Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja DMC: Devil May Cry - Diabelskie nasienie

Sebastian Oktaba | 03-02-2013 18:24 |

Technikalia

DMC: Devil May Cry bazuje na mocno wysłużonym silniku Unreal Engine trzeciej generacji, który tylko nieznacznie usprawniono w stosunku do oryginału mającego już dobre siedem latek na karku. Pewnie na konsolach ludzie zachwycają się grafiką, która owszem może się podobać, to jednak pececiarze zwykle mają prawo oczekiwać czegoś więcej. Oprawa wizualna w DMC: Devil May Cry niestety zawodzi, a część lokacji wygląda po prostu odpychająco. Kiepskiej jakości tekstury, pastelowe oświetlenie, marne cieniowanie i ogólna biedota grafiki, to bolesna rzeczywistość w jakiej funkcjonuje Dante. Żeby było zabawniej, nie brakuje baboli technicznych np.: w kilku cut-scenkach samochodom sunącym ulicami nie kręcą się koła, a mimika twarzy jest gorsza nawet od leciwego Half-Life II. Programiści wprowadzili przynajmniej wygładzanie krawędzi, chociaż o żadnych efektach DirectX 11 nie raczyli pamiętać. Skutkiem tego redakcyjna platforma (Core i7-3770K @4,5 GHz, 8GB DDR3, GTX 680) przy maksymalnych detalach generowała blisko 300 klatek na sekundę. Świetnie, ale osobiście wolałbym skromne lecz stabilne 60 fps i oprawę graficzną na wyższym poziomie.

Słowo na niedzielę

Nadszedł moment sądu ostatecznego nad DMC: Devil May Cry, któremu nazbierało się trochę grzeszków, jakich twórcy powinni byli uniknąć. Przede wszystkim zawodzi oprawa wizualna, niezbyt urodziwa, odstająca od dzisiejszych standardów i kompletnie niedostosowana do możliwości sprzętu. Czasami szwankuje też kamera, sterowanie sprawia pewne problemy, a etapów platformowych mogłoby być mniej z uwagi na dwa powyższe zarzuty. Walka na szczęście trzyma odpowiedni poziom, chociaż lepiej ją dawkować w małych porcjach, jeśli nie chcemy odczuć znużenia niekończącym się maratonem potyczek. Kombosy całkiem przyjemnie się wyprowadza, sieczka jest bardzo widowiskowa, zaś zakres ciosów wciąż szeroki - uproszczenia dotknął tylko hardcorowych fanów serii, ale akurat oni pewnie już przekreślili DMC ze względu na poczynione zmiany stylistyczne. O dziwo, fabuła okazuje się bardziej dopracowana niż warstwa techniczna, chociaż treści niektórych dialogów przerażają ilością wulgaryzmów. Do najnowszej produkcji Ninja Theory i Capcom proponowałbym jednak podchodzić bez uprzedzeń, bo pomimo kilku potknięć, to całkiem udany restart.



DMC: Devil May Cry
Cena:
~85 zł

 Rozbudowany i dynamiczny system walki
 Fabuła lepsza niż można się spodziewać
 Demoniczny wymiar Limbo daje radę
 Sporo całkiem przydatnych gadżetów
 Nowy Dante jest do zaakceptowania
 Gratka dla fanów klasycznych slasherów
 Dość niskie wymagania sprzętowe

 Sterowanie na klawiaturze niezbyt praktyczne
 Brak precyzyjnego celowania za pomocą giwer
 Graficznie dość mocno odstaje od standardów
 Za dużo elementów stricte platformowych
 Uproszczenia w systemie i brak stylów walki
 Wygląd przeciwników i dialogi z bossami
 Mało precyzyjne sterowanie poza walką

 

Grę do testów dostarczyła firma:

 

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 16

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.