Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test Packard Bell Liberty Tab - Nowoczesna błyskotka

mmsmsy | 18-11-2011 16:46 |

Wygląd zewnętrzny

Pudełko, w którym dostajemy sprzęt jest całkiem sztywne i nie zajmuje więcej miejsca, niż powinno. Nie ma co się tutaj rozpisywać. Po jego otwarciu, na samym wierzchu, zobaczymy opakowany folią tablet. Nie znalazłem tam jednak żadnej gąbki, która chroniłaby go przed uderzeniami, na które jest wystawiony z racji umieszczenia go przy samej krawędzi opakowania wykonanej z bardzo cienkiej tektury. Dalej znajdziemy skróconą instrukcję obsługi i opis akcesoriów dostępnych w sprzedaży wraz z tabletem. Na samym dole, w oddzielnych skrytkach, producent umieścił kolejny zestaw instrukcji, książeczkę gwarancyjną, ściereczkę do czyszczenia urządzenia, która jest wręcz niezbędna o czym wspominam później, ładowarkę z wymienną końcówką przydatną w podróżach, a także kabel USB - mUSB do łączności z komputerem. Jeżeli chodzi o ładowarkę, to posiada ona bardzo krótki kabel, przez który użytkowanie tabletu w czasie jego ładowania jest praktycznie niemożliwe nawet jeżeli posiadamy gniazdko dokładnie w miejscu, w którym chcielibyśmy z niego korzystać. Pomimo obecności w tablecie złącza mHDMI, niestety nie znajdziemy w pudełku takowej przejściówki, czy kabla umożliwiającego bezproblemowe podłączenie do wybranego wyświetlacza ze złączem HDMI. Tutaj znajdziemy się już w trochę gorszej sytuacji niż w przypadku niedawno recenzowanego Creative'a ZiiO, który posiadał bardziej popularne złącze mHDMI typu C. Liberty Tab otrzymał złącze typu D, do którego przejściówka jest trochę droższa (30-40 zł wraz z przesyłką w stosunku do 20-25 zł), a także słabiej dostępna w sklepach. Ciągle jest to jednak o wiele lepsza sytuacja niż w przypadku przejściówek mUSB do HDMI, które kosztują krocie.

Sama forma testowanego sprzętu trochę rozczarowuje. Jego rozmiary praktycznie nie różnią się od netbooków, co zmusza nas do noszenia go w plecaku, bądź torbie. Dla kobiet może nie być to problemem o ile posiadają wystarczające duże torebki, ale zawodzi fakt, że nie możemy nosić go ze sobą w swobodny sposób, jakby bez dodatkowego balastu. Raz spróbowałem czegoś takiego i pochodziłem parę godzin po mieście załatwiając swoje sprawy nosząc go w dłoni. Niezmiernie się zawiodłem, bo oprócz dużego zmęczenia obu rąk, pomimo tego, że najmniejszych gabarytów zdecydowanie nie jestem, miałem problemy z chociażby płaceniem za bilety lub dzwonieniem z komórki, ponieważ ze względu na swoją śliską obudowę i sporą wagę ledwo co utrzymywałem go w ryzach przy sięganiu po inne rzeczy. Jedynym pocieszeniem jest to, że nawet z najmniejszym netbookiem miałbym jeszcze większe problemy ze względu na ich grubość i niemal dwukrotnie większą wagę. Tylko te najcieńsze typu MacBook Air, mogą konkurować z nim w tej kategorii, ale nawet wtedy przy korzystaniu z tabletu mogę wygodniej korzystać z urządzenia w czasie przechadzki. Drugą kwestią jest też jego waga - 755g, która, w połączeniu ze śliską budową, praktycznie uniemożliwia trzymanie go jedną dłonią w pozycji horyzontalnej. W pionie jest już o wiele lepiej i było to moje ulubione ustawienie zarówno do czytania książek, przeglądania internetu, czy korzystania ze wszystkich innych aplikacji, które nie miały sztywno ustalonej orientacji. Co do solidności urządzenia, nie miałem żadnych zastrzeżeń oprócz okazjonalnych, mini, mini, minimalnych skrzypnięć przy mocniejszym uchwycie. W praktyce nie będzie to zauważalne - taką solidnością nie może pochwalić się prawie żaden netbook.

Wygląd tabletu na pierwszy rzut oka nie zawodzi, aczkolwiek mam gust minimalistyczny, gdzie nie ma miejsca na praktycznie żadne zbędne zabiegi stylistyczne, a błyszcząca powierzchnia Liberty Taba lekko mnie odpychała. Za to zwłaszcza na płci przeciwnej robi całkiem pozytywne wrażenie. Dwuczęściowa, średnich rozmiarów ramka wokół ekranu nie pozwala na osadzanie się w niej kurzu. Znajdziemy tu również kamerę i mikrofon do wideo-rozmów. Urządzenie niestety nie współpracuje ze Skypem, więc kamera jest mało użyteczna. Działają jedynie rozmowy głosowe, ale biorąc pod uwagę fakt, że rozmawiając trzeba trzymać mikrofon niemal przy samych ustach, cały sprzęt traci rację bytu w tym zastosowaniu. Jak możecie się spodziewać po błyszczącej fakturze, jego największą bolączką są tłuste ślady po palcach, widoczne zwłaszcza po dłuższym użytkowaniu. Pomijając ekran, z którym problemy w tym temacie mają wszystkie urządzenia dotykowe, obudowa to najbardziej uciążliwa wada Liberty Taba. Nawet jeżeli nie będziecie mieć obiekcji co do prezencji wypalcowanej powierzchni, zauważycie, że bez czyszczenia sprzętu do czysta, będziecie mieli znacznie większe problemy ze sztywnym trzymaniem go w dłoni.

Tył urządzenia również prezentuje się nie najgorzej z kamerą i dwoma ciekawie wyglądającymi wycięciami na głośniki. Jest to niemal jednolita, bordowa i błyszcząca powierzchnia. Znajdujący się tam aparat nie posiada fizycznej zasłony, ale jest umieszczony w znacznym zagłębieniu, co praktycznie eliminuje możliwość jego zarysowania. Trzeba zauważyć, że głośniki zostały umieszczone po złej stronie tabletu. Gdyby znalazły się w odwrotnych rogach, lub idealnie na wysokości środka krótszego boku, nie byłoby żadnego problemu. Jednak w aktualnym ułożeniu, żeby nie zasłaniać ich palcami i nie zagłuszać dźwięku, odwracałem tablet do góry nogami. Nie miałem niestety takiej możliwości przy aplikacjach o sztywnej orientacji. Podobna sytuacja miała miejsce w pozycji pionowej, której używałem najczęściej. Ponieważ jestem praworęczny, tablet trzymałem lewą ręką i tym samym zakrywałem jeden z głośników. Ułożenie go do góry nogami załatwiało problem, ale ergonomia Liberty Taba powinna być zdecydowanie lepiej przemyślana w kolejnym modelu.

Boki to gustowne, lekko zaokrąglone i srebrne elementy, na których znajdziemy wszystkie złącza i przyciski. Większość z nich jest łatwo dostępna i działa bezbłędnie. Na górze urządzenia znajdujące się złącze mHDMI umieszczone w niezły sposób. Na co dzień nie powinno być z nim problemów, aczkolwiek idealnym dla niego miejscem byłby któryś z dłuższych boków, najlepiej na samym jego środku.

Po drugiej stronie tego samego boku znajdziemy złącze słuchawkowe, które również powinno zostać umieszczone na środku któregoś z dłuższych boków, a zaraz obok widnieje włącznik urządzenia. Do przycisku uruchamiania/blokowania tabletu trzeba sięgać palcami lub całkiem przesuwać jedną z dłoni, jeżeli pracujemy akurat w pozycji portretowej, co bywa trochę dekoncentrujące biorąc pod uwagę również to, jak mocno trzeba go wciskać. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest natomiast dwukolorowe podświetlenie tego elementu. W czasie zwykłego użytkowania, bądź w czasie spoczynku świeci się na kolor błękitny, a w czasie ładowania lub niskiego stanu baterii zmienia kolor na czerwony. Przydałby się jeszcze jeden kolor do sygnalizowania komunikatów, ale to może w następnym modelu. Światło przycisku jest idealne - zawsze widoczne, ale w nocy nie razi po oczach.

Dół urządzenia: znajdziemy tutaj mUSB do wymiany danych z komputerem i złącze do ładowarki, które jest ergonomicznie położone. Gdyby nie wcześniej wymieniony, bardzo krótki kabel od ładowarki, bylibyśmy w stanie używać tabletu w czasie jego ładowania w wygodny sposób. Baaardzo cieszy obecność pełnowymiarowego złącza USB, dzięki któremu możemy podłączyć hub USB w celu obsługi myszki, klawiatury i innych peryferiów. Niestety, aż do premiery aktualizacji w wersji 3.2, która powinna być dostępna w momencie publikacji tego artykułu, nie będziemy w stanie korzystać z takiej konfiguracji bez modyfikacji oprogramowania tabletu. Pełnowymiarowe złącze pozwala także na podłączanie do niego pendrive'ów jak do zwykłego laptopa, co jest bardzo dużym udogodnieniem względem wszystkich smartphone'ów i innych tabletów.

Na jednym z dłuższych boków znajdziemy złącze do stacji dokującej dostępnej w sklepach jako oddzielny gadżet, poprzez które Liberty Tab może być także zasilany. Na drugim boku, w jego górnym rogu znajdziemy przyciski do regulowania natężenia dźwięku, które zamieniają się nawzajem funkcją podgłaszania i ściszania wraz z obrotem ekranu, co jest bardzo wygodnym rozwiązaniem, którego z niewiadomego mi powodu nie stosuje żaden inny znany mi producent. Dalej mamy przełącznik do blokowania orientacji ekranu, a także slot na kartę mSD schowany za zaślepką, co uniemożliwia dostawanie się do niego kurzu.

Zaślepka jest na tyle dobrze zbudowana, że nie zauważymy jej obecności, dopóki jej nie poszukamy. Otwieranie i zamykanie też nie sprawia większych trudności. Oprócz miejsca na kartę SD znajduje się tam jeszcze miejsce na slot dla karty SIM, który znajdziemy w wersji G101 tego tabletu z obsługą sieci 3G.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 3

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.