Test smartfona Motorola edge 30: ekran 144 Hz, optyczna stabilizacja i niemal czysty Android 12. Co mogło pójść nie tak?

Test Motorola edge 30: Konstrukcja, ekran i biometria

W zestawie sprzedażowym z urządzeniem znajdziemy silikonowe etui, przewód USB-C oraz ładowarkę o mocy 33 W. Sprzęt jest wyjątkowo smukły. Jego grubość to zaledwie 6,8 mm. Wygląda to świetnie, ale wspomniana cecha ma też walory użytkowe. W połączeniu z rozsądnymi wymiarami otrzymujemy zgrabną i bardzo wygodną w użytkowaniu bryłę. Smartfon nie posiada pełnoprawnej klasy wodoodporności, natomiast radzi sobie z incydentalnym kontaktem z wodą, co potwierdza norma IP52. Podoba mi się to, jak działają przyciski. Są twarde, ale mają przyjemny skok. Tym, co zasługuje na uwagę, są plecki, które wykonano z tworzywa sztucznego. Mimo to, świetnie imitują dymione szkło. Ma to wpływ utrzymanie panelu w czystości. Element ten nie tylko nie zbiera zabrudzeń, ale sprawnie radzi sobie z odciskami palców.

Test Motorola moto g71 5G – świetny ekran OLED i solidny akumulator. W smartfonie zabrakło jednak kilku rozwiązań

Motorola edge 30 została wyposażona w głośniki stereo zgodne z technologią Dolby Atmos. Choć w generowanym dźwięku brakuje nieco mocy, uważam, że element ten spełni oczekiwania większości użytkowników. Przejdźmy do kwestii ekranu. W smartfonie użyto 6,5-calowego panelu AMOLED o bliskim idealnemu oddaniu palety barw sRGB. Nie są to jedynie obserwacje organoleptyczne, lecz opinia po przeprowadzeniu testów za pomocą kolorymetru. Gładkie animacje interfejsu zapewnia odświeżanie obrazu z częstotliwością 144 Hz. Oczywiście jeśli zależy nam na dłuższym czasie pracy na jednym ładowaniu akumulatora, warto zastanowić się nad wyborem niższej częstotliwości. Rozdzielczości wynosząca 2400 x 1080 px to standard w tej klasie cenowej. Przy proporcjach 20:9 oznacza to zagęszczenie na poziomie 405 ppi.

Wyniki pomiarów wyświetlacza Motorola edge 30:

• Luminancja bieli: 482 cd/m²
• Luminancja czerni: 0 cd/m²
• Kontrast: n/d
• Maksymalne ΔE: 2.77
• Średnie ΔE: 1.19

Ekran chroni warstwa chemicznie hartowanego szkła Corning Gorilla Glass 3. generacji. Skoro jesteśmy przy bezpieczeństwie, należy wspomnieć o metodach chroniących oprogramowanie oraz dane użytkownika zapisane na smartfonie. Odpowiada za to – a jakże – biometria. Poza PIN-em, możemy skorzystać z rozpoznawania twarzy, które choć szybkie, nie jest szczególnie bezpieczne oraz ze skanera linii papilarnych. Ostatnia z metod wypada tutaj dobrze. Tylko tyle i aż tyle, gdyż mechanizm działa wyjątkowo szybko, natomiast niekiedy brakuje mu dokładności. Wielokrotnie zdarzało się bowiem, że nie udawało mu się rozpoznać moich linii papilarnych. Nie odnotowałem przy tym żadnej prawidłowości. Ot, pełna losowość.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• następna ›
• ostatnia »