Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Wielki test laptopów biznesowych - Porównanie 12 modeli

Kamil Śmieszek | 26-05-2012 15:22 |

Sony VAIO SB1V9E/B - wygląd zewnętrzny

Ostatni notebook naszego wielkiego testu laptopów dla biznesmenów, Sony VAIO SB1V9E/B, przybył do nas w niewielkim , stonowanym czarnym pudełku. W jego środku w osobnych kartonach i przegródkach producent umieścił oprócz laptopa, zasilacz wraz z kablem zasilającym i dość grubawą instrukcją obsługi. Biznesowa seria SB do tanich nie należy, także można się było spodziewać nieco lepszego wyposażenia.

Sam laptop ukryto na samym spodzie pudła. Gdy go stamtąd wyjmiemy i zaczniemy „macać” zdamy sobie sprawę, że producent odwalił tu kawał dobrej roboty. Do skonstruowania jego kaniastych kształtów nie wykorzystano na szczęście taniego, nieco odpustowo wyglądającego plastiku, jak to bywa w niektórych notebookach produkcji Sony. Plastik owszem tu występuje, jednak jest on bardzo dobrej jakości. W połączeniu z magnezem i aluminium całość sprawia wrażenie naprawdę solidnego trzynastocalowego laptopa. Co szczególnie cieszy, to waga tego komputera, która należy do najmniejszych w tym teście.

Poza spodem SB’ka (zakazane negatywne skojarzenia;)), największym elementem z tworzywa sztucznego jest klapa z ekranem. Pomalowane na czarny mat tworzywo jest przyjemne w dotyku i będzie prezentowało się naprawdę elegancko leząc przed biznesmenem na ważnej konferencji. Jednak to wszystko, dopóki nie zacznie on tej obudowy dotykać. Co może dziwić, powierzchnia ta wręcz perfekcyjnie eksponuje miejsca, z którymi kontakt miały nasze ręce. Wystarczy jednak lekko zwilżona ściereczka, by pierwotna elegancja została w mig przywrócona. Jeżeli już jesteśmy przy materiale użytym do skonstruowania klapy, to warto wspomnieć, że jest on bardzo sztywny, jak na plastik, przez co nie ma on tendencji do nadmiernego uginania się do środka.

Matryca trzyma się na jednym dużym zawiasie umieszczonym po środku notebooka. Kąt jej maksymalnego wychylenia nie jest zbyt duży, gdyż wynosi około 145 stopni. Pojedynczy zawias umożliwia co prawda łatwe odchylenie klapy za pomocą jednej ręki, jednak nie trzyma matrycy zbyt mocno, przez co już nawet niewielkie wstrząsy powodują opadanie dekla. Największą wadą tego rozwiązania jest samo umieszczenie zawiasu. Nie wiemy czym producent kierował się przymocowując tę część w miejscu, w którym umieścił on jedyne, poza tymi na spodzie, wyloty gorącego powietrza z notebooka. Przy maksymalnym odchyleniu ekranu zostają one niemal całkowicie zasłonięte, co niestety przełoży się na temperatury i kulturę pracy notebooka, ale o tym nieco później. Co ciekawe i nieco zabawne, na spodzie notebooka, obok rzeczonych kratek wentylacyjnych, przyklejono nalepkę o treści: „Podstawa może się nagrzewać. Zawsze wykonuj działania na twardej, płaskiej powierzchni i nigdy nie zasłaniaj otworów wentylacyjnych”. Nieco autoironicznie, prawda?

Spód laptopa poza kratkami i nalepką umieszczono gniazdo stacji dokującej oraz złącze do podłączenia opcjonalnej baterii. A co do akumulatora, to schowano go pod łatwo demontowalną klapką, która kryje pod sobą także dysk twardy oraz jeden wolny slot pamięci RAM, którą możemy tylko rozbudować. Całkowita wymiana jest niestety niemożliwa, gdyż standardowe 4GB pamięci wlutowano w płytę główną notebooka. Na wyposażeniu naszego „Soniacza” był także modem HSDPA, więc na spodzie umieszczono także stosowne miejsce na kartę SIM.

Prawie wszystkie porty wejścia/wyjścia umieszczono na prawym boku komputera. Tak więc mamy tu bogaty wachlarz złączy w postaci gniazda zasilania, RJ45, dwóch USB 2.0 i jednego w wersji 3.0, HDMI, DSUB oraz gniazda Kensington Lock. Na tym boku usytuowano także czytniki kart pamięci SD oraz MS HG Duo z technologią zabezpieczającą MagicGate. O dziwo, nawet ze względu na ciasnotę, jaka tu panuje, rozlokowanie portów do złych nie należy.

Na lewym boku znalazło swoje miejsce jedynie wyjście słuchawkowe oraz napęd optyczny.

Z przodu zamontowano trzy diody informujące o pracy notebooka, przełącznik aktywujący/dezaktywujący układ sieci WLAN, a pod diodami widzimy także dziurkę wbudowanego mikrofony, co raczej nie wróży dobrej jakości rozmów przez Skype’a czy inny komunikator VoIP.

Z tyłu, poza nieszczęsnymi wylotami gorącego powietrza, jest pusto. Pulpit roboczy zbudowano z aluminium wzmacnianego magnezem, co sugeruje dobrą sztywność i trwałość powierzchni tej części notebooka. W istocie, tak też jest. Materiały, z których wykonano obudowę po obu stronach touchpada są dość twarde, dzięki czemu niemal niemożliwe jest jej ugięcie do środka komputera. Tu, podobnie jak na wierzchu notebooka, dominuje czerń aluminiowej gładkiej powierzchni. Właśnie z powodu jej gładkości, jest ona trochę podatna na odciski palców, co jednak nie jest tak wyraźnie widoczne, jak na deklu.

Touchpad firmy Alps niestety nie zapewnia należytej precyzji obsługi kursora myszy. Może i jego powierzchnia jest spora, jednak cechuje się bardzo niską rozdzielczością i dla wygody pracy warto jest zwiększyć szybkość wskaźnika w ustawieniach myszy w systemie. Niezbyt gładka powierzchnia touchpada również wygodzie nie sprzyja. Rozdzielone czytnikiem linii papilarnych metalowe przyciski myszy wydają z siebie wyraźny, aczkolwiek cichy klik, jednak do ich wciśnięcia należy użyć nieco siły. Umieszczenie ich bezpośrednio przy przedniej krawędzi notebooka dość znacznie utrudnia wygodne korzystanie z nich jedną ręką.

O ile touchpad nie przynosi modelowi VAIO chwały, to wyspowa klawiatura zrobiła na nas lepsze wrażenie. Układ klawiszy jest standardowy. Ich rozmiar oraz spore odstępy między nimi umożliwiają całkiem sprawne, szybkie pisanie, nawet bez konieczności patrzenia na klawiaturę. Naturalnie, pomniejszono jedynie najwyższy rząd z klawiszami funkcyjnymi oraz strzałki kierunkowe. Te jednak wyraźnie wydzielono od reszty, więc korzystanie z nich nie jest szczególnie utrudnione. Producent mógł się pokusić o dodatkowe wyprofilowanie klawiszy, co jeszcze bardziej poprawiłoby wygodę pisania, choć nawet bez tego, nie jest źle. Klawisze cechuje bardzo wyraźny, choć niezbyt głęboki skok i tak samo wyraźna odpowiedź. Dynamiczne i mocne wciskanie klawiszy owocuje uginaniem się klawiatury, a także dość głośnym stukotem poszczególnych kafelków. Jeśli jednak będziemy pisać normalnie, to tych defektów nie zauważymy – klawisze wydają wtedy z siebie bardzo ciche odgłosy. W ciemnościach bardzo przyda się podświetlenie klawiatury, którego intensywność regulowana jest przez czujnik oświetlenia umieszczony nad klawiaturą.

Poza nim, w tym obszarze mieści się wiele przycisków, wśród których znajdziemy guzik odpowiadający za wysuwanie tacki napędu optycznego, uruchamianie odzyskiwania systemu, programu VAIO Control Center do zarządzania komputerem, a także za odpalanie dodatkowego systemu operacyjnego przy wyłączonym notebooku.

Swoje miejsce znalazł tu także podświetlany na zielono przycisk Power oraz suwak, którym wybieramy aktywny układ graficzny. Dwie szparki z każdej strony notebooka to głośniki, których jakość jest na tyle kiepska, że naszym zdaniem nie warto sobie kaleczyć uszu dźwiękami z nich dobiegającymi. Nie dość, że grają bardzo cicho, to wydobywają się z nich praktycznie same metaliczne, wysokie tony. Inne fragmenty pasma niemalże nie istnieją.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Kamil Śmieszek
Liczba komentarzy: 18

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.