Recenzja Deathloop – balansując między Dishonored, Borderlands a Dniem Świstaka. Nieszablonowa gra dla nieustępliwych
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Roguelike to, czy jaki inny wybryk?
- 2 - Dishonored to to nie jest, ale też jest przyjemnie
- 3 - To nie jest gra dla niecierpliwych ludzi
- 4 - Tyleż zalet, co niedociągnięć. Ale wciąż jest z tego 'fun'
- 5 - Platforma na jakiej testujemy gry
- 6 - Wrażenia z gry w wersji na PlayStation 5
- 7 - Deathloop – galeria screenów
- 8 - Deathloop - technikalia i podsumowanie
Deathloop - technikalia i podsumowanie
Deathloop "postawiono" na silniku Void znanym z serii Dishonored. I przyznam szczerze, że czuć przez to podobieństwa w sterowaniu Coltem jak i Corvo. Jak wygląda z kolei optymalizacja? Na mojej platformie testowej złożonej z Intel Core i9-9900K, NVIDIA RTX 2080 i 32 GB pamięci RAM, przy ustawieniach grafiki na Ultra oraz z włączoną opcją NVIDIA Reflex pojawiało się średnio 70 klatek na sekundę (rozdzielczość 3440 x 1440 px). Szału więc zdecydowanie nie ma, a na jakieś tam pocieszenie mogę tylko dodać, że w ciągu przechodzenia gry (ok 30 h) ani razu nie natknęłam się na bugi, glicze czy inne problemy techniczne jak np. wywalanie do pulpitu czy zawieszanie się gry. Widać, że przełożenie premiery o kilka miesięcy dobrze zrobiło grze – deweloperzy właściwie wykorzystali ten czas. Jeśli zaś chcielibyście dowiedzieć się więcej na temat działania gry Deathloop, to uzbrójcie się w cierpliwość, bowiem ptaszki ćwierkają, iż na PurePC wkrótce pojawi się dedykowany temu zagadnieniu materiał.
Deathloop to produkcja z nowatorskim podejściem do mechanik związanych z czasem i przestrzenią. W grze spędzimy dziesiątki pełnych humoru godzin, wypełnionych skradaniem się oraz okazjonalnym strzelaniem. Trzeba jednak wiedzieć, że Deathloop, podobnie zresztą jak Dishonored, nie jest grą dla każdego. Nie jest to typowy akcyjniak, który przechodzi się sam.
No dobrze, to dla kogo ta gra? Na pewno nie dla osób, które lubią liniową fabułę, przy której nie trzeba myśleć. Deathloop nie jest bowiem tzw. "samograjem". Trzeba i pokombinować, i coś sobie gdzieś zapisać, i rozplanować... Nie ma, że samo się przejdzie. Dodatkowo, utrudnienia w gameplay'u to nie tylko anomalie czasowe, ale także nieco hitmanowe podejście do namierzania i zabijania Wizjonerów. Nie obędzie się więc bez odnajdywania poszlak, planowania zabójstw czy też kilku (ale jednak) zagadek środowiskowych. Jeśli taka zabawa jest jednak w Waszym guście, dodatkowo jesteście fanami lekkich skradanek oraz "maksowania" gier (zaglądacie w każdy kąt), to z grą warto się zapoznać. No, chyba że szybko się frustrujecie i nie macie za grosz cierpliwości, to wtedy sobie darujcie. Jakbyśmy jednak gry nie przyjęli, to przyznać trzeba, że Arkane rzeczywiście przedstawiło nowatorskie podejście do gameplay'u. Cienia wątpliwości nie pozostawia także fakt, że opowiedziano tu ciekawą historię (choć potencjał trochę zmarnowano spłycając temat) i zaserwowano świetnych głównych bohaterów. Niestety – w mojej opinii oczywiście – wciąż nie ma mowy o grze roku czy jakimś punkcie zwrotnym w gamingu.
Deathloop (PC)
Cena: 249 zł
|
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- SPIS TREŚCI -
- 1 - Roguelike to, czy jaki inny wybryk?
- 2 - Dishonored to to nie jest, ale też jest przyjemnie
- 3 - To nie jest gra dla niecierpliwych ludzi
- 4 - Tyleż zalet, co niedociągnięć. Ale wciąż jest z tego 'fun'
- 5 - Platforma na jakiej testujemy gry
- 6 - Wrażenia z gry w wersji na PlayStation 5
- 7 - Deathloop – galeria screenów
- 8 - Deathloop - technikalia i podsumowanie