Test hulajnogi elektrycznej Xiaomi Mi Electric Scooter Pro 2 - Taką hulajką to i na koniec świata! O ile to nie dalej, niż 30 km...

Xiaomi Mi Electric Scooter Pro 2 - Komfort jazdy, osiągi i czas pracy

Zanim zaczniecie zaznajamiać się z możliwościami i osiągami hulajnogi, warto byłoby gdybyście poznali moje "gabaryty", dzięki czemu ustosunkujecie się do sprzętu przez pryzmat jakichś tam konkretnych danych. Mierzę mianowicie 165 cm przy wadze 66 kg i z ręką na sercu mogę przyznać, że w moim przypadku uważam wymiary hulajnogi Mi Electric Scooter Pro 2 za idealne. Pokonywanie maksymalnych 30 kilometrów nie męczy rąk, wysokość ramy i kierownicy upatruję jako wzorowe, podobnie jak miejsce na stopy (rozm. 39). I choć Xiaomi przy wszystkich swoich hulajnogach sugeruje wzrost użytkownika od 120 do 200 cm, to wydaje mi się, że to właśnie 165 cm +/-25 cm będzie optymalnym wzrostem, by przemieszczać się możliwie komfortowo, a więc bez garbienia czy trzymania rąk pod niewygodnym, zbyt dużym kątem. W przypadku stóp, pomimo faktu iż Pro 2 posiada największy podest, posiadacze dużych stóp muszą liczyć się z ich wystawaniem, choć akurat fakt lekkiego wystawania nie wpływa jakoś szczególnie na wygodę, choć na balans już trochę tak. Podkreślam jednak, że w kwestii wygody, w stuprocentowej pewności mogę wypowiedzieć się tylko we własnym zakresie gabarytowym, zaś w przypadku użytkowników wyższych czy niższych, mogę tylko dywagować. Jeśli więc mamy możliwość jazdy próbnej taką konstrukcją, to jest to jak najbardziej wskazane. 

Test smartfona Xiaomi Mi 10T Pro: Fotografia nocna w wydaniu Pro

Aby pewnie poczuć się na hulajnodze i manewrować nią w najtrudniejszych nawet warunkach, wystarczy przejechać na niej około 20-30 kilometrów. Po takim czasie nie ma już żadnych problemów z równowagą, wystarczająco wyczuwamy też czułość gazu czy hamulca, a także możliwie bezpieczny kąt kładzenia się na zakrętach (producent sugeruje nie jeździć w taki sposób, no ale jak wiemy duża prędkość i zakręty to najlepsza zabawa). Muszę pochwalić producentów za zastosowane niniejszym ogumienie, bowiem kołom faktycznie niestraszna jest kostka brukowa, a nawet typowe polskie chodniki à la: "jedziesz dziurą, patrzysz a tu asfalt". Przyznam, że mocno się tego bałam, bowiem moja najbliższa okolica nie obfituje w drogi na miarę Europy XXI wieku. Na szczęście więc pneumatyczne 8,5-calówki spisują się na medal. No, może najmniej lubią się z tzw. kocimi łbami - tu nie unikniemy standardowej telepawki i przez takie obszary hulajnogę wygodniej (i bezpieczniej dla języka) będzie przeprowadzić. Na prostej drodze hulajnoga rozpędza się dość szybko. W około 5-6 sekund mamy na liczniku maksymalne 25 km/h, a nawet do 28 km/h gdy jedziemy z górki, ale wówczas czuć już hamowanie z powodu ograniczenia tkwiącego w oprogramowaniu. Z pewnością podobnie jak w poprzedniej generacji ograniczenie to będzie można samodzielnie zdjąć, choć osobiście do tego nie namawiam, choćby z powodu utraty gwarancji. Xiaomi Mi Electric Scooter Pro 2 ma ponadto na tyle mocy, aby zrobić zryw, zabuksować kołami w błocku i generalnie wywołać uśmiech na twarzy swoim przyspieszeniem. Cieszy też fakt, że trafiwszy na potężną ulewę, gdzie woda sięgała już 1/3 kół, hulajnodze nic się nie stało - dzielnie pokonywała wodę oraz stawiający opór wiatr.

Niestraszne jej także nawet całkiem spore wzniesienia znane z górskich miejscowości, choć przy podjazdach nie liczmy na wyższe prędkości. Niestety jak już zauważyłam, w scenariuszu 66 kg żywej wagi przy średniej prędkości 18 km/h, hulajnoga na pełnym ładowaniu przejechała jedynie 30 km. Jeśli myślicie o hulajnodze jako o poważniejszym środku transportu, to miejcie na uwadze fakt, że będziecie ładować ją często. W moim przypadku bateria wystarcza na 2-3 wypady na miasto na tzw. sprawunki, zaś przygoda kończy się taszczeniem 14,2 kg na czwarte piętro celem ładowania (całość faktycznie tyle waży, choć na pierwszy rzut "bica" wydaje się cięższa). Hulajnoga została co prawda wyposażona w system odzyskiwania energii (KERS), ale przyznam szczerze, że jaki poziom odzyskiwania nie wybrałabym poprzez dedykowaną aplikację mobilną Mi Home, to nie widzę niestety jakiejś zasadniczej różnicy. W momencie gdy moc baterii spadnie do 10%, nie pojedziemy szybciej niż 6-13 km/h (w zależności od wzniesienia). Z pomocą ma przychodzić wówczas właśnie system KERS. W praktyce wygląda to tak, że około minuty prowadzenia hulajki pozwoli nam jeszcze na przejechanie kilkudziesięciu sekund. Czy takie "dożynanie" ma jednak zasadność? Moim zdaniem zdecydowanie lepiej jest po prostu pilnować, aby nie wybrać się na miasto ze słabym akumulatorem. Ten od zera do stu procent naładujemy nie w 9 sugerowanych godzin, a w zaledwie 6, co cieszy. Trzeba też wiedzieć, że sygnalizowanie wyczerpywania się baterii jest nieintuicyjne - widniejące na wyświetlaczu pięć pasków baterii znika nieproporcjonalnie. Ewidentnie dwa pierwsze paski "wyczerpują się" dłużej, a kolejne trzy znikają w oka mgnieniu. Trzeba o tym pamiętać, jeśli nie chcemy wracać z podróży na pieszo.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• następna ›
• ostatnia »