Hyperbook Pulsar V17 - Test laptopa do gier oraz pracy z Intel Core i7-10875H, kartą NVIDIA GeForce RTX 3060 i ekranem WQHD

Hyperbook Pulsar V17 - wygląd zewnętrzny, wnętrze notebooka

Notebook Hyperbook Pulsar V17 przyjechał do testów dokładnie w takim samym opakowaniu jak inne laptopy bazujące na kadłubkach TongFang - typowe kartonowe pudełko ze szczątkowymi informacjami o specyfikacji urządzenia. W środku natomiast znajdziemy notebooka, zasilacz o mocy 230 W wraz z kablami zasilającymi oraz kompletem dokumentacji. Całość prezentuje się bardzo ascetycznie, podobnie zresztą jak ma to miejsce w przypadku samego notebooka, w całości w czarnym kolorze.

Charakterystyka Hyperbook Pulsar V17:

• Ekran: 17,3” / matowy IPS / 165 Hz / 2560x1440 pikseli / BOE NE173QHM-NY2
• Wymiary: 394 x 260 x 20 mm (W x SZ x G)
• Waga: 2,3 kilograma z akumulatorem
• Akumulator: 6-komorowy / litowo-jonowy / 91,24 Wh
• Materiał: Aluminium, stop magnezu / tworzywo sztuczne
• Wyjścia/wejścia audio: 2x audio jack 3,5 mm
• Wyjścia: 1x USB 3.1 typu C Gen.2 (DP 1.2) / 1x USB 3.1 typu A Gen.2 / 2x USB 3.1 typu A Gen.1
• Wyjścia wideo: 1x HDMI 2.0
• Wyjścia sieciowe: 1x Ethernet RJ-45 (LAN 10/100/1000 Mb)
• Wbudowany mikrofon
• Blokada Kensington Lock
• Zasilacz 230 W (waga około 1 kilograma)
• 24 miesiące gwarancji Door-to-Door z możliwością rozszerzenia

Hyperbook Pulsar V17 prezentuje się bardzo skromnie pod względem wizualnym. Bynajmniej nie jest to żadna wada, wręcz przeciwnie. Ten ascetyzm i minimalizm z pewnością wielu osobom przypadnie do gustu (mi osobiście przypadł). Obudowa jest stonowana, choć zdarzają się drobne elementy podświetlenia RGB - przede wszystkim klawiatura jest podświetlona, ale na przodzie umieszczono również kilka diod, które świecą się mniej więcej tak samo jak klawiatura. Design jest bardzo prosty, niemalże cały sprzęt jest w jednolitym, czarnym kolorze. Na zewnętrznej pokrywie znajdziemy logo producenta, podobnie jak w dolnej ramce pod ekranem. Oprócz tego na spodniej klapie znajdziemy kilka naklejek sugerujących, jakie podzespoły zostały wykorzystane w urządzeniu.

Sama jakość wykonania również jest całkiem niezła. Oba notebooki w większości zostały wykonane z aluminium o wysokiej sztywności (z dodatkiem stopu magnezu, dzięki czemu obudowa jest stosunkowo lekka pomimo dużego ekranu), choć jednocześnie o bardzo dużej podatności na wszelkie zabrudzenia, zwłaszcza odciski palców. Z tworzywa sztucznego skorzystano przy produkcji spodniej klapy oraz ramek wokół matrycy. Pod względem sztywności nowy laptop Hyperbook Pulsar V17 wypada dużo lepiej od modeli Hyperbook NH5 oraz NH7, które także posiadają układy graficzne GeForce RTX 3060. Obszar palmrestu nawet pod dużym naciskiem praktycznie w ogóle się nie ugina, co mnie bardzo ucieszyło. W celu utrzymania całej zewnętrznej pokrywy z ekranem, wykorzystano w tym celu dwa solidne zawiasy, które umożliwiają odchylenie ekranu o kąt blisko 140 stopni.

Jako, że testowany Hyperbook Pulsar V17 jest laptopem o dużych rozmiarach, bez problemu zamontowano pełnowymiarową klawiaturę wraz z częścią numeryczną. Każdy przycisk jest odseparowany od siebie, przerwy pomiędzy poszczególnymi klawiszami są jednak zaskakująco niewielkie. Skok klawiszy jest dość mały, jednak z wyraźnie wyczuwalną odpowiedzią. Mam jednak jedno, dosyć duże zastrzeżenie. Warto zauważyć, że lewy Shift został bardzo zmniejszony, natomiast pomiędzy nim a klawiszem "Z" umieszczono dodatkowy klawisz "/". Niestety jest to podatność laptopów bazujących na kadłubkach TongFang, ale z tego względu bardzo często popełniałem błędy przy pisaniu, gdy musiałem wykorzystywać kombinację "Shift +", bowiem zamiast Shifta regularnie naciskałem ukośnik. Jest to trochę irytujące i trzeba się przyzwyczaić do jego obecności w takim miejscu. Podświetlenie klawiszy dodatkowo ułatwiło pisanie czy granie w późnych godzinach, gdy już w pokoju było ciemno, a nie chciałem włączać dodatkowego źródła światła. Szkoda również, że nie pokuszono się o bardziej widoczne odseparowanie klawiszy strzałek od pozostałych.

Pod klawiaturą umieszczono typowych rozmiarów touchpad z osobnymi przyciskami odpowiadającymi LPM oraz PPM. W przypadku nowej wersji Hyperbooka Pulsar V17 jej działanie jednak jest zauważalnie lepsze od poprzedników. Palce bardzo zgrabnie się przesuwają po powierzchni, tym samym pozytywnie wpływając na precyzję działania. Należy jednak wspomnieć, że dolna część płytki ma dużo niższy skok i nawet nie naciskając na te miejsca możemy zaobserwować delikatną szparę, przez którą mogą dostawać się zabrudzenia. Ten element touchpada powinien zostać bardziej dopracowany.

Hyperbook Pulsar V17 został wyposażone w dwa głośniki, ulokowane na przodzie obudowy i rozmieszczone po jednym z lewej oraz prawej strony. W przeciwieństwie jednak do poprzednich modeli Pulsar z ekranem 17,3", nowa wersja nie posiada osobnego głośnika niskotonowego (subwoofera). Samo audio nie brzmi źle, jednak w porównaniu do starszych modeli zdecydowanie bardziej daje się odczuć brak niskich tonów. Zdecydowanie poprawiono jednak maksymalną głośność obecnych dwóch głośników - ich jakość jest bardzo dobra i nawet na maksymalnym poziomie głośności nie da się usłyszeć jakichkolwiek zniekształceń dźwięku.

Laptop Hyperbook Pulsar V17 został wyposażony w standardową, dla tego typu notebooka, liczbę portów komunikacyjnych. Złącza rozmieszczono zarówno z lewej, prawej strony jak również z tyłu, dzięki czemu po żadnej ze stron nie ma nadmiaru portów, a użytkownik w ten sposób może bez problemu podłączyć najpotrzebniejsze peryferia. Lewa strona została zajęta przez blokadę Kensington Lock, pojedyncze złącze USB 3.1 typu A Gen.2 oraz dwa gniazda audio-jack 3,5 mm. Prawa strona notebooka została zajęta przez czytnik kart pamięci Micro SD/Mirco SDHC/Mirco SDXC (3w1), oraz dwa pełne porty USB 3.1 typu A Gen.1. Z tyłu z kolei znajdziemy dwa cyfrowe złącze HDMI 2.0, port USB 3.1 typu C Gen.2, sieciowy Ethernet RJ-45 oraz gniazdo zasilające.

Dostęp do podzespołów jest bardzo łatwy, wystarczy bowiem wykręcić kilka śrubek, po czym zdjąć cały spodni panel. Po zdjęciu spodu uzyskujemy dostęp m.in. do układu chłodzenia, na który składają się dwa wentylatory, cztery radiatory oraz łącznie pięć rurek cieplnych - dwie z nich przechodzą wyłącznie przez GPU oraz CPU. Jedna przechodzi przez procesora oraz pamięć VRAM karty graficznej. Jedna jest zarezerwowana wyłącznie dla GPU, z kolei piąta jest umieszczona nad VRM oraz pamięciami VRAM. Do tego otrzymujemy dostęp do dwóch slotów SO-DIMM na pamięć DDR4 oraz dwa złącza M.2 dla nośników SSD (jeden zajęty w testowym modelu, drugi wolny). Procesor oraz karta graficzna są wlutowane bez możliwości wymiany. Co ciekawe, po zdjęciu chłodzenia zauważymy, że nawet w wersji z GeForce RTX 3060 wlutowano 8 kości VRAM po 1 GB każdy - w tej konkretnej wersji, dwie kości są jednak nieaktywne.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• …
• następna ›
• ostatnia »