Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Yeedi K650 - Recenzja automatycznego, niedrogiego odkurzacza z funkcją mopowania. Super sprzęt, ale ma swoje wymagania

Ewelina Stój | 18-12-2020 13:00 |

Yeedi K650 - Wydajność, akumulator

Na początku napisałam, że odkurzacz sprawdzi się najlepiej w mieszkaniach do 60 m2. Otóż z moich obserwacji wynika, że robot w trybie standardowym (drugi poziom mocy ssania), jest w stanie sprzątać przez 105 minut, po czym udaje się do stacji dokującej. Przedkłada się to na posprzątanie około 130 m2, przy czym należy wiedzieć, że odkurzacz przejeżdża wybrane odcinki nawet dwu- bądź trzykrotnie i tego niestety nie możemy zmienić, nawet grzebiąc w ustawieniach. Można szacować, że podczas tych 105 minut Yeedi K650 posprzątał realne 45 m2. Umieszczając odkurzacz na bardziej wymagającym podłożu (dywanie) i uruchamiając najwyższy poziom zasysania (Max+), czas pracy skrócił się do 55 minut. Reklamowane 130 minut to już z kolei praca w trybie Quiet. A na ile metrów kwadratowych wystarczy nam pełny pojemnik wody?

Yeedi K650 - Recenzja automatycznego, niedrogiego odkurzacza z funkcją mopowania. Super sprzęt, ale ma swoje wymagania [nc1]
Podstawowa szczotka. Bardzo prosta w wymianie i utrzymaniu w czystości.

W trybie standardowym (bo jest jeszcze tryb dozujący większą ilość wody) pojemnik stawał się pusty po przejechaniu około 100 m2, a więc po realnych 33 m2. Po wyczerpaniu się mocy w akumulatorze, Yeddi grzecznie wraca do stacji dokującej, gdzie ładuje się przez cztery godziny. Grzecznie, o ile skończył sprzątanie mniej więcej w okolicy 5 metrów od stacji ładującej. Inaczej... będzie tłukł się od pokoju do pokoju szukając, aż znajdzie. Czasami jednak poddaje się krzycząc w języku angielskim, że nie znalazł stacji i prosi o przeniesienie go do niej. No właśnie - Yeedi "mówi", a właściwie posługuje się kilkoma komendami, ułatwiającymi pracę z nim. Powie np. że się zawiesił na jakimś progu, poprosi, aby wyczyścić mu czujniki, bądź wyprać szmatkę mopującą. Z drugiej strony, także i my możemy porozumiewać się z Yeedi głosowo. To znaczy pośrednio, bo przez połączenie odkurzacza z aplikacją Google Home, a więc mówiąc do Asystenta Google. 

Yeedi K650 - Recenzja automatycznego, niedrogiego odkurzacza z funkcją mopowania. Super sprzęt, ale ma swoje wymagania [nc1]
W stacji ładującej.

Recenzja podgrzewacza tytoniu IQOS 3 Duo - powrót do mentoli

Yeedi K650 - Aplikacja mobilna

To wciąż nie koniec możliwości odkurzacza. Praktycznie wszystkie wspomniane wyżej "machinacje" odbywają się przy wykorzystaniu aplikacji mobilnej Yeedi. Po założeniu konta i sparowaniu odkurzacza z naszym WiFi będziemy w stanie korzystać z aplikacji nie tylko po to, aby zaktualizować sprzęt. Mianowicie to dzięki apce odkurzacz powiadomi nas o wszelkich problemach, o których powiadamia też głosowo. Oprogramowanie pozwoli nam ponadto wybrać omówiony wyżej tryb sprzątania oraz moc mopowania i ssania. Tutaj też wybierzemy godziny, w których Yeedi ma nie przeszkadzać (nie odzywać się i nie dawać sygnałów świetlnych) oraz dni i godziny, w których będzie automatycznie zabierał się do pracy. Bo choć nie ma tu takich bajerów jak możliwość odesłania konstrukcji, by sprzątnęła np. tylko wybrany pokój, to producent udostępnił przynajmniej harmonogram sprzątania i to jest bezsprzecznie duża zaleta robota. Co ważne, dysponując obszarem sprzątania możliwie dogodnym dla Yeedi, nie ma też strachu by zostawić go mopującego, a samemu wyjść na krótkie zakupy. 

Yeedi K650 - Recenzja automatycznego, niedrogiego odkurzacza z funkcją mopowania. Super sprzęt, ale ma swoje wymagania [nc1]

Co jeszcze w aplikacji? Umożliwia odnalezienie odkurzacza (odezwie się wesołym "I'm here!") czy też wgląd w archiwum sprzątań, gdzie sprawdzimy jaką powierzchnię i w ile czasu posprzątano. Jest tu też bardzo ważna zakładka "Accessories Usage", w której odnajdziemy informację o dotychczasowym wykorzystaniu elementów zamiennych takich jak szczotki boczne (zamiatające), szczotka główna oraz filtr. Biorąc pod uwagę, że dotąd posprzątałam już 1349 m2 (a więc realne ~ 450 m2), co trwało 20 godzin, wszystko wskazuje na to, że części zamiennych wystarczy mi jeszcze na około 9 razy tyle. Prosta matematyka każe wierzyć, że przy zachowaniu obecnego harmonogramu (sprzątanie co 2-3 dni) jeden zapas szczotek i filtra wystarczy mi na kolejne 10-11 miesięcy. Swoją drogą zapas sześciu filtrów oraz sześciu bocznych szczotek to groszowy wydatek, wynoszący mniej więcej 50 złotych (groszowy zważywszy na długi czas eksploatacji). 

Yeedi K650 - Recenzja automatycznego, niedrogiego odkurzacza z funkcją mopowania. Super sprzęt, ale ma swoje wymagania [nc1]
W aplikacji znajduje się też przydatny podręcznik użytkowania (ostatni screen).

Test i recenzja Half Life: Alyx - Najlepsza gra VR, ale nie dla każdego

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 16

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.