Recenzja Lenovo Legion Go - handheld dla graczy, który przypomina Nintendo Switch, a przy tym jest wydajny jak ASUS ROG Ally

Świat handheldów do gier rozwija się coraz bardziej, a nieoczekiwanym graczem, który może zagarnąć sporą część rynku, powoli staje się Lenovo. Zapowiedź Lenovo Legion Go była tak samo zaskakująca, jak swego czasu ASUS-a ROG Ally - początkowo wiele osób uznało działania firmy za żart, jednak ostatecznie handheld ukazał się na rynku. O ile urządzenie od ASUS-a jest dość standardowe pod względem samej konstrukcji, szczególnie jeśli spojrzymy na popularne konkurencyjne rozwiązania, tak o sprzęcie Lenovo nie można powiedzieć tego samego. Omawiany handheld jest wzorowany na konsoli Nintendo Switch - posiada on odłączane kontrolery, które mimo wszystko cechuje o wiele większą funkcjonalność. W aspekcie specyfikacji bliżej mu jednak do obecnych topowych urządzeń z tego segmentu. Na dodatek wyróżnia go ogromny (jak na dzisiejsze standardy) wyświetlacz z bardzo wysoką rozdzielczością. Widać, że firma chce wprowadzić mały powiew świeżości na tym nieznanym dla siebie rynku.

Autor: Natan Faleńczyk

Mimo faktu, że Lenovo Legion Go niejako dopiero przeciera szlaki chińskiemu przedsiębiorstwu, to robi to w bardzo innowacyjny sposób. Sama konstrukcja jest dość odważnym posunięciem, wszak od czasów konsoli Nintendo Switch żaden z producentów nie postanowił wdrożyć podobnego rozwiązania do swoich urządzeń. Oprócz tego otrzymujemy jeden z najmocniejszych układów od AMD z rodziny APU Pheonix, który powinien zapewnić nieco lepszą wydajność niż ASUS ROG Ally (ze względu na szybsze taktowanie pamięci RAM). Urządzenie ma jeszcze kilka ciekawych cech, których nie spotkamy nigdzie indziej - zostaną one omówione wraz ze wszystkimi innymi elementami w tej recenzji.

Lenovo Legion Go to pierwszy gamingowy handheld od znanego chińskiego producenta. Mimo debiutu firmy urządzenie wyróżnia się swoją konstrukcją, a co za tym idzie - funkcjonalnością. Jak całość wypada w praktyce?

Lenovo Legion Go - Specyfikacja techniczna

Omówienie specyfikacji można zacząć od wspomnianego przed chwilą układu - jest to bowiem ta sama jednostka, co w przypadku mocniejszego wariantu ASUS ROG Ally, a więc AMD Ryzen Z1 Extreme. Posiada on również ten sam układ graficzny oparty na architekturze AMD RDNA 3, który gwarantuje wsparcie dla Ray Tracingu. Do tego możemy liczyć na pamięć RAM w standardzie LPDDR5X o pojemności 16 GB oraz taktowaniu wynoszącym maksymalnie 7500 MHz. W sprzedaży dostępny jest na ten moment wariant z 512 GB nośnikiem SSD i to właśnie ten model jest bohaterem tego testu. Urządzenie ma także pojemny akumulator, natomiast nie przełoży się to bezpośrednio na lepsze czasy niż u konkurencji z uwagi na to, że sam ekran jest tu dużo większy. Na froncie umieszczono 8,8-calowy panel IPS o rozdzielczości 2560 x 1600 px. Może się on pochwalić jasnością szczytową na poziomie 500 nitów, a także bardzo wysokim odświeżaniem - 144 Hz. Moduły łączności bezprzewodowej również nie zawodzą, szczególnie biorąc pod uwagę Wi-Fi 6E. Dostępną pamięć możemy rozszerzyć przy pomocy slotu na karty pamięci microSD. Nie zabrakło również powoli zapominanego złącza Audio-Jack 3,5 mm. Całość pracuje pod kontrolą systemu Microsoft Windows 11 w wersji Home. Cena startowa wynosi obecnie 3799 zł.

Zawartość zestawu

W tym aspekcie jest niemal tak samo, co w przypadku Steam Decka. Urządzenie przychodzi do nas w bliźniaczo podobnym sztywnym etui i nawet jest opakowane w ten sam sposób. W środku znalazło się również miejsce na magnetyczną podstawkę na prawy kontroler, który może pełnić funkcję myszki. W pakiecie znajdziemy także ładowarkę o mocy 65 W. Oprócz samej "dokumentacji" wraz z zakupem otrzymujemy 3-miesięczną subskrypcję Xbox Game Pass, którą możemy aktywować w aplikacji Xbox. Wszystko jest dobrze zapakowane, choć biorąc pod uwagę segment cenowy urządzenia, to jest to po prostu standard.

• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• następna ›
• ostatnia »