Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Saints Row. Ogromna dawka humoru, odjechany kreator postaci i szansa na stworzenie własnego Imperium

Damian Marusiak | 22-08-2022 16:00 |

Recenzja Saints Row - Fabuła i kreator postaci

Fabuła nie jest najmocniejszym punktem Saints Row, a właściwie tylko pretekstem do wykonywania kolejnych zadań oraz powolnego budowania swojego przestępczego imperium. Dość powiedzieć, że Świętych przez kilka pierwszych godzin (tutaj też sporo zależy jak szybko ciśniemy grę do przodu) w ogóle nie ma. Stworzona przez nas postać zaczyna bowiem "pracę" jako najemnik w jednej z korporacji, z kolei trójka przyjaciół (Neenah, Eli, Kevin) są częścią innych gangów, które królują w początkowym etapie produkcji. Dopiero po kilku godzinach na naszych oczach tworzy się łańcuch wydarzeń, który doprowadza całą czwórkę do rozmyślań na temat lepszej przyszłości oraz szybkiego zarobku sporej ilości gotówki. Tym samym rodzi się pomysł stworzenia własnego imperium.

Recenzja Saints Row. Ogromna dawka humoru, odjechany kreator postaci i szansa na stworzenie własnego Imperium [nc1]

Oczywiście nie będzie to takie proste, bowiem najpierw przyjdzie nam zdobyć siedzibę, a następnie mozolnie budować reputację. W jaki sposób? Chociażby biorąc pod udział w makabrycznym reality-show relacjonowanym na żywo w social mediach, w których grupa ludzi... zabija się. Kto zwycięży show, ten może stać się lokalnym celebrytą. W ten sposób do Świętych dołączają pierwsi kadeci, którzy chcą uczyć się sztuk walki od głównego (głównej) bohatera (bohaterki). Później dochodzi do tego jedna z najbardziej czasochłonnych (ale o dziwo także jedna z najciekawszych) aktywności związanych z budowaniem różnorodnych przedsięwzięć, będących w rzeczywistości przykrywkami do prania brudnych pieniędzy.

Recenzja Saints Row. Ogromna dawka humoru, odjechany kreator postaci i szansa na stworzenie własnego Imperium [nc1]

Choć warstwa fabularna po prostu jest (nie jest jakaś bardzo angażująca, ale jednak wydarzenia toczące się w tym miejscu mocno napędzają późniejsze etapy tworzenia gangu Świętych, co dla wielu graczy w tego typu produkcji będzie wystarczające), to już na samym początku jesteśmy świadkami dosyć interesującego zwrotu akcji. Gra bowiem zaczyna się niejako od końca, a dopiero po dłuższej chwili rozpoczynamy właściwą rozgrywkę.

Recenzja Saints Row. Ogromna dawka humoru, odjechany kreator postaci i szansa na stworzenie własnego Imperium [nc1]

Jeśli chodzi o kreator postaci to możemy wybrać jednego z predefiniowanych bossów (czyli po prostu nasza postać, która będzie szefować Świętym) lub przygotować swój własny projekt. O ile te stworzone przez twórców nie są jakieś specjalnie zapadające w pamięć, to dopiero umiejętności i wyobraźnia graczy pokazuje, że można tutaj stworzyć niemal wszystko, co tylko przyjdzie nam do głowy. Możemy skupić się na każdym aspekcie ciała - od głowy po nogi. Jak wspomniałem, z początku stworzyłem coś, co w dokumentach jest opisane jako kobieta, ale wyglądem przypomina Hulka, Pudziana oraz potwora Frankensteina plus z kilkoma dodatkami typu różowa kiecka czy różowe afro na głowie. Z ciekawości wysłałem wcześniej projekt Ewelinie, która nie mogła znaleźć odpowiednich słów, by skomentować moje "dzieło" :) W samym kreatorze (także podczas gry, bo wygląd postaci możemy zmieniać w dowolnym momencie, nie jesteśmy przykuci stale do jednej postaci, fabularnie widocznie nie ma przeciwwskazań do takich cudów) możemy także przyglądać się innym projektom, stworzonym przez graczy (ba! możemy je nawet zakupić za gotówkę zdobywaną podczas grania) - tutaj przedpremierowo widziałem już np. Shaggy'ego ze Scooby-Doo, Jokera, Batmana, Donalda Trumpa (oczywiście w ogniście pomarańczowym odcieniu) i wiele wiele innych upodobnionych w ten sposób kreacji. Kreator jest bez wątpienia dużym atutem Saints Row, bo tak naprawdę jedyną blokadą może być nasza własna wyobraźnia. Zaskakujące jest jednak to, jak kreator potrafi tak dobrać poszczególne parametry ciała, by faktycznie finalnie przygotować postać podobną do prawdziwych osób czy tych przygotowanych na poczet filmów, seriali czy animacji.

Recenzja Saints Row. Ogromna dawka humoru, odjechany kreator postaci i szansa na stworzenie własnego Imperium [nc1]

Recenzja Saints Row. Ogromna dawka humoru, odjechany kreator postaci i szansa na stworzenie własnego Imperium [nc1]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 24

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.