Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Wielki test laptopów biznesowych - Porównanie 12 modeli

Kamil Śmieszek | 26-05-2012 15:22 |

ASUS B33E - wygląd zewnętrzny

Kolejnym producentem, którego dwa laptopy wzięliśmy na warsztat, by sprawdzić ich walory biznesowe, jest ASUS. Zacznijmy od typowo specjalnie przeznaczony na ten segment serii, ASUSPRO. Wszystkie komputery, które wchodzą w jej skład wyróżniają się stonowanym, całkiem eleganckim wyglądem, nieco kanciastymi kształtami, a także zwiększoną odpornością obudowy na czynniki zewnętrzne. ASUS B33E jako reprezentant tejże serii, również może się pochwalić wymienionymi cechami. W porównaniu do reszty trzynastocalowej stawki, cechuje go dość spora grubość. Nie należy od także do najlżejszych, podobnie jak Vostro. Jednak to wszystko powoduje, że „biznesowiec” sprawia wrażenie bardzo solidnego i wytrzymałego sprzętu.

Klapa z ekranem to jednolita (nie licząc srebrnego, błyszczącego logo producenta) aluminiowa tafla pokryta czarnym, matowym lakierem. Z wyglądu robi wrażenie twardej, naprawdę mocnej konstrukcji. Faktycznie jej sztywność jest niezła, na co składa się wzmocnienie jej stopem magnezowym, choć nie mieliśmy większych problemów ze ugięciem jej środkowej części. Minusem (co raczej tyczy się większości czarnych notebookowych powierzchni) jest wyjątkowa skłonność do zbierania odcisków palców. Stąd z utrzymaniem tej powierzchni w czystości może być problem, tym bardziej, że ich usunięcie nie jest wcale takie łatwe.

Klapę przytrzymują 2 wykonane z metalu zawiasy. Sprawiają wrażenie dość malutkich i słabych, jednak nie ma co się obawiać – ekran trzyma się na nich całkiem stabilnie. Jedynie naprawdę mocne szarpnięcia czy też bardzo bliskie zbliżenie ekranu do jednostki zasadniczej powodują, że zawiasy nie wytrzymują i ekran opada. Jednak podczas normalnego użytkowania, zjawisko to raczej nie wystąpi. W dodatku do uniesienia dekla nie trzeba angażować drugiej ręki. Charakterystyczna dla ASUSów konstrukcja zawiasów notebooka, przez którą ekran zachodzi na jego tył, wymusiła ograniczenie maksymalnego kąta wychylenia matrycy. W porównaniu do ThinkPadów, Samsunga czy HP wartość ta wypada tu średnio, gdyż wynosi około 150 stopni.

Ekran okala plastikowa ramka, w której górnej części umieszczono oko dwumegapikselowej kamery wraz z diodą sygnalizującą jej prace oraz mikrofonem. Zastosowano tutaj bardzo ciekawe rozwiązanie w postaci fizycznego zasłaniania obiektywu suwakiem.

Na spodniej części laptopa jest wszystko to, co w typowym biznesowym laptopie potrzebne, czyli czterokomorowa bateria, złącze stacji dokującej ASUS Power Station II oraz obecny w innych biznesowych modelach ASUSa, wizytownik. Poprzez blokowaną jedynie jedną śrubką klapkę uzyskujemy również dostęp do dysku twardego osadzonego w metalowym koszyku, a także do pamięci RAM. Niestety rozbudowa pamięci nie jest możliwa, gdyż wykorzystano oba dostępne sloty. Pod plastikową osłoną ukryto także głośniki firmowane przez Altec Lansing, co do jakości których nie ma sensu się rozpisywać – jest przeciętna i nie odstaje od reszty stawki. Zastosowanie przetworników nawet najlepszej marki i umieszczenie ich obok siebie wewnątrz laptopa nie zapewni dobrych wrażeń ze słuchania muzyki. Dźwięk jest przytłumiony i cechuje się niskim poziomem maksymalnej głośności. Najważniejsze to to, że nie usłyszeliśmy żadnych zniekształceń przy tym maksymalnym poziomie.

Porty wejścia/wyjścia rozmieszczono tradycyjnie, na bokach obudowy. Ich rozmieszczenie jest bardzo poprawne. Zachodząca na tył notebooka matryca uniemożliwiła umieszczenie tam portów, stąd wszystkie złącza umieszczono dość blisko siebie.

I tak, na lewym boku usadowiło się złącze zasilania oddzielone kratkami wentylacyjnymi od analogowego złącza wideo DSUB, cyfrowego HDMI, USB w wersji 3.0 z możliwością ładowania urządzeń oraz gniazd słuchawkowego/S-PDIF i mikrofonowego.

Na prawej stronie obecność nagrywarki DVD spowodowała jeszcze większe zbliżenie portów do siebie. Odstępy pomiędzy ESATA/USB 2.0 combo, kolejnym złączem USB 2.0, RJ45 czy slotem ExpressCard są wręcz minimalne. W większym oddaleniu zamontowano jedynie gniazdo blokady Kensingtona

Z przodu notebooka na uwagę zasługuje kilka elementów w postaci czytnika kart pamięci, pięciu diod wskazujących aktywną pracę komputera, a także, bardzo popularny wśród notebooków biznesowych, dwupozycyjny przełącznik służący do zmiany stanu pracy karty sieci bezprzewodowej.

Tył, jak już wspomnieliśmy, jest pusty.

O ile o materiału, z którego wykonano klapę matrycy nie można pochwalić za dużą sztywność, to pulpit roboczy zasługuje już na słowa uznania. Wolnej przestrzeni, jak to na trzynastocalowe notebooki przystało, jest niewiele, szczególnie jeśli bierzemy pod uwagę jej szerokość. Stąd możliwy będzie z kłopot z wygodnym ułożeniem rąk podczas pisania na klawiaturze. Co jednak cieszy, to wspomniana duża twardość magnezowo-aluminiowej powierzchni. Nie znajdziemy tu ani jednego punktu, który byśmy byli w stanie choćby w najmniejszym stopniu ugiąć. Na blacie, bardzo blisko jego prawej krawędzi, ASUS umieścił czytnik linii papilarnych.

No i oczywiście touchpad. Jest to wyrób firmy Elan, obsługujący multitouch. Płytkę dotykową cechuje niewielki rozmiar, choć nie jest on zbyt mały do ogarnięcia jednym ruchem całego pulpitu za jednym zamachem. Wykrycie granic aktywności touchpada ułatwia dodatkowo jego wyraźne umieszczenie w zagłębieniu obudowy. Problem za to leży w rodzaju powierzchni, jakim pokryto gładzik. Daje on dość kiepskie czucie i nie zapewnia należytej precyzji w obsłudze kursora myszy. Obszar ten jest w naszym odczuciu po prostu zbyt śliski. Przyciski myszy z kolei prezentują o wiele lepszy poziom. Może rozmiarami nie grzeszą, ale co najważniejsze, są to dwa oddzielne elementy, które możemy nacisnąć, a nie jeden, jak to się zdarzyło w ThinkPadzie X1 czy ASUSie U36S. Ich skok jest głęboki, a wciskaniu nie towarzyszą żadne odgłosy.

Klawiatura należy do przeciętnych elementów tego notebooka. Cieszy, że producent wykorzystał niemal całą dostępną przestrzeń na ulokowanie klawiszy, jednak sposób, w jaki to uczynił, nieco rozczarowuje. Klawisze są duże i ścięte u dołu. Nie można im zarzucić także cichej pracy. Kardynalnym błędem było jednak ogromne ściśnięcie wszystkich kafelków. Mikroskopijne wręcz odstępy między kolejnymi klawiszami na pewno nie poprawiają wygody obsługi klawiatury. Bezwzrokowe pisanie na tej klawiaturze nie jest rzeczą łatwą, gdyż bardzo często nie trafia się akurat w ten klawisz, co trzeba. Z wad należy wymienić także gorszą, w porównaniu na przykład do samego blatu roboczego, sztywność powierzchni pod klawiaturą, która od jej środka w lewą stronę nieznacznie się ugina pod naciskiem.

Ostatnią rzeczą, na jaką zwrócimy uwagę, jest kilka przycisków funkcyjnych. Dwa z nich umieszczono na lewo od klawiatury. Jeden dezaktywuje touchpad, natomiast ten nad nim odpowiada za funkcję ASUS Scene Switch, która dostosowuje komputer do przedstawiania prezentacji poprzez wyciszenie systemu chłodzenia czy całkowite ukrycie ikon na pulpicie. Kolejny umieszczony w przestrzeni nad klawiaturą służy do przełączania się między predefiniowanymi przez producenta schematami zasilania. Ostatni zaś to przycisk Power.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Kamil Śmieszek
Liczba komentarzy: 18

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.