Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Microsoft Flight Simulator 2020 - świat w zasięgu skrzydeł

Dominik Wiśniewski | 17-08-2020 10:00 |

Uwaga, będziemy podchodzić do lądowania awaryjnego

Nigdy nie siedziałem za sterami samolotu, choć najbliżej do zaznajomienia się z niewybaczającym błędów pędem powietrza czy fizyką związaną z jego ciśnieniem i przeciążeniami, było mi podczas lotów na paralotni. Dlatego też nie mogę ze stuprocentową pewnością stwierdzić, czy fizyka lotu i sterowania zastana w MFS 2020 jest odpowiednia. Zaryzykowałbym jednak, że tak. Sterowanie nie należy do najłatwiejszych, a odpowiadać musimy oddzielnie za lotki, klapy, ster kierunku oraz ster wysokości (wszystko z poziomu przycisków klawiatury i pada, bowiem kokpity nie są interaktywne, a pełnią wyłącznie rolę informacyjną). Ponadto musimy liczyć się z tym, iż dla udanego lotu kluczowe jest obserwowanie prędkościomierza, sztucznego horyzontu, wysokościomierza, chyłomierza, wskaźnika poślizgu, żyrokompasu, wariometru czy też obrotomierza. Brzmi jak całkiem sporo roboty, niemniej po kilku już wylatanych godzinach wszystko robi się bardzo intuicyjne i czerpiemy radość z samodzielnego "dryfowania" w przestworzach. Choć tekstury budynków generowanych automatycznie ze wspólnej bazy mogą w swej prostocie przypominać te z Google Maps, to cała reszta gameplay'u stoi na nieporównywalnie wyższym poziomie niż symulacja lotu od Google.

Recenzja Microsoft Flight Simulator 2020 - świat w zasięgu skrzydeł [nc1]

Recenzja Microsoft Flight Simulator 2020 - świat w zasięgu skrzydeł [nc1] Recenzja Microsoft Flight Simulator 2020 - świat w zasięgu skrzydeł [nc1]

Gry komputerowe z ray tracing i DLSS - dostępne i nadchodzące

Kolejny plus jest taki, że aktywując najniższy tryb trudności, po kilkudziesięciu minutach nawet osoba mniej zapoznana z komputerami jest w stanie samodzielnie odbywać dalekie, cieszące oczy podróże. Minus jest z kolei taki, że mimo ogromnej ilości naniesionych na cyfrową Ziemię miast, miasteczek i wsi, większość nie jest opatrzona nazwą, a więc nie odnajdziemy danego miejsca nawet wbudowaną w grę szukajką. Nie jest to więc alternatywa dla Google Maps jeśli chodzi o funkcjonalność. W wersji Premium Deluxe do dyspozycji mamy 30 statków powietrznych. Muszę przyznać, że sterowanie każdym z nich przynosi inne odczucia - i bardzo dobrze, bowiem tak jak w rzeczywistości, tak i tutaj nie każdy samolot nadaje się na każdą trasę. I tak znajdziemy tu ultraszybkie odrzutowce, które nie są w stanie wznieść się na tzw. wiejskich lotniskach z prozaicznej przyczyny (za krótki pas). Są też turbośmigłowce, które dzięki swojej specyfikacji idealne nadają się na wszelkie wolniejsze i niższe wypady, mające na celu przede wszystkim podziwianie krajobrazów. Baza może wydawać się niektórym skromna, ale z powodzeniem wystarcza. Na pochwałę zasługuje tez dopracowanie graficzne wszystkich maszyn - podniebne potwory wyglądają zaiste imponująco w iskrzącym się słońcu, czy refleksach odbijających się od mórz i oceanów. 

Recenzja Microsoft Flight Simulator 2020 - świat w zasięgu skrzydeł [nc1]

Recenzja Microsoft Flight Simulator 2020 - świat w zasięgu skrzydeł [nc1] Recenzja Microsoft Flight Simulator 2020 - świat w zasięgu skrzydeł [nc1]

Prócz pikselozy, którą odnajdziemy zniżając lot odpowiednio nisko, symulator cierpi także na inne bolączki, które (miejmy nadzieje) zostaną wyeliminowane nadchodzącymi aktualizacjami). No i żeby nie było, że pomstuję na tę pikselozę - mam świadomość, że dokładniejsze odwzorowanie zabudowań oraz fauny spowodowałoby jeszcze większy "rozrost" danych, a już na tę chwilę symulator waży niemało. Wracając do bolączek - te znajdziemy chociażby w działaniu SI. Oddając mianowicie stery drugiemu pilotowi, którym steruje sztuczna inteligencja, możemy mieć do czynienia z wieloma niezbyt zabawnymi sytuacjami - a to samolotem buja jak szalonym, a to wcale nie oderwie się od podłoża, albo wyląduje pół kilometra dalej poza lotniskiem. Innymi słowy - nasz co-pilot zachowuje się tak, jakby nie stronił od butelki. Nie jest tak zawsze, ale jednak się zdarza. Na tę chwilę odnalazłem też sporo głupich błędów w tłumaczeniu interfejsu na język polski. Dlaczego głupich? Bo ewidentnie tłumaczonych czymś pokroju Google Translator. W menu ustawień natknąłem się też na brak możliwości przestawienia poszczególnych opcji, mimo iż są one podświetlane tak, iż wskazują, że są gotowe do przełączenia. Zamiast tego, kolejne kliknięcia nic nie zmieniają. O utknięciu samolotem w budynkach już wspominałem - trzymajmy się z dala od powierzchni, a będzie dobrze. 

Recenzja Microsoft Flight Simulator 2020 - świat w zasięgu skrzydeł [nc1]

Recenzja Microsoft Flight Simulator 2020 - świat w zasięgu skrzydeł [nc1] Recenzja Microsoft Flight Simulator 2020 - świat w zasięgu skrzydeł [nc1]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 93

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.