Xiaomi Smart Band 7 – recenzja opaski fitness. Sprawdzamy kto doceni zmiany względem poprzedniej generacji

Serii smartbandów marki Xiaomi nie trzeba chyba przedstawiać. Sama zaczynałam swoją przygodę z tego typu urządzeniami właśnie od modelu Xiaomi Mi Band 3 i choć od tego czasu na rynku pojawiło się już małe zatrzęsienie tzw. inteligentnych opasek, to wysoka sprzedaż kolejnych konstrukcji od Xiaomi nie wydaje się być szczególnie zagrożona. Trzeba jednak wiedzieć, że najnowsza generacja ("siódemka") jest o niemal stówkę droższa, niż "szóstka", stąd logicznym wydaje się, że mamy od niej prawo także więcej wymagać.

Autor: Ewelina Stój

Inteligentne opaski to urządzenia nieco bardziej podstawowe, niż inteligentne zegarki. Co do zasady smartbandy nie oferują więc możliwości doinstalowywania zewnętrznych aplikacji, są też bardziej kompaktowe. Co jednak za tym idzie, najczęściej oferują w zamian dużo dłuższy czas pracy na jednym ładowaniu akumulatora. I rzeczywiście – dotychczasowe opaski ze stajni Xiaomi mogły pochwalić się słusznym czasem pracy idącym w 10-14 dni (w zależności od modelu). Wracając jednak do ogólników trzeba przyznać, że w przypadku modelu Smart Band 7, Xiaomi ponownie nie doprowadziło do większej rewolucji. Testowana dziś opaska, identycznie jak poprzednie modele, ma bowiem za zadanie w sposób dyskretny rejestrować dane w tle, nie absorbując przy tym szczególnie użytkownika. Oczywiście nie obyło się bez kilku zmian. Dotknęły one m.in. ekranu, który jest odtąd jaśniejszy (500 nitów), większy (szerszy) i bardziej zagęszczony (326 PPI) z uwagi na wyższą niż dotąd rozdzielczość. 

Na pierwszy rzut oka Xiaomi Smart Band 7 bardzo nieznacznie różni się od swojej poprzedniczki - opaski Xiaomi Smart Band 6. Dokładniejsze obcowanie z opaską zdradziło jednak, że zmiany mają większy kaliber, niż wstępnie zakładałam. O tym i wielu innych rzeczach - już w kolejnych akapitach.

Redmi Note 11 - który smartfon z serii będzie najlepszy dla Ciebie? Pokazujemy, czego spodziewać się po wybranych modelach

Co ważne, "siódemka" może pochwalić się także lubianą opcją Always On Display, co oznacza, że godzina może być wyświetlana na ekraniku na stałe (nie trzeba unosić nadgarstka, by się wyświetliła). Jak już wspomniałam, urósł nam ekran, stąd producent zdecydował się także na nieco większą pojemność akumulatora, który to jednak swoją wydajnością wciąż ma nie odbiegać od poprzedników (sugerowana praca od 9 do 14 dni, w zależności od intensywności użytkowania). Jeśli zaś chodzi o tarcze, to możemy wybierać z ponad 110 motywów, także dynamicznych, a jakby tego było mało, można w roli tarczy (tła) ustawić także własne zdjęcie wprost z galerii smartfona. Dodatkowo mamy szansę personalizacji widgetów. Oznacza to, że samodzielnie wybierzemy, jakie dane będą wyświetlały się nam na wybranej tarczy. Kolejną nowością jest całodobowy pomiar SpO2 wzbogacony alarmem, w przypadku gdy nasycenie krwi tlenem spadnie poniżej określonego progu. Nowa jest także wersja łączności Bluetooth 5.2 LE w miejsce 5.0 oraz interfejs (no, może nie nowy, ale przebudowany). 

Po Xiaomi Smart Band 7 możemy spodziewać się także ponad setki rodzajów dyscyplin sportowych do rejestrowania, a także funkcji, która zazwyczaj pojawia się tylko w droższych urządzeniach typu wearables (a więc raczej w zegarkach, niż w opaskach). Mowa o "analizie treningu profesjonalnego". Innymi słowy, opaska zbierając dane o naszej aktywności fizycznej, zwracać będzie podpowiedzi na temat tego, jaka jest nasza kondycja (VO2 max) oraz czy nie jesteśmy czasem przetrenowani. Niestety Xiaomi Smart Band 7 wciąż nie oferuje własnego modułu GPS. Testowana dziś wersja globalna nie posiada także NFC. Jest jednak szansa, że podobnie jak w przypadku poprzedniej generacji, tak i Smart Band 7 wkrótce pojawi się również w wersji z NFC. Jeśli nie, to być może warto będzie zainteresować się debiutującym niedawno w Chinach modelem 7 Pro, który ma zarówno GPS jak i NFC.

• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• następna ›
• ostatnia »