Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Watch Dogs: Legion - koniec z czekaniem na nowe Deus Ex

Ewelina Stój | 28-10-2020 12:01 |

Recenzja Watch Dogs: Legion - koniec z czekaniem na nowe Deus ExNiechaj mnie kule biją, ale muszę się Wam do czegoś przyznać. Nigdy nie byłam wielką fanką serii Watch Dogs. Nie powiem, że nie aspirowała ona do kawałka naprawdę zacnej rozrywki, niemniej problemy zarówno pierwszej jak i drugiej części, a zwłaszcza ich powtarzalność czy mechanika (ze skopanym FOV w części pierwszej na czele) sprawiła, że od tegoż IP Ubisoftu odbiłam się, niczym schabowy po obiedzie zapity maślanką. Miejcie więc proszę na uwadze, że nie macie do czynienia z recenzją dogłębnie zaznajomionego ze wszelkimi tajnikami Watch Dogs znawcy, a raczej z opinią regularnego gracza, który gardzi miernotą, chwali za przejawy innowacji i po prostu za dobrą rozrywkę. Dlaczego więc dałam szansę nowemu Watch Dogs?

Autor: Ewelina Stój

Trzecia część serii już po zajawkach i trailerach jawiła mi się jako produkcja ambitniejsza niż dotąd tematycznie. Wydawała się nawiązywać do trapiących ówczesny świat problemów takich jak niedawny Brexit, bezduszne korporacje, machlojki banksterów, coraz mocniejsze "dokręcanie śruby" zwykłym zjadaczom chleba, antyszczepionkowcy, płaskoziemcy czy antycovidowcy. Oj, chyba się za mocno rozkręciłam. W każdym razie wiecie o co mi chodzi: miałam nadzieję na niebanalną fabułę, w którą między wierszami wklejono odpowiedzi na nurtujące dzisiejszy świat pytania, których nie otrzymamy z telewizji, a mówiąc w skrócie - na poruszenie tematu teorii spiskowych, które często po latach okazują się być nie tyle wizjami szaleńców, co ukrywaną przez możnowładców tego świata rzeczywistością. Czy Watch Dogs: Legion dostarczyło mi tego, czego oczekiwałam? Już teraz mogę napisać, że częściowo tak, jednak temat ten poruszę dogłębniej na kolejnych stronach niniejszej recenzji. Jednak zanim to nastąpi przypomnijmy o czym opowiadały poprzednie odsłony serii (ale w wielkim skrócie, cobyście nie posnęli).

Watch Dogs: Legion cierpi na syndrom Wiedźmina trzeciego. Najnowsza odsłona skradankowego akcyjniaka Ubisoftu ma bowiem sporą szansę przekonać do serii tych graczy, którzy tak jak ja niefortunnie odbili się od dwóch pierwszych produkcji Francuzów. To tyle jeśli chodzi o spoilery, a teraz przejdźmy już do wyczekiwanych konkretów recenzji. 

Recenzja Watch Dogs: Legion - koniec z czekaniem na nowe Deus Ex [nc1]

Bezlitosna recenzja Watch Dogs, który nie sprostał oczekiwaniom

Część pierwsza z 2014 roku przedstawiała historię Aidena Pearce'a, którego siostrzenica zginęła w zamachu, w którym to zasadniczym celem był właśnie Pearce. Odtąd bohater, ekspert we włamywaniu się do systemów elektronicznych pragnie zemsty na mordercach, musząc przy okazji chronić pozostałych członków swej rodziny. To jednak dopiero przyczynek do całej historii, bowiem ostatecznie Aiden wplącze się w nielegalne kontakty z hakerami, chcącymi rozgryźć machloje prowadzone przez trzymające się kurczowo władzy elity. W części drugiej wchodzimy już w inne buty, a mianowicie w buty niejakiego Marcusa Hollowaya, należącego do lokalnej grupy hakerskiej o nazwie DedSec. Bohaterowi nie podoba się to, jak ogromne korporacje zbierają i wykorzystują dane obywateli, by dzięki nim ostatecznie manipulować społeczeństwem. Dlatego też postanawia walczyć z systemem, wykorzystując do tego celu wszelkie, zdobyte dotychczas hakerskie (i nie tylko, bo i siłowe) umiejętności. Czy Jednak Watch Dogs: Legion ma cokolwiek wspólnego z dotychczasowymi odsłonami serii?

Recenzja Watch Dogs: Legion - koniec z czekaniem na nowe Deus Ex [nc1]

Recenzja Watch Dogs 2 PC - Nareszcie godny konkurent GTA V

Wspólnym mianownikiem nie są z pewnością lokację, bowiem zamiast Chicago czy San Francisco, otrzymujemy tym razem w pełni otwarty świat Londynu niedalekiej przyszłości. Mamy więc do czynienia z tematyką taką jak całkowita automatyzacją przemysłu, bezrobocie, sztuczna inteligencja czy inne aspekty dystopijnego świata, którego zapach (obym się myliła) unosi się już także w naszym, realnym w powietrzu. Wracając jednak do gry: w pewnym momencie, władzę nad i tak nieprzychylnym ludziom rządem przejmuje prywatna organizacja militarna - Albion. Niestety za niektóre jej wybryki obwinia się znaną z poprzedniej części grupę DedSec. Jak nietrudno się domyślić, naszym celem będzie zdemaskowanie prawdziwych winowajców i oczyszczenie imienia DedSec, a przy okazji - stworzenie swoistego ruchu oporu. Co bowiem ciekawe, w WD 3 mamy do czynienia z innowacją, polegającą na możliwości przejęcia kontroli nad dowolną postacią neutralną (przechodniem), by wykorzystując jej umiejętności, wykonywać cele w imię grupy DedSec. Klasycznego, głównego bohatera tym razem więc nie budziet. Na pytanie: Czy nie znając poprzednich części serii porywać się na najnowszą odpowiem, że jak najbardziej. Wspólne, fabularne elementy wszystkich części są bowiem bardzo nieznaczne. 

Recenzja Watch Dogs: Legion - koniec z czekaniem na nowe Deus Ex [nc1]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 60

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.