Test Jimmy H10 Flex. Dwie elektroszczotki, dwie nasadki z oświetleniem LED, łamana rura i dobra siła ssania

Jimmy H10 Flex - Akcesoria i nasadki

Jak na pionowy odkurzacz bezprzewodowy w cenie około 1500 zł zawartość zestawu jest moim zdaniem wystarczająca. Oprócz modułu głównego (korpusu) odkurzacza otrzymujemy też jeden akumulator. Jak już wspomniałem wcześniej, dodatkowy kosztuje trochę ponad 300 zł, choć aktualnie tych ofert jest niewiele, a odkurzacz całkiem niedawno miał swoją premierę, więc przypuszczam, że wraz z czasem pojawią się tańsze opcje. Rzecz jasna nie trzeba go dokupować, ale jeśli ktoś ma duże mieszkanie lub dom i około godzina sprzątania na jednym ładowaniu jest niewystarczająca, to zdecydowanie warto zainwestować w drugie ogniwo. Oprócz tego w komplecie znajdziemy 9 innych elementów. Zacznę od tych najważniejszych i najprzydatniejszych podczas sprzątania, czyli dużej elektroszczotki oraz “łamanej” rury.

Wspomniana rura jest w większości metalowa, nie licząc złączy na kończach i giętkiego “kolanka”, które są plastikowe. Ma ona dwie podstawowe cechy. Po pierwsze: może być łamana, czyli podczas standardowego odkurzania podłogi jest sztywna, ale jeśli chcesz posprzątać np. pod łóżkiem, to możesz zwolnić blokadę i centralna część zegnie się, dzięki czemu można będzie znacznie łatwiej sięgnąć wgłąb. Po drugie: przenosi napęd do kilku dołączonych nasadek, a dokładniej: dużej i małej elektroszczotki oraz nasadki szczelinowej z oświetleniem LED. W czasie typowego sprzątania największe znaczenie ma oczywiście duża nasadka z napędem, bo jest ona najbardziej uniwersalna. Służy do odkurzania podłóg twardych oraz wykładzin dywanowych lub grubszych dywanów.

Patrząc od spodu, widoczna jest tutaj duża rolka do gładkich powierzchni, która dobrze ściera drobny pył i luźny kurz oraz zmiata sierść, piasek lub rozsypane drobiny. Używając małej, żółtej blokady można ją zdemontować i wymienić na szczotkę z włosiem i gumowymi paskami, która z kolei lepiej radzi sobie na dywanach. Całkiem efektywnie wymiata spomiędzy włókien piasek, kurz i sierść / włosy. W połączeniu z dość dobrą mocą ssącą odkurzacza (245 AW), zarówno rolka, jak i szczotka są efektywne. Obie można też myć. Sam napęd tej szczotki ma moc 30 W. Warto dodać, że z przodu dużej elektroszczotki umieszczono rząd sześciu diod, które oświetlają przestrzeń przed nią, podczas sprzątania pod meblami lub w innych ciemnych zakamarkach.

Druga elektroszczotka jest mniejsza i przydatna do usuwania sierści oraz kurzu z tapicerki mebli. Jej silnik ma moc 5 W. Wyposażona jest w klasyczną szczotkę z włosiem i gumowymi paskami, którą też można zdemontować i wyczyścić lub umyć, ale nie można jej zastąpić rolką. To akurat nie jest problem, bo przecież nie służy ona do sprzątania podłóg twardych. Co najwyżej mniejszych dywaników. Ten moduł nie ma też oświetlenia LED. Trzecią końcówką jest długa nasadka szczelinowa, która ma długość aż 37 cm, nie licząc części, która wnika do wnętrza rury. To właśnie ta nasadka na końcu ma pojedynczą diodę, która doświetla szczeliny i inne wąskie oraz trudno dostępne przestrzenie. Ciekawostką jest również to, że nasadka ta jest elastyczna. Z łatwością wygina się nawet o 90 stopni, co zdecydowanie ułatwia sprzątanie w niektórych miejscach. Ta cecha przydawała mi się nie tylko w domu, ale też w samochodzie, zwłaszcza w przestrzeniach pod fotelami.

W opakowaniu jest także nasadka w miękkim włosiem do odkurzania półek, stolików i innych małych powierzchni twardych oraz rozsuwana nasadka do tapicerki, przydatna również w przypadku pokryć skórzanych. W opakowaniu umieszczono dodatkowe “kolanko” z regulowanym kątem wyginania, które z jednej strony można podłączyć do korpusu odkurzacza, a do niego dołożyć jakąś nasadkę pasywną (bez napędu). Dzięki temu jest opcja relatywnie łatwego zbierania kurzu np. z górnej części szafy. Drobna rzecz, a bardziej przydatna, niż sądziłem. Do uzupełniania energii w akumulatorze służy niezbyt duża ładowarka o mocy 20,52 W (34,2 V x 0,6 A), z przewodem o długości 1,8 m. Podłączyć należy ją bezpośrednio do akumulatora, co ma swoje zalety, bo gdy mamy dwa, to jeden jest używany, a drugi się ładuje. Jimmy H10 Flex kosztuje około 1500 zł, więc nie może dziwić to, że w komplecie nie dostaniemy stojaka, w którym można umieścić odkurzacz, jednocześnie go ładując. Jest tylko prosty uchwyt ścienny, do którego podpiąć można kilka nasadek.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• następna ›
• ostatnia »