Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Historia gier cRPG część I - Pamiętnik przygodożercy

Sebastian Oktaba | 14-08-2010 01:02 |

Era brązu 1985-1988

W drugiej połowie kolorowych lat osiemdziesiątych (oczywiście na zachodzie), rynek zaczęło zalewać coraz więcej klasycznych cRPG. Pojawiały się nie tylko nowe tytuły, ale też developerzy widzący w tym niezły interes. Zadebiutowało między innymi The Bard's Tale oraz Might and Magic, które później doczekały się licznych kontynuacji. Większość programistów wolała podążać utorowanymi ścieżkami i mało kto decydował się na kompletne odejście od dotychczasowych koncepcji. Blisko sto procent gier oferowało widok FPP, walkę w turach oraz tworzenie drużyny. Na większe zmiany trzeba było jeszcze poczekać. Mimo wszystko cRPG stawały się coraz bardziej dopracowane, grafika piękniejsza (poza pewnymi wyjątkami z SSI), zaś światy zyskiwały na objętości. Naturalnie, nie mogło również zabraknąć starych znajomych, czyli kolejnych odsłon Ultimy i Wizardry. Jedynie rok 1984 świecił pustkami, ale może to i lepiej...

Ultima IV: Quest of the Avatar

  • Rok Produkcji: 1985
  • Producent: Origin Systems
  • Wydawca: Origin Systems

Kolejna część Ultimy wprowadza całkiem sporo zmian oraz rozpoczyna nową erę w dziejach jej świata. Quest of the Avatar odchodzi od koncepcji rodem z archaicznego hack'n'slash na rzecz bardziej rozbudowanej historii. Wezwani przez Lorda Britisha, mamy za zadanie nie tylko wyciąć w pień wszelkie paskudztwa, maszkary i potwory. Tym razem musimy pozyskać osiem cnót by stać się Avatarem, który następnie odnajdzie legendarną księgę Codex of Ultimate Wisdom. Tylko dzięki manifestacji swoich dobrych stron oraz poświeceniu dla sprawy, lud Britanni będzie mógł ponownie zaznać spokoju. Zmiany nie objęły jednak wyłącznie strony merytorycznej, bowiem programiści zmienili nieco szatę graficzną. Nowy engine oferował bogatszą kolorystykę, więcej detali oraz szerszą możliwość interakcji z NPC. Poza tym zadania wcale nie były łatwe, a sama fabuła mocno się zakręciła. Nie bez znaczenia było także nasze postępowanie, uwzględniające między innymi dobijanie uciekających oponentów czy kradzieże. W pamięci zapada możliwość aktywnego konwersowania z NPC (samemu wpisywało się pytania ;]), które to nigdy przesadnego entuzjazmu nie wzbudzało. Tak czy owak, jak na rok 1985 był to tytuł bardzo udany i rewolucyjny. Nareszcie cRPG zaczęło obrastać w piórka...

 

The Bard's Tale

  • Rok Produkcji: 1985
  • Producent: Interplay Productions
  • Wydawca: Electronic Arts

The Bard’s Tale był pierwszym cRPG z serii Tales of the Unknown, która później rozrosła się do kilku pozycji. Prekursor przenosił nas do miasteczka Skara Brae oblężonego przez armię potworów złego czarnoksiężnika (znowu?). Maniak w koszuli nocnej i dziwnym czepku rzucił czar izolujący osadę, pacyfikując jednocześnie wszystkich jej obrońców. Teraz już nie ma nadziei na szczęśliwe zakończenie... a może jednak? Rozpoczynając przygodę zgodnie z przyjętymi zasadami, tworzyliśmy drużynę śmiałków. Co ciekawe, wśród dostępnych ras znalazły się niezwykle oryginalne wówczas półorki i gnomy. Dziesięć profesji postaci, pięć atrybutów, kilkanaście umiejętności, dziesiątki czarów i tony zabawy. Tym właśnie charakteryzował się The Bard’s Tale bazujący na zasadach Dungeons and Dragons. Poza tym, gra oferowała płynny przesuw ekranu w linii prostej, choć ciągle zmuszała do obrotów o 90 stopni. Grafika oczywiście nie powalała, ale 23 lata temu nie stanowiła przyczyny ożywionych debat. Po prostu spełniała swoją rolę. Starczy powiedzieć, że w wielu prestiżowych zestawieniach The Bard's Tale nadal znajduje się w ścisłej czołówce cRPG. W 2005 roku ukazała się bezpośrednia kontynuacja The Bard's Tale: Opowieści Barda lecz furory nie zrobiła, zabrakło jej wewnętrznego „fuj”.

 

Might and Magic: The Secret of the Inner Sanctum

  • Rok Produkcji: 1986
  • Producent: New World Computing
  • Wydawca: New World Computing

 

The Secret of the Inner Sanctum to pierwsze wydawnictwo rozgrywające się w świecie Might and Magic, dające początek niezapomnianej serii. Założycielem firmy New World Computing był Jon Van Caneghem, zarazem wydawca jak i producent tegoż tytułu. Można by rzecz nareszcie coś świeżego, bowiem od kolejnych Ultim oraz Wizardry mogło się człowiekowi zrobić słabo. Oś fabularna gry krążyła wokół poszukiwania tajemniczego „Inner Sanctum” (ala Święty Graal) oraz walki z najeźdźcami krainy VARN. Realizacją Might and Magic: The Secret of the Inner Sanctum nie odbiegał od cRPG z drugiej połowy lat osiemdziesiątych. Kierowaliśmy drużyną śmiałków obserwując świat z oczu bohaterów i przemierzaliśmy setki kilometrów labiryntów. Podobnie jak u konkurencji, grafika oraz interfejs były prymitywne i mało intuicyjne, choć odrobinę lepszej jakości. Wkurzał natomiast brak automapy i możliwość „sejwowania” jedynie w miastach. Gra kończyła się w momencie przejścia przez wrota do innego świata, co musiało zaowocować bezpośrednią kontynuacją. Zadziwiające, jak ochoczo produkowano tasiemce...

 

 

The Bard's Tale II: The Destiny Knight

  • Rok Produkcji: 1987
  • Producent: Interplay Productions
  • Wydawca: Electronic Arts

Kiedy stało się normą, że po sukcesie dowolnego cRPG jego kontynuacje ukazywały się rokrocznie z zegarmistrzowską precyzją? Najwidoczniej wszystkie firmy wyczuły łatwy grosz. W przypadku The Bard’s Tale nie mogło być inaczej. Pomimo zniszczenia Mangara, jego miejsce natychmiast zastąpił inny opętany żądzą władzy (i pieniędzy!) czarodziej. Lagoth Zanta nie pozwalał mieszkańcom Skara Brae spokojnie spać po nocach i trzeba było gościowi grzecznie wytłumaczyć, że postępuje co najmniej niestosownie. Szczytem chamstwa okazało się jednak złamanie Różdżki Przeznaczenia i podzielenie jej na siedem części. Bez tego gadżetu krainę czekała niechybna zguba... Podobnie jak w większości kontynuacji, program skierowany został dla weteranów pierwszej odsłony. Poziom trudności znacznie podskoczył, zmuszając do wykorzystania wcześniej zahartowanej drużyny. Na szczęście autorzy nie pastwili się nad nowicjuszami, przygotowując specjalny obszar mający ułatwić zdobycie cennego doświadczenia. Kreacja postaci przebiegała podobnie jak w The Bard's Tale, ale do ukończenia gry niezbędne było osiągnięcie klasy Arcymaga w przypadku czarodzieja. Sto potworów, kilkadziesiąt zaklęć oraz większy obszar do zwiedzania otrzymywaliśmy w standardzie. Świat obserwowany z perspektywy pierwszej osoby nie wyładniał, aczkolwiek fanów serii wciągnęły zupełnie inne aspekty gry.

 

 

Wizardry IV: The Return of Werdna

  • Rok Produkcji: 1987
  • Producent: Sir-tech Software
  • Wydawca: Sir-tech Software

Przyznam szczerze, że nie bardzo wiem, co mam właściwie o Wizardry IV: The Return of Werdna napisać. Zmian autorzy wprowadzili niewiele, styl zabawy pozostał praktycznie identyczny i nawet archaiczną grafikę ominęła większa rewolucja. Cóż, Sir-Tech stanął w miejscu, przez co czwarta część cyklu wielkiej furory nie zrobiła. Wprawdzie na zachodnich stronach internetowych trochę informacji krąży, ale już rodzime źródła milczą jak grób. Z pewnością niemiłą niespodzianką dla entuzjastów Wizardry była niemożność zaimportowania drużyny z poprzedniej odsłony, co u konkurencji stawało się powoli normą. Z drugiej strony, trzy odmienne zakończenia prezentowały się smakowicie. Tak czy owak, The Return of Werdna zawodził na całej linii.

  

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 26

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.