Test smartfona realme 9 Pro+. Ładowanie 60 W, Android 12 i dobrej jakości zdjęcia w cenie do 2000 zł? Czy warto, sprawdźmy!

Test realme 9 Pro+ – Wygląd i pierwsze wrażenia

Urządzenie występuje w wersjach: czarnej, zielonej oraz niebieskiej, natomiast nam przypadł do testów pierwszy wariant. Co ciekawe, w zależności od światła, które pada na obudowę, śmiało możemy nazwać kolor granatowym. Ot smaczek konstrukcyjny, który spodoba się fanom efektownych konstrukcji. Urządzenie mierzy zaledwie 7,99 mm grubości i 160 mm wysokości. Przy wadze wynoszącej 182 gramy oznacza to poręczność. Ergonomia stoi tu na wysokim poziomie i użytkowanie smartfona było naprawdę wygodne. To miła odmiana po flagowych „gigantach”, które niekiedy kuleją w tej materii. Na pleckach znajdziemy tworzywo sztuczne imitujące szkło, które całkiem zgrabnie radzi sobie z odciskami palców. Te są niemal niewidoczne. Tego samego nie można powiedzieć niestety o ekranie. Front to typowy dla średniej półki design, czyli lekko za szerokie ramki (szczególnie dolna bródka).

Test realme Book z procesorem Intel Core i5-1135G7. Pierwszy laptop w ofercie firmy, który chce konkurować z Huawei MateBook

Całość wykonano bardzo starannie, a spasowanie stoi na wysokim poziomie. Na lewej stronie obudowy umieszczono dwa oddzielne przyciski do regulacji głośności o twardym skoku oraz tackę na karty SIM. Na górze znajdziemy jedynie dodatkowy mikrofon, natomiast na prawej stronie przycisk zasilania. Najwięcej dzieje się na dole. Spód skrywa złącze Jack 3,5 mm, mikrofon główny, port USB-C oraz jeden z dwóch głośników. Drugi ulokowano na krawędzi górnej części ramki. Co można powiedzieć o dźwięku generowanym przez wspomniany element? Jest relatywnie czysty i donośny. Niestety, tylko do wartości ok. 70-80% potencjometru. Później można wyczuć metaliczny pogłos. Nie dzieje się to jednak zawsze. Obecność gniazda słuchawkowego cieszy, natomiast przeciętni użytkownicy sięgają po nie coraz rzadziej. Znacznie częściej wykorzystywane są słuchawki bezprzewodowe, które z miesiąca na miesiąc obniżają swój pułap cenowy.

Tym, co stanowiło dla mnie miłe zaskoczenie, był czytnik linii papilarnych. Nie umieszczono go na pleckach, ani na boku obudowy. Producent zdecydował się na sensor pod ekranem. To coraz częściej spotykane rozwiązanie, natomiast rzadko kiedy możemy doświadczyć jego obecności w relatywnie niedrogim sprzęcie. Owszem, 2 tys. zł nie jest kwotą niską, natomiast to znacznie mniej niż w przypadku flagowców. Jak działa wspomniany moduł biometryczny? Lepiej niż oczekiwałem i nie ma tu krzty przesady. Rozpoznawanie linii papilarnych jest celne i jeśli palce nie są mokre, proces odbywa się bezbłędnie. Samo odblokowywanie trwa dłużej niż w modelach dwukrotnie droższych, ale nie są to różnice, które przekreślałyby realme 9 Pro+. Jest dobrze, a nawet lepiej niż dobrze.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• …
• następna ›
• ostatnia »