Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja DOOM: The Dark Ages PC - Powrót do piekła może być przyjemny. Czy Slayer poradził sobie z demonami przeszłości?

Szymon Góraj | 09-05-2025 16:00 |

Recenzja DOOM: The Dark Ages PC - Powrót do piekła może być przyjemny. Czy Slayer poradził sobie z demonami przeszłości? Każda zasłużona seria prędzej czy później natrafia na podobny problem. Gdy już stworzysz coś innowacyjnego, przetrzesz odpowiednio szlaki, zapisując się na wieki w branżowej kronice, i to złotymi zgłoskami, otwiera się masa potencjalnych ścieżek. Odpuszczenie tematu na ogół odpada, bo nie zarzyna się kury znoszącej złote jaja. Call of Duty, Assassin's Creed, Far Cry - to tylko pojedyncze przykłady legend, które mieliły swój potencjał tak długo, że w końcu zaczęły zjadać własny ogon. Ale pozostają nieliczni, którym się udaje utrzymać na powierzchni. Weźmy takie id Software, stale powracające z nowymi pomysłami. Zerknijmy, co dla nas mają przy okazji DOOM: The Dark Ages.

Autor: Szymon Góraj

Chyba nie da się przecenić tego, jak wielki wpływ na branżę ma od dekad seria DOOM. Niedługo po tym, jak William Blazkowicz rozprawił się ze sługusami Hitlera w Wolfensteinie, na scenę wkroczył Doomguy. Tym samym rozwinięto formułę nowatorskiego, pierwszoosobowego zmiatania hord wrogów w wymyślnych korytarzach, które w pierwszej połowie lat 90. robiły tak wielkie wrażenie. Zresztą upływ czasu nie sprawił przecież, że do starego DOOM-a nie da się podejść, nawet w przypadku tego młodszego pokolenia graczy. Do dziś to bardzo grywalny - nawet jeśli archaiczny - tytuł, w którego niejedna osoba stara się grać na każdym możliwym sprzęcie, co koniec końców dostarczyło nie lada pożywkę memom. DOOM II rozwinął wstępne pomysły, a deweloperzy podłapali zamiłowanie graczy do tworzenia modów, przy sequelu jeszcze bardziej im to umożliwiając. I nawet gdyby na tym seria dobiegła końca i do dziś nikt by jej nie rozwijał, jej kultowość już wtedy została na wieki ugruntowana.

Na rynek wkrótce wejdzie DOOM: The Dark Ages, w wielu sferach jedna z najbardziej awangardowych części serii. Z tej okazji przyglądamy się poszczególnym aspektom głosnego tytułu.

Recenzja DOOM: The Dark Ages - Powrót do przeszłości. Sprawdzamy, czy Slayer poradził sobie jako mobilna forteca [nc1]

DOOM: The Dark Ages teraz za darmo przy zakupie kart NVIDIA GeForce RTX 5000 oraz laptopów z układami Blackwell

Ale tam, gdzie większość ciekawej historii dobiega końca, ustępując taśmowym wyrobom, których z grubsza jedynym istotnym celem jest dojenie marki, id Software dopiero się rozkręcało. Istotą progresu jest bowiem wprowadzanie odpowiednich zmian w formule, nierzadko wespół z reagowaniem na różnorakie przetasowania w gatunku, czy ogólnie na rynku. Jeszcze przed nastaniem XXI wieku John Carmack i spółka stworzyli m.in. trylogię Quake'a, by następnie przyszykować nową erę w dziejach DOOM-a. Nim jednak projekt "trójki" został zrealizowany, poprzedzono go dosyć intensywnymi sporami o to, co w ogóle tworzyć (mówiono nawet o grze online). Ale zdecydowano się wreszcie na kierunek odwrotny - i jak wyszło w praniu, wcale nie mniej kontrowersyjny. Tak powstał DOOM 3, audiowizualna perełka, oferująca w tym względzie więcej niż jakakolwiek inna gra, ze znacznie przyziemniejszym typem rozgrywki, przybliżającym koncept do klasycznych survival horrorów. Dyskusje na temat sensowności tej części prowadzone są do dziś i nadal nie osiągnięto pełnego konsensusu. Dla kontekstu recenzji ważne jest zaś co innego: lata mijają, ludzie przychodzą i odchodzą, ale id Software wciąż zdaje się być nienasycone, jeżeli chodzi o szukanie nowych idei.

Recenzja DOOM: The Dark Ages - Powrót do przeszłości. Sprawdzamy, czy Slayer poradził sobie jako mobilna forteca [nc1]

Pure Retro #13 - Doom 3, czyli próba połączenia przeciwieństw. Kontrowersyjne podejście i cud techniki swoich czasów

I tym sposobem wchodzimy do współczesnej ery. A rozpoczęła ją fenomenalna odsłona z 2016 roku, z legendarnym już wstępem, gdy Doomguy budzi się w sarkofagu umiejscowionym w marsjańskiej placówce, by zaraz zerwać kajdany i gołymi rękami tratować szwendające się demony. Można powiedzieć, że tamten DOOM miał wszystko, co powinien mieć współczesny FPS. Fenomenalna oprawa audiowizualna i współczesne mechaniki, nie tracąc przy tym kontaktu z klasyką. id Software udało się perfekcyjnie połączyć oldschoolowe starcia w specyficznych korytarzach, szukanie sekretów czy kultowe power-upy z nowymi rozwiązaniami takimi jak modyfikacje broni i glory kille. Rozwalasz tabuny wrogów i eksplorujesz kolejne labirynty - zero przydługich tutoriali tudzież męczących monologów, które trzeba słuchać. DOOM Eternal poszedł w zupełnie innym kierunku, znacznie odważniej. Na tyle, że choć sprzedaż i ogólny odbiór były bardzo pozytywne, pewne rozwiązania wywoływały u wielu weteranów kontrowersje zbliżone do skali tych "trójki". Zabójcze tempo, sprzężone z masą platformowych elementów, to było dla niektórych zbyt wiele. Ale ponownie trzeba twórcom przyznać, że eksperymentować to oni się nie boją. A recenzowany DOOM: The Dark Ages jedynie to potwierdza.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 137

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.