Test smartfona Huawei Mate 10 Pro - Inteligentna maszyna

Huawei Mate 10 Pro - Aparat i kamera

Aplikacja aparatu może się pochwalić prostym i przejrzystym interfejsem. W trybie automatycznym ukryta została większość zbędnych funkcji, dzięki czemu zdecydowanie nie przytłacza mniej zaawansowanych użytkowników. Dla tych bardziej wtajemniczonych dostępny jest natomiast tryb profesjonalny, który bardzo łatwo aktywować prostym przesunięciem palca od odpowiedniej ikonki. Tam też znajdziemy pod ręką wszystkie niezbędne funkcje, których mogą potrzebować pasjonaci mobilnej fotografii. Gest przesuwania palcem po ekranie przydaje się także, jeśli chcemy skorzystać z dodatkowych ustawień lub któregoś ze specjalnych trybów przygotowanych przez producenta. Tutaj warto wspomnieć m.in. o dedykowanym trybie monochromatycznym, panoramie, skanowaniu dokumentów czy malowaniu światłem. Nowością w aplikacji aparatu jest natomiast integracja NPU, dzięki któremu telefon wie jaki obiekt chcemy sfotografować (np. kota lub jedzenie) i potrafi dobrać do danej sytuacji odpowiednie parametry. Jest to naprawdę fajny patent, który z pewnością przyda się wielu fotografom-amatorom.

Tutejszy aparat to podwójna jednostka opracowana wspólnie z firmą Leica. Na papierze same matryce nie zmieniły się od czasu Mate 9 Pro, w związku z czym jedna rozpoznaje kolory i ma 12 MP, a druga jest czarno-biała i ma 20 MP. Nowością jest natomiast wyjątkowo jasna optyka o przysłonie f/1.6. Dodatkowo na pokładzie jest optyczna stabilizacja obrazu, co powinno ułatwić zrobienie nieporuszonego zdjęcia. Jeśli chodzi o jakość samych zdjęć, to ta w ciągu dnia jest bardzo dobra. Aparat łapie dużo szczegółów, przy czym jest praktycznie pozbawiony artefaktów związanych z usuwaniem szumu czy sztucznym wyostrzaniem. Nieźle oddane są także kolory, choć tutaj mam wrażenie, że czasem telefon mógłby na tym polu poradzić sobie lepiej, co zapewne związane jest z niefortunnym doborem parametrów w trybie automatycznym. Dzięki podwójnemu obiektywowi można uzyskać efekt bokeh, choć niestety smartfon nie zawsze potrafił poprawnie rozróżnić obiekty na pierwszym planie i tło.

Zdjęcie z diodą doświetlającą

Tryb nocny

Tryb monochromatyczny

Dzięki jasnej optyce smartfon bardzo dobrze radzi sobie w kiepskich warunkach oświetleniowych. Zdjęcia nadal oferują mnóstwo szczegółów a podczas fotografowania pejzażu nawet obiekty w dalszej odległości pozostają ostre. Jestem pod wrażeniem, bo to oznacza, że wreszcie flagowce Samsunga oraz Pixele mają na tym polu godnego konkurenta. Na szczególną pochwałę zasługuje moim zdaniem śladowa ilość szumu, choć za ten efekt odpowiada częściowo filtr odszumiający. Na całe szczęście jest on bardzo delikatny i nie psuje zdjęć bardziej niż jest to absolutnie konieczne. Szczególnie dobre efekty można uzyskać decydując się na zastosowanie dedykowanego trybu nocnego, choć należy mieć na uwadze, że aby z niego skorzystać niezbędny jest statyw. Wynika to stąd, że wykorzystuje on bardzo długi czas naświetlania i zwyczajnie nie ma opcji by utrzymać w takiej sytuacji urządzenie nieruchomo.

Próbki zdjęć w pełnej rozdzielczości:

Kamerka do selfie ma rozdzielczość 8 MP i optykę f/2.0. Nie jest to jednostka tak wybitna jak tutejszy tylny aparat, ale swoją rolę spełnia dobrze. Co prawda zdjęcia na automatycznych ustawieniach wydają się być nieco prześwietlone i wyprane z detali, to do ich ostrości oraz ogólnej jakości nie mam poważnych zarzutów. Jest po prostu dobrze. Co innego w nocy. Po zmierzchu jedynym sposobem na wykonanie w pełni ostrego zdjęcia jest skorzystanie z funkcji przerobienia wyświetlacza na lampę błyskową. Bez tego udogodnienia selfie wychodzą po prostu niewyraźne a o czymś takim jak detale można w ogóle zapomnieć. Na pewno jest tutaj jeszcze bardzo dużo do zrobienia, ale z drugiej strony kamerki do selfie w innych flagowcach zwykle nie wypadają po zmroku lepiej.

Tryb portretowy

Smartfon pozwala na nagrywanie filmów w rozdzielczościach Full HD przy 60 FPS oraz 4K przy 30 FPS. W jednym i drugim przypadku nagrania dzienne wychodzą bardzo dobrej jakości: szczegółowe, z wiernie oddanymi kolorami i wysokim kontrastem. Niestety wbudowany autofocus potrafi się mocno pogubić, a zastosowany mechanizm stabilizacji powoduje czasem "falowanie" obrazu, na co na pewno należy zwracać uwagę. Po zmroku nadal jest bardzo dobrze. Wykonane w takich warunkach nagrania nadal są płynne, szczegółowe oraz poprawnie doświetlone. Niby niewiele, a robi dużą różnicę. Mając powyższe na uwadze myślę, że mogę polecić Huawei Mate 10 Pro do nagrywania filmów, choć oczywiście należy mieć na uwadze wspomniane wyżej wady.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• …
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• 10
• …
• następna ›
• ostatnia »