Test smartwatcha Samsung Galaxy Watch3 - fitness na bogato

Samsung Galaxy Watch3 - monitorowanie snu i inne funkcje

Z całym swoim dobrodziejstwem funkcji fitness i zdrowotnych, smartwatch Samsung Galaxy Watch3 wciąż jest jednak smartwatchem, nie zaś sportwatchem. Faktycznie model ów to zupełne top topów jeśli chodzi o ilość trybów i opcji zarówno smart jak i sport, ale żaden sportowiec, który na poważnie myśli o jakimkolwiek sporcie, raczej odpuści sobie tego typu urządzenia na rzecz może i mniej bajeranckich, i dodatkowo jeszcze droższych, ale zdecydowanie bardziej dokładnych i niezawodnych sportwatchy (o kwestii różnicy w wytrzymałości baterii nie trzeba chyba wspominać). Dla wszystkich pozostałych miłośników mniejszej lub ciut większej aktywności, a przy tym dla użytkowników, którzy niespecjalnie przejmują się budżetem jaki mogą przeznaczyć na smartwatch, Samsung Galaxy Watch3 oferuje szereg funkcji takich jak monitorowanie snu, pomiar stresu, pomiar wysycenia krwi tlenem czy funkcję SOS, a więc wykrywanie upadków w następstwie czego zegarek może wysłać wiadomość / zrealizować połączenie z osobą, którą wcześniej wybraliśmy poprzez apkę Galaxy Wearable.

Jeden z głównych pulpitów zegarka pokazuje najważniejsze informacje dnia takie jak średni poziom stresu, ilość kroków, aktualne tętno oraz czas spędzony w objęciach Morfeusza.

Fitbit Versa: wytrzymały smartwatch dla sportowca amatora

Odnośnie rejestrowania snu przez testowany dziś zegarek muszę powiedzieć tyle, że bardzo poprawnie rejestruje on czas zasypiania i budzenia się, potrafi odnotować też drzemki, choć lubi zawyżyć ich czas nawet o 15-20 minut. Niestety to tyle jeśli chodzi o pewniki względem monitorowania snu. Podczas testów zegarka spałam bowiem równocześnie z smartwatchem Huawei Watch GT i wyniki potrafiły się zupełnie rozjechać... Sen głęboki 36 min kontra 1 h 52 min, sen płytki 5 h 40 min kontra 3 h 55 min oraz faza REM 1 h 09 min kontra 3 h 3 min... Komu wierzyć? Oczywiście bez badań w warunkach laboratoryjnych nie rozstrzygniemy tej tajemnicy. Od siebie mogę dodać tylko tyle, że Huawei znacznie dokładniej rejestruje popołudniowe drzemki, zaś doświadczenie nauczyło mnie, że marka ta wygrywa też pod kątem dokładności badania snu na rynku smart opasek. Czy więc i tym razem Huawei bliższy jest prawdy? Tego nie potwierdzę, niemniej jestem ciekawa, jakie są Wasze doświadczenia w tej materii.

Wyniki monitorowania snu z zegarka Samsung Galaxy Watch3 w aplikacji Samsung Health. Sen nocny trwał 8 h 45 min, zaś wynik 9 h 46 min to czas wraz z drzemką. 

Wyniki monitorowania snu (ta sama noc) z zegarka Huawei Watch GT w aplikacji Zdrowie. Sen nocny trwał 8 h 50 min, zaś drzemka 41 min, co jest bliższe prawdy, niż wynik Samsunga.

Występowanie funkcji badania stresu w urządzeniach "nasobnych" (natknęłam się na to określenie w aplikacji Samsung Health) poprzedzone jest zawsze informacją producenta, iż zegarki te nie są urządzeniami medycznymi, a dane mają charakter wyłącznie poglądowy. Dlatego też monitoring snu, stresu czy EKG (którego podobnie jak pomiaru ciśnienia tętniczego w polskiej wersji i tak w sumie nie ma), to bardziej ciekawostka. Jak sprawują się jednak takie ciekawostki jak badanie stresu czy wysycenie krwi tlenem? W mojej opinii ta druga funkcja ma się lepiej. Zasadniczo każdorazowe gorsze samopoczucie potwierdzało się niższą saturacją, zaś powrót z ćwiczeń na dworze, z saturacją 99%. Będąc zdechłą przy codziennej pracy przy komputerze, niedotlenienie potrafiło sięgać nawet 92%. Opcja moim zdaniem fajna, bo daje feedback, że coś trzeba zmienić, aby podnieść wysycenie i na dłuższą metę być zdrowszym. Co się zaś tyczy stresu, to mam mieszane uczucia. Naprawdę stresujące sytuacje nie wykazywały bowiem stresu, zaś za wysoki stres uznawano choćby przyspieszoną akcję serca zaraz po bieganiu. Warto wiedzieć, że oba "badania" mogą być w ciągu dnia wykonywane w tle, jeśli tylko zegarek wykryje dłuższą chwilę, gdy nie poruszamy dłonią. Z ciekawszych funkcji znajdziemy tu jeszcze wykrywanie upadków, jednak moje testy były ostatecznie chyba zbyt łagodne, aby zegarek uznał, że doznałam jakiegokolwiek wypadku (a uwierzcie, że się starałam). Ała.

Wyniki z "badania" stresu oraz nasycenia krwi tlenem.

Bardzo przydatną funkcją, która jednak obecna była już w poprzednich modelach Samsunga jest możliwość sparowania zegarka ze słuchawkami Bluetooth. Jest to fajna opcja jeśli chcemy iść na trening bez telefonu. Wrzucamy więc muzykę do pamięci zegarka, parujemy go ze słuchawkami... et voilà! Możemy iść w plener czy na siłownię. Kolejnym zastosowaniem jest ponadto odsłuchiwanie poleceń interaktywnego trenera, które niestety są wydawane w języku angielskim, mimo iż komunikaty graficzne na smartwatchu są już po polsku. Samsung nie postarał się ponadto o dopracowanego trenera audio. Informacje typu zwolnij, przyspiesz, oddychaj głębiej czy jesteś już prawie u celu, a i generalnie wszystkie inne teksty wypowiadane są przez (zdaje się) syntezator mowy w taki sposób, jakby wypowiadał je robot, a już na pewno ktoś o bardzo anemicznej osobowości. Gdy "robot" wypowiedział w pewnym momencie mojego biegu swym usypiającym tonem Poczuj jak z każdym krokiem masz coraz więcej energii, przez kolejne dwieście metrów nie mogłam opanować śmiechu. Człowiek jednak przyzwyczai się do wszystkiego i muszę przyznać, że przyzwyczaiłam się także i do anemicznego trenera, a właściwie do pani trener, bo głos jest damski. Szkoda tylko, że gdy wydaje on komunikaty, muzyka w tle nie jest przyciszana, a chwilowo zupełnie wyciszana. 

Dedykowana zegarkowi aplikacja mobilna Galaxy Wearable oferuje takie oto ustawienia.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• następna ›
• ostatnia »