Test smartfona Huawei P20 Lite - Średniak, ale z charakterem

Huawei P20 Lite – Oprogramowanie i podstawowe funkcje

Huawei P20 Lite pracuje pod kontrolą Androida 8.0 Oreo wraz z nakładką EMUI 8.0. Myślę, że w związku z olbrzymią popularnością smartfonów chińskiego producenta każdy miał chociaż szczątkową styczność z jego wizją systemu Google. Zarówno wizualnie, jak i funkcjonalnie nakładka została mocno zmodyfikowana, oferując bardzo funkcjonalny, choć miejscami niezbyt intuicyjny interfejs. To ostatnie oznacza, że przesiadając się na bohatera dzisiejszego testu z urządzeń konkurencji będzie trzeba poświęcić trochę czasu na nauczenie się jego obsługi. Nie powinno to zająć zbyt długo, jednak bez tego niektóre rozwiązania mogą wydawać się frustrujące. Warto także mieć na uwadze fakt, że EMUI domyślnie bardzo agresywnie zarządza energią, co także wymaga przyzwyczajenia, a czasem stosownej ingerencji w ustawienia (na całe szczęście mechanizm ten i tak działa znacznie lepiej niż w MIUI). Po oswojeniu się z tymi „osobliwościami” szybko jednak można się zorientować, że stosowana przez Huawei nakładka to bardzo potężne narzędzie, oferujące szeroką funkcjonalność i duże możliwości personalizacji. Szkoda jedynie, że w porównaniu z P20 Pro tutejsza wersja EMUI jest nieco okrojona i nie znajdziemy tu m.in. motywu ciemnego, który byłby miłą odmianą od wszechobecnej bieli.

Zestaw preinstalowanych na urządzeniu aplikacji jest bardzo bogaty, co wynika zarówno z liczby programów przygotowanych przez producenta, jak i dodatkowych aplikacji firm trzecich. Jeżeli chodzi o tę pierwszą grupę, to tutaj mogę pod adresem urządzenia skierować liczne pochwały. Standardowe aplikacje EMUI w większości przypadków znacznie odbiegają od tych oferowanych przez Google w czystym Androidzie, jednak zawsze są estetyczne, w większości bardzo czytelne, a ich funkcjonalność nie ustępuje rozwiązaniom dostępnym u konkurencji. Wśród dostępnych programów pochwalić warto chociażby obecność wygodnego narzędzia do tworzenia kopii zapasowych czy dopracowanego odtwarzacza muzyki. Szkoda, że kilku praktycznych funkcji na pokładzie mimo wszystko zabrakło (np. dostępu do danych w chmurach firm trzecich z poziomu menedżera plików), ale jestem w stanie pogodzić się z tym, że po prostu nie można mieć wszystkiego. Na plus odnotowuję także fakt, że w P20 Lite podobnie jak w swoich flagowcach Huawei nie instaluje tyle bloatware’u co na tańszych urządzeniach. Co prawda nadal część aplikacji wydaje się zbędnych (np. Lustro), ale za to ograniczono listę pozycji od firm trzecich wyłącznie do kilku bardziej popularnych pozycji, które można bez problemu odinstalować.

Jako odtwarzacz muzyki Huawei P20 Lite spisuje się nieźle. Przede wszystkim na plus należy odnotować obecność dedykowanej aplikacji Muzyka, która oferuje czytelny i przyjemny dla oka interfejs, a także zestaw praktycznych funkcji, takich jak korektor czy dedykowane tryby dla różnych rodzajów słuchawek. Na pewno jest ona zdecydowanie lepsza od google'owskiej Muzyki Play. Jeśli chodzi o jakość samego dźwięku, to na wyjściu słuchawkowym jest ona przyzwoita, choć może nie wybitna. Mamy tu do czynienia z lekko rozjaśnionym brzmieniem, w którym dla wielu użytkowników może troszeczkę brakować niskich tonów. Z drugiej strony jednak, to niezależnie od tego jak by Huawei P20 Lite nie grał, nadal będzie radził sobie lepiej niż P20 i P20 Pro, do których tradycyjnych słuchawek zwyczajnie nie podłączymy. Jeśli chodzi o głośnik, to ten również brzmi poprawnie i spełnia swoją rolę, ale raczej nic więcej. Pozostając w temacie warto odnotować na plus dla urządzenia, że w zestawie handlowym znajdują się słuchawki.

Jeśli chodzi o możliwości w kwestii odtwarzania wideo, to tutaj jest niestety nieco bardziej ubogo. Co prawda na pokładzie znajdziemy dedykowaną aplikację Filmy, jednak służy ona tak naprawdę zebraniu wszystkich plików wideo w jednym miejscu. Jeśli chodzi o sam interfejs odtwarzacza, to jest on bardzo ubogi i z ciekawszych funkcji pozwala wyłącznie na zminimalizowanie do pływającego okienka. Szkoda, bo zabrakło chociażby opcji związanych z napisami i dopasowaniem rozmiaru obrazu do wyświetlacza, ale są to na szczęście problemy, które łatwo rozwiązać poprzez pobranie alternatywnej aplikacji. Najważniejsze, że podczas oglądania filmów na obraz nie nachodzi wcięcie na wyświetlaczu. Sam ekran zresztą sprawdza się podczas oglądania filmów całkiem dobrze. Co prawda nieco lepsze odwzorowanie czerni z pewnością wpłynęłoby korzystnie na doznania, ale byłoby to już czepianie się na siłę.

W kwestiach związanych z łącznością Huawei P20 Lite spisuje się jak na swój segment nieźle, choć także i tutaj nie ma się nad czym rozpływać. Do dyspozycji użytkownika oddane zostaje LTE Cat 6 (mile widziana byłaby jakakolwiek wyższa kategoria, ale SoC niestety na to nie pozwala), Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac i Bluetooth 4.2. W przeciwieństwie do Mate 10 Lite tutaj na pokładzie znajdziemy również NFC, choć w tym segmencie to już powinien być standard. Jeśli chodzi o jakość sygnału oraz połączeń, to urządzenie nie dało mi podczas testów żadnych powodów do narzekania, co jest chyba w tym przypadku najlepszą rekomendacją. Przydatnym dodatkiem jest natomiast funkcja Dual SIM, którą producent konsekwentnie implementuje w kolejnych urządzeniach z serii Lite. Jeśli chodzi o moduł lokalizacyjny, to obsługuje on sieci GPS, GLONASS i BDS, a do jego działania nie mam żadnych zastrzeżeń.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• następna ›
• ostatnia »