Recenzja Steam Deck OLED - odświeżona wersja handhelda do gier od Valve. Lepszy pod każdym względem, ale nie wolny od wad

Wyświetlacz

Doszliśmy więc do aspektu, dla którego większość osób zdecyduje się na zakup nowej edycji Steam Decka. Nawet jeśli nie byłoby innych znaczących zmian, o których mowa, to zapewne nie zmieniłoby to zbyt wiele w kwestii chęci zakupu tego sprzętu przez użytkowników. To ten element był najczęściej wymieniany, jeśli mówimy o wadach poprzednika. Valve zdecydowało się na OLED-owy panel ze wsparciem dla HDR, którego jasność szczytowa wynosi 1000 nitów, a częstotliwość odświeżania mieści się w zakresie od 40 do 90 Hz (choć nie są to limity tego panelu). Co tu dużo mówić - sama jakość wyświetlacza, jego odwzorowanie barw, kontrast, czy też nasycenie, stoją na bardzo dobrym poziomie. Można nawet rzec, że jest to jeden z lepszych ekranów, jakie zastosowano do tej pory w handheldach. Korzysta się z niego z przyjemnością, a rozgrywka nabiera całkiem innego wymiaru. Producent co prawda nie miał zbyt wielkiej poprzeczki do pobicia, jednak przeskoczył ją z dużą nawiązką. Natomiast trzeba przyznać, że konkurencja również oferuje nam bardzo dobre ekrany, które na dodatek charakteryzują się większą rozdzielczością, a co za tym idzie także zagęszczeniem pikseli, a więc i ostrością obrazu. 

W Steam Decku OLED rozdzielczość wynosi jedynie 1280 x 800 px, choć do rozgrywki okazuje się wystarczająca. Urządzenie oferuje nam także możliwość dostosowania nasycenia kolorów, jak również zmianę samej temperatury barw. Dodatkowo możemy włączyć jasność adaptacyjną, a także tryb nocny. Jasność ekranu jest tutaj wyśmienita i nie będziemy mieć sytuacji, w której okazałaby się ona zbyt niska. Całościowo ciężko powiedzieć złe słowo o wyświetlaczu. Pod względem nasycenia barw, czerni i jasności z pewnością jest lepszy od konkurencji, która w większości przypadków oferuje panele IPS, natomiast rozdzielczość ekranu nie przełoży się na świetną ostrość - jest po prostu dobrze lub innymi słowy: tylko przyzwoicie. 

System

SteamOS, a więc system, który znajdziemy na Steam Decku, aktualnie (od wersji 3) oparty jest na dystrybucji Linuxa o nazwie Arch. Valve bardzo się postarało, aby samo korzystanie z handhelda było takie, jakie powinno być na każdym tego typu urządzeniu. System operacyjny jest idealnie dostrojony dla tego sprzętu, a do tego udostępnia nam kilka przydatnych funkcji. Jego działanie wydaje się teraz dużo płynniejsze - jest to zasługą 90 Hz odświeżania ekranu, choć nie można wykluczyć także nieco lepszej optymalizacji. Korzystając ze SteamOS, nie powinniśmy doświadczyć błędów lub innych problemów. Przycisk Steam otwiera nam dostęp do wszystkich ustawień, biblioteki gier, sklepu i opcji zasilania, natomiast ten z drugiej strony pozwoli na ukazanie się szybkich opcji - tu zmienimy jasność wyświetlacza, odświeżanie ekranu, włączymy nakładkę systemową z pomiarami wielu parametrów, czy też będziemy mogli zarządzać łącznością bezprzewodową lub trybem poboru mocy (TDP). Z pewnością do plusów trzeba zaliczyć możliwość szybkiego powrotu do gry. Jeśli uśpimy urządzenie lub zminimalizujemy rozgrywkę, to w dowolnym późniejszym momencie zaczniemy od chwili, w której skończyliśmy. Wprowadzenie urządzenia w tryb uśpienia trwa raptem kilka sekund, czego z pewnością nie można powiedzieć o handheldach z Windowsem na pokładzie.

SteamOS pozwala nam na dostęp do naszej całej biblioteki gier z serwisu Steam, a jeśli zechcemy zainstalować cokolwiek z innych cyfrowych sklepów lub dodatkowe programy, to możemy ręcznie przejść w tryb pulpitu. Wtedy ukaże nam się bardziej "komputerowa" wersja systemu. W tym trybie możemy podłączyć Steam Decka do zewnętrznego monitora (poprzez specjalną przejściówką), myszki oraz klawiatury i w ten sposób uzyskamy pełnoprawny komputer, na którym możemy pracować na co dzień, a po odłączeniu akcesoriów wygodnie wrócimy do domyślnego trybu. Na PurePC ukazał się już poradnik, który krok po kroku przedstawia cały proces konfiguracji - znajdziemy go pod tym adresem. O SteamOS można powiedzieć wiele dobrego: system jest bardzo przystępny dla użytkownika i pozwala na szeroki zakres konfiguracji, mamy również łatwy dostęp do całej biblioteki gier, a na dodatek możemy zainstalować opcjonalne moduły, które zwiększają jeszcze bardziej funkcjonalność urządzenia. Bez porównania mamy do czynienia z lepszym rozwiązaniem niż w przypadku systemu Microsoft Windows 10/11. Obcowanie z systemem od Valve powinno się dla nas okazać komfortowe - firma pod tym względem pozostawia dobry wzór dla innych producentów, którzy mają cięższe zadanie do wykonania, ponieważ decydują się na wykorzystanie wspomnianego oprogramowania od Microsoftu.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• następna ›
• ostatnia »