Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test smartfona myPhone City XL - Telefon dla Kowalskiego?

Podsumowanie - Polski czy chiński, kupować nie warto

Z przykrością stwierdzam, że testowany dziś myPhone City XL to smartfon dość niewdzięczny do oceny. Nie mam zamiaru nikogo oszukiwać - jest kiepski. Problem polega na tym, że "kiepski" nie oznacza tutaj "spektakularnie zły". W przypadku bohatera artykułu nic nie wybucha, nie psuje się spektakularnie ani nawet nie ma sytuacji, gdzie nie działa jakaś z podstawowych funkcji - na pozór wszystko jest tak, jak być powinno. Mimo to nie ma chyba nawet jednej cechy, którą mógłbym w jego przypadku ocenić całkowicie pozytywnie. Wykonanie? Jest poprawne, ale tutejsza aluminiowa obudowa jest gorsza od stosowanego wcześniej plastiku. Wyświetlacz? Jego parametry są przeciętne, a responsywność na dotyk woła o pomstę do nieba. Interfejs? No jest znośny, ale trudno się ekscytować topornym, surowym Androidem. Aparat? Pominę milczeniem. Wydajność? Leży i kwiczy. Co prawda kilka rzeczy można zaliczyć urządzeniu na plus, na przykład obsługę dwóch kart SIM oraz obecność skanera linii papilarnych, ale to stanowczo za mało by uczynić z niego sprzęt, z którym dobrze się pracuje. Na dobrą sprawę myPhone City XL to taki smartfon, który działa i tylko tyle... a może aż tyle?

Co prawda myPhone City XL nie robi nic spektakularnie źle, ale mimo to znacznie łatwiej wymienić mi jego liczne wady niż jakąkolwiek zaletę.

Test smartfona myPhone City XL - Telefon dla Kowalskiego? [2]

No i właśnie tu jest pies pogrzebany. Testowany dziś telefon kosztuje 449 zł, czyli blisko dziesięć razy mniej niż niektóre flagowce w dniu premiery. Ktoś mógłby mi zarzucić, że patrzę na myPhone City XL przez pryzmat droższych urządzeń i za dużo od niego wymagam. Mogę zrozumieć skąd bierze się taka argumentacja i być może nawet byłbym gotów się z nią zgodzić, tylko jest jeden problem - konkurencja pokazała, że za ok. 500 zł da się zrobić smartfona, który może nie będzie miał dużo lepszej specyfikacji, ale za to zaoferuje niemalże przepaść w komforcie obsługi. Żeby nie szukać daleko, to za ok. 450 zł można w polskich sklepach znaleźć Xiaomi Redmi Note 5A. Dopłata niecałych 100 złotych pozwoli nam natomiast wybierać spośród takich urządzeń jak Huawei P9 Lite Mini, LG K10 (2017) czy TP-Link Neffos X1 Lite. Żaden z nich nie jest może idealny, ale każdy z nich jest w tej kwocie znacznie lepszym wyborem niż City XL. Troszkę szkoda, że tak sytuacja wygląda, bo chętnie bym zobaczył urządzenia polskiej firmy (nawet jeśli tylko rebrandowane), które w segmencie budżetowym byłyby realną konkurencją dla wiodących marek. Niestety nawet jeśli taka wizja w przyszłości kiedyś się ziści, to na pewno nie będzie to zasługą testowanego dziś produktu.

myPhone City XL
Cena: 449 zł

myPhone City XL
  • Skaner linii papilarnych
  • Funkcjonalny interfejs
  • Funkcja Dual SIM
  • Radio FM
  • Niezły czas pracy na baterii
  • Bardzo niska wydajność
  • Niezbyt responsywny wyświetlacz
  • Fatalna jakość filmów i zdjęć
  • Niezbyt dobra jakość wykonania
  • Klawisze z lewej strony obudowy
  • Mnóstwo zmarnowanej przestrzeni na froncie

Sprzęt do testów dostarczyła firma:

Test smartfona myPhone City XL - Telefon dla Kowalskiego? [nc5]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 21

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.