Mini-recenzja smartfona Homtom HT20 - Niedrogi twardziel

Homtom HT20 - Wykonanie, wygląd zewnętrzny i wyświetlacz

Wzmacniane smartfony mają swoją specyficzną urodę. Z jednej strony wynika to z względów czysto funkcjonalnych - w końcu 0,5 mm ramki nie wystarczy by uchronić telefon przed uszkodzeniem w razie upadku - ale często chodzi po prostu o to, żeby tą pancernością się pochwalić. No bo w końcu skąd klient będzie wiedział, że ten model przetrwa upadek z trzeciego piętra, jeśli na obudowie nie będzie imitacji włókna węglowego, kilku odsłoniętych śrubek i metalowej ramy? Pewnie stąd, że np. przeczyta na pudełku, ale rozumiem, że niektórym to nie wystarcza. W każdym razie Homtom HT20 nie wyłamuje się w żaden sposób ze stereotypu pancernego telefonu. Mimo wszystko najmniej widać to po przednim panelu urządzenia, jednak nawet tutaj szerokie ramki oraz widoczne w kilku miejscach gumowe wzmocnienia skutecznie dają do zrozumienia do jakich zadań sprzęt jest przeznaczony. O estetyce czy zagospodarowaniu przestrzeni nie będę się tutaj wypowiadał, bo wydaje mi się, że w przypadku tego typu urządzenia mija się to nieco z celem. Ono nie musi być ładne, skoro ma być wytrzymałe.

Tylna klapka urządzenia wykonana jest z tworzywa, którego faktura przypominać ma włókno węglowe. Do tego uwagę przykuwają mocno wyeksponowany aparat i umieszczony pod nim czytnik linii papilarnych, a także liczne śrubki. Te ostatnie poza urozmaicaniem wyglądu służą mocowaniu klapki. Całościowo stylistyka to takie skrzyżowanie "Czterech pancernych" z "Szybkimi i wściekłymi" i choć może telefon nie należy przez to do szczególnie urodziwych, to przynajmniej wygląda ciekawiej niż 90% modeli trafiających ostatnio na półki sklepowe. Jeśli jednak ktoś uważa, że testowany czarny egzemplarz jest krzykliwy, to powinien zobaczyć pozostałe wersje kolorystyczne. Do wyboru jest jeszcze zielona, biała i pomarańczowa.

Jeśli ktoś patrząc na Homtoma HT20 ma nadzieję, że dostanie sprzęt niezniszczalny, to po wzięciu go do ręki mocno się rozczaruje. W dalszym ciągu mamy do czynienia z produktem budżetowym i boleśnie uświadamiają o tym tanie plastiki, z których wykonana jest obudowa. Nie będę ukrywał, że mam pewne obawy co do ich trwałości. Z drugiej jednak strony zaufani budzi metalowa ramka, wokół której urządzenie jest zbudowane, oraz solidna konstrukcja. Nawet jeśli upadek na beton nie obejdzie się bez szwanku, to jednak żeby poważnie uszkodzić telefon trzeba się będzie trochę postarać. Nieco gorzej ma się sprawa z wodoszczelnością, bowiem odpowiadają za nią w głównej mierze uszczelniane zaślepki na gniazda USB oraz jack 3,5 mm. O ile same w sobie nie dają raczej powodu do niepokoju, o tyle doświadczenie uczy, że takie elementy z czasem mogą się wyrobić, a wtedy o wodoszczelności można zapomnieć. Dodatkowo w codziennym używaniu są o tyle niewygodne, że bardzo trudno je otworzyć, za to łatwo o ich domknięciu zapomnieć.

Zastosowany w Homtom HT20 wyświetlacz ma przekątną 4,7" oraz rozdzielczość 1280x720. Jest to panel IPS, więc jego parametry siłą rzeczy nie są złe, natomiast zdecydowanie nie zaliczyłbym go do wysokiej półki. Kuleje kontrast, a kolory w domyślnej konfiguracji zbaczają mocno w stronę zimnych odcieni. W tej cenie można to jednak smartfonowi w miarę spokojnie wybaczyć. Znacznie bardziej bolą niska jasność maksymalna oraz niewielkie kąty widzenia. Na plus na pewno należy zaliczyć dostępną w ustawieniach funkcję MiraVision, która pozwala na bardzo szeroki zakres regulacji parametrów wyświetlanego obrazu. Dzięki temu można samodzielnie podreperować niektóre aspekty, gdzie tutejszy ekran niedomaga.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• następna ›
• ostatnia »