Rollme S08 - test smartwatcha dla Agenta 007: sieć 4G i kamera 8 MP

Rollme S08 - pierwsze wrażenie, wygląd i jakość wykonania

Zegarek przybywa do nas w bardzo dobrze zapowiadającym się opakowaniu z powierzchownym "grawerem" w kolorze złota. Premium - pomyślimy i owa myśl pozostanie z nami aż do momentu odpalenia zegarka, gdy rozświetli się ekran TFT i czar nieco pryśnie, ale o tym później. W opakowaniu odnajdziemy wspomniany już walcowaty powerbank, narzędzie do otwierania tylnej klapki zegarka celem zamontowania karty nanoSIM oraz dwa białe przewody, którym nie poskąpiono na długości. Pierwszy z nich ma 4 piny i magnetyczne zaczepy, służące bezpośredniemu ładowaniu zegarka. Drugi to już klasyczny przewód zakończony złączem microUSB, którym ładować będziemy powerbank. Z przykrością stwierdzam jednak, że w moim przypadku okazał się on jednak bezużyteczny, bowiem jego końcówka była zbyt krótka i nie sięgała głęboko osadzonego portu powerbanka. Musiałam więc posłużyć się własnym przewodem, który już na szczęście zechciał współpracować. 

Apple Watch Series 6 i Watch SE oficjalnie. Co oferują nowe zegarki?

Sam zegarek jest raczej spory i waży dokładnie 95 gramów (a nie jak podaje specyfikacja 90). Z tą wielkością nie chodzi już o samą tylko przekątną wyświetlacza czy całej tarczy, a przede wszystkim o grubość. Cóż - wszystkie te gadżety jak obsługa kart SIM, GPS czy podwójny aparat gdzieś się musiały zmieścić. Osobiście obserwując jednak trendy wśród Chińczyków (i nie tylko), tak spory zegarek nie stanowi najwyraźniej w ich mniemaniu żadnego problemu, a wręcz świadczy o tym, że na naszym nadgarstku jest niemal prawdziwy, mega funkcjonalny komputer. Jakby nie było, spać w nim nie pójdziecie, bo nie jest to przeżycie najprzyjemniejsze. Nie ma jednak czego żałować, bo Rollme S08 nie monitoruje nawet naszego snu. Wracając do wyglądu: na froncie odnajdziemy błyszczącą, ceramiczną kopertę, w którą wtopiono przednią kamerę oraz mikrofon. Druga kamera znajduje się już na boku, między dwoma przyciskami - jeden służy do blokowania i wybudzania ekranu, a drugi jako przycisk wstecz. Na przeciwległym boku mamy z kolei maskownicę głośnika, który potrafi zagrać głośno i wyraźnie, choć zdecydowanie sopranowo (opcje dźwięków dostosujemy jak w klasycznym Androidzie).

Na pleckach znajdziemy magnetyczne złącze do ładowania akumulatora oraz klapkę po zdemontowaniu której naszym oczom ukaże się miejsce na kartę nanoSIM oraz czujnik pulsometru. Miło mi poinformować, że dzięki dołączonemu akcesorium, dobranie się do wnętrza zegarka jest proste i szybkie, podobnie jak wymiana paska (24 mm). W Rollme S08 odnajdziemy bowiem klasyczny, odczepiany w systemie szpilkowym pasek, który w razie chęci można wymienić. Ten fabryczny jest co prawda bardzo solidny, wykonany z mocnej gumy, ale jest przy tym matowy i prędko widać na nim wszelkie zabrudzenia, toteż po prostu możemy mieć chęć zastąpić go czymś innym. Na samym końcu wróćmy jeszcze do ekranu. Wielka szkoda, że faktycznie nie jest IPSem, bo taki panel dodałby bezsprzecznie zegarkowi sznytu klasy premium. A jak spisuje się TFT? Choć prezentuje przyjemne dla oka, wysycone barwy i głęboką czerń, to cierpi z powodu przeciętnej jasności maksymalnej, co powoduje upierdliwości w dużym słońcu. 

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• następna ›
• ostatnia »