochę spadnie, a twórcy skupią się na naprawie błędów (a tych napotkałem całkiem sporo - począwszy od przenikających obiektów, po mocniej odczuwalne błędy związane z niereagowaniem na skrypty w misjach fabularnych, co powodowało konieczność wczytywania ostatnich punktów kontrolnych). Nowe Saints Row absolutnie nie jest grą wybitną, ale wiele jej elementów jest na tyle dopracowanych, by zaoferować dzięki temu co najmniej kilkanaście godzin przyjemnej rozwałki w rozpromienionym Santo Ileso.

Saints Row
Cena: ~259 zł

Satysfakcjonująca mechanika budowania własnego kryminalnego imperium Dopracowana walka, która nawet po kilkudziesięciu godzinach się nie nudzi Spora dawka humoru, charakterystycznego dla Saints Row Rozbudowany zestaw broni - zarówno białej jak i palnej Sporo przydanych umiejętności, zyskiwanych z czasem Skąpane w słońcu Santo Ileso ma swój urok Ciekawe misje Wanted Niezbyt angażująca fabuła, na czele z nieciekawymi postaciami Dość dużo błędów - zarówno pomniejszych jak i większych Jak na open-world przystało: mnóstwo zapchajdziur Pierwsze kilka godzin gry jest po prostu nudnych

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9