Creative Inspire T6200 - test
- SPIS TREŚCI -
Opakowanie i wygląd
Dość już teorii producentów, czas na nasz przegląd. Wszystkie cztery satelity – dwa przednie oraz dwa tylne prezentują się następująco:
Głośniczki są naprawdę niewielkie, wyglądają jak trochę obcięty sześcian o boku 9 cm. Zaprojektowano je tak, aby kolumienki mogły stać jedna na drugiej. U góry mamy więc okrągłe obniżenie, zaś na dole – również okrągłe – wypustki, które spełniają jednocześnie rolę antypoślizgowej podstawki (spełniając ją notabene dość mizernie – satelity są lekkie i łatwo się ślizgają). Wszystkie posiadają ponadto otwory do zamocowania na ścianie.
Nie doszukamy się niestety regulowanych podstawek. Głośnik centralny jest trochę szerszy i niższy od pozostałej czwórki. Umieszczono w nim – wydaje się – te same membrany, co w kolumienkach przednich i tylnych.
Wszystkie pięć membran umieszczono w obudowach ze średniej grubości tworzywa. Ich konstrukcja niestety nie należy do najsolidniejszych. Same satelity pod względem wizualnym mogą nie przypaść do gustu większości użytkowników. Kolumienki są mało atrakcyjne, wyglądają dość przeciętnie. Przez ich niewielkie rozmiary sprawiają wrażenie plastikowych zabawek.
Przejdźmy do subwoofera – mierzy on 20 x 25 x 28 cm. Posiada wbudowany zasilacz. Jak już wyżej wspomniałem – z tyłu znajduje się pokrętło mocy basu, przełącznik trybu pracy, a ponadto wyjścia sygnału do poszczególnych kolumienek oraz wyjścia kabli do gniazdka sieciowego, peceta i pilota.
Mam w ręku pilota, toteż napiszę parę słów o nim. Jego główne zadanie to włączanie/wyłączanie urządzenia i regulacja głośności. Ponadto umieszczono na nim diodę aktywności, która zapala się po uruchomieniu zestawu. Po lewej stronie znajdziemy wspomniane wyjście słuchawek i wejście mikrofonu, po prawej włącznik funkcji CMSS Upmix. Instalacja przebiega bezproblemowo - wszystkie kable, wejścia oraz wyjścia są oznaczone w sposób uniemożliwiający błędne podłączenie, o ile nie mamy problemów z rozróżnianiem barw i logicznym myśleniem.
Głośniki są już prawidłowo rozstawione (centralny na monitorze LCD, prawy i lewy front z boków ekranu, tylne na wysokości głowy w odległości ok. 2m)... Tak więc do dzieła!