Test Genesis Zircon 550 – bezprzewodowa mysz dla graczy w cenie do 200 zł. Czy pokona mocną konkurencję?

Genesis Zircon 550 – Testy i użytkowanie

Projekt myszy Zircon 550 jest dość zachowawczy. Oznacza to, że nie trzeba tu obawiać się o niewygodne korzystanie, umieszczenie bocznych przycisków w jakimś szalenie nieintuicyjnym miejscu czy też o wymyślny, odpustowy design. I faktycznie - gryzoń od pierwszego chwytu bardzo dobrze leży w dłoni, jest wygodny i poręczny. Powinny się tu odnaleźć zarówno mniejsze jak i większe dłonie. Te pierwsze korzystać będą raczej z chwytu typu palm i claw, a drugie z claw. Skok przycisków, jak na tę półkę cenową jest zaskakująco niski, raczej twardy (4/5) i średnio głośny (3/5). ŚPM wciska się również z użyciem przeciętnej siły, a kolejne skoki scrolla są bezgłośne i tylko bardzo lekko wyczuwalne. Przyciski boczne mają z kolei "feeling" który bardzo lubię i który miał miejsce chociażby w ostatnich gryzoniach serii Corsair Sabre. Mamy więc dość wysoki, ale i miękki skok. Przyciski te, podobnie jak przyciski dodatkowe pod scrollem, są w mojej opinii ułożone w dobrym miejscu. Sięga się do nich szybko, a i nie wciska przypadkowo. 

No dobrze, a jak to wszystko sprawuje się w grach? Na czas testów Genesis Zircon 550 odświeżyłam sobie Assassin's Creed Valhalla, tradycyjnie spędziłam też trochę czasu w CS:GO (trochę czasu klasycznie zamieniło się w kilka godzin...). Grałam zarówno bezprzewodowo jak i przewodowo, z czego wypłynęły następujące wnioski: sensor myszy Zircon 550 cierpi na precyzji. Na szczęście jest to wyczuwalne dopiero wtedy, gdy zdecydujemy się na DPI w okolicach 6 tys. Problem jest też nieco bardziej dotkliwy, gdy gramy bezprzewodowo. Celowanie z łuku do oddalonych obiektów zdradzało mianowicie niewielkie przeskoki kursora, przez co miało się wrażenie, że ślizgacze przyklejają się do podkładki. Mamy tu bowiem do czynienia z dobrym, ale wciąż nie topowym sensorem, który objawia się takim właśnie brakiem płynności. Na szczęście w CS:GO problem ten był już zupełnie nieodczuwalny nawet na wyższych rozdzielczościach, a to z prostej przyczyny - w tej strzelance nie musimy wykonywać aż tak precyzyjnych przycelowań. Generalnie w grę od Valve grało mi się bez większego zarzutu - zarówno po kablu jak i bez niego. Jednakże zauważę, iż prędkość maksymalna sensora PixArt PMW 3325 na poziomie 2,5 m/s może zaważyć na wynikach graczy o większych umiejętnościach.

A teraz pora na testy mniej praktyczne, ale nie mniej ważne. Zacznijmy od interpolacji. Jest to zjawisko, które polega na sztucznym dodawaniu przez oprogramowanie układowe pikseli w linii, pomiędzy pikselami zarejestrowanymi przez czujnik. W ten sposób zwiększa się prędkość poruszania się kursora po ekranie. Dzięki temu, mysz mająca nieinterpolowaną rozdzielczość maksymalną na poziomie 1600 DPI, poprzez interpolacje co drugiego piksela, może poruszać kursorem tak, jak by działała z czułością 3200 DPI. Wadą tego rozwiązania jest spadek precyzji działania, często pogorszone czucie płynności pracy kursora i co najważniejsze niemożliwość przesunięcie kursora o co jeden piksel na ekranie. Jak w owym teście wypadła recenzowana mysz? Testy wykonane w oprogramowaniu VMouse Benchmark wykazały, że sensor PMW 3325 zaczyna interpolować w okolicy 6000 DPI, co przekłada się na faktyczne wrażenia w grze, opisane przeze mnie w akapicie powyżej.

Predykcja, czyli sztuczne przyciąganie kursora do osi x lub y, podobnie jak interpolacja może przeszkadzać zarówno w graniu jak i w zabawie grafiką - zamiast generować idealne koła czy faliste ruchy, spłaszcza je utrudniając grę lub pracę. Testując predykcję przy ustawieniach rozdzielczości na poziomie 800 DPI (screen z efektami poniżej), można zaobserwować, że model Zircon 550 nie ma poważniejszych problemów z przyciąganiem kątowym.

Jitter. Sporo modeli pracujących na wyższych ustawieniach DPI ma problemy z rysowaniem prostych linii pozbawionych zakłóceń. Wynika to m.in. z nierówności podkładek materiałowych, jednak te najlepsze konstrukcje posiadają mechanizmy niwelujące to zjawisko. Testy myszki Zircon 550 wykazały brak jitteru do samego końca, a więc do wartości 8 tys. DPI.  

LOD. Na sam koniec sprawdźmy jeszcze parametr LOD, czyli wysokość, na której kursor przestaje reagować na ruch. Wysokość tę mierzymy za pomocą płyt CD podkładanych pod ślizgacze - im mniej płyt, tym naturalnie lepszy wynik testu. W przypadku myszy Genesis Zircon 550, kursor przestał odpowiadać na wysokości 2,5 - 3 płyt. Na szczęście w realnej rozgrywce nie odczuwałam patologicznego dryfowania / wędrowania kursora po podniesieniu myszy.

Bateria. Producent sugeruje, iż jedno naładowanie gryzonia powinno pozwalać na 80 godzin pracy. Moje pomiary wykazały, iż wyłączywszy tylko podświetlany pasek myszy, jest ona w stanie działać przez 70 godzin. Jeśli jednak zdecydujemy się na podświetlenie wszystkich stref (logo, scroll i pasek) dostaniemy około 26 godzin. Oprogramowanie pozwala jednak na wygaszenie wszystkich trzech stref. Wygląda więc na to, że te 70 godzin to nie koniec możliwości akumulatora. Jeśli zaś chodzi o ładowanie gryzonia, to trwa ono równe 2,5 godziny. 

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• następna ›
• ostatnia »