Recenzja The Bureau: XCOM Declassified - Obcy w Ameryce
- SPIS TREŚCI -
Technikalia, czyli oprawa graficzna
Unreal... znowu Unreal Engine... W czasach nowoczesnych silników napędzających Crysis 3, Battlefield 4, Tomb Raider czy Metro: Last Light, produkcja korzystająca z blisko sześcioletniej technologii zwyczajnie nie wytrzymuje konkurencji. Grafika swój niekwestionowany, lekko komiksowy styl posiada, ale jeśli spojrzymy na ostatnie wielkoformatowe hiciory, to The Bureau: XCOM Declassified wygląda jakby wyszedł przed 2011 rokiem. Tekstury nie należą do najostrzejszych, zaawansowane efekty pakietu DirectX 11 można policzyć na palcach jednej dłoni, a kanciastość obiektów bardzo rzuca się w oczy np.: opon albo reflektorów w pojazdach. Przenikanie przez obiekty niczym duch też stanowi częsty widok. Pochwalić trzeba natomiast grę światła i cienia, efekty atmosferyczne oraz wszelkiego rodzaju poświaty, które wyglądają bardzo sugestywnie. Programiści zaimplementowali także technologię NVIDIA PhysX, która dopełnia całości, ale dostępna jest wyłącznie dla posiadaczy kart graficznych GeForce. Jednak przy maksymalnych detalach wymagania sprzętowe okazują się horrendalnie wysokie! Redakcyjna maszyna (Core i7-3770K & GTX 680) bywała zduszona nawet do dwudziestu klatek, zatem The Bureau: XCOM Declassified jest kompletnie skopany pod względem optymalizacji albo zawaliły sterowniki.
Słowo na niedzielę
Przyszła pora podsumować The Bureau: XCOM Declassified, które pomimo licznych niedoskonałości potrafi wciągnąć na kilkanaście godzin, zwłaszcza jeśli trafi w łapska osób gustujących w Mass Effect i Bioshock. Twórcy garściami czerpali pomysły z innych tytułów, więc oryginalności nie uświadczymy tutaj za grosz, co niektórym może przeszkadzać. Czy to wada? Nie, bowiem główną zaletą gry okazał się świetny klimat, który ku memu niezadowoleniu słabnie wraz z rozwojem wydarzeń, natomiast sama rozgrywka jest całkiem satysfakcjonująca. Elementy cRPG i akcji dobrze ze sobą współgrają, jest wiele ciekawych zdolności oraz możliwości rozwoju postaci, tylko że potyczki po pewnym czasie stają się monotonne. Sytuacji nie poprawia toporny interfejs zarządzania drużyną, powtarzalne zadania, niewykorzystany w wielu miejscach potencjał i średnio atrakcyjna oprawa graficzna, okupiona wysokimi wymaganiami sprzętowymi. Mógłbym teraz wdeptać The Bureau: XCOM Declassified w glebę, obrzucać łajnem albo przynajmniej zjechać od góry do dołu, ale jakoś nie potrafię... Ten tytuł coś w sobie jednak ma...
The Bureau: XCOM Declassified
Cena: ~120 PLN
Świetny klimat pierwszej połowy kampanii
Całkiem dobre połączenie cRPG i strzelaninyZręcznie wkomponowane elementy taktyczne Dużo zdolności specjalnych rodem z Bioshock Pewna doza swobody w wybieraniu zadań Znakomity design poszczególnych lokacji Sensownie poprowadzony rozwój postaci Dobrze opowiedziana i rozwinięta historia Okazuje się lepsza niż początkowo zakładałem Pomimo swoich wad jest nawet wciągająca Pod wieloma względami to kopia Mass Effect Dość toporny interfejs zarządzania agentami Klimat w drugiej połowie kampanii słabnie Zadania niestety nie grzeszą oryginalnością Walki po pewnym czasie stają się monotonne W wielu miejscach niewykorzystany potencjał Oprawa graficzna jest już odrobinę przestarzała Brak jakiegokolwiek trybu gry multiplayer
Wymagania sprzętowe do maksymalnych detali |
Grę do testów dostarczyła:
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7