Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Wolfenstein II: The New Colossus PC - Niemca w hełm!

Sebastian Oktaba | 19-11-2017 11:00 |

Przygoda! Szkopów zabić mi nie szkoda

Schnell! Schnell! Schnell! Większość misji sprowadzono oczywiście do wspólnego mianownika, zaś sztywna przynależność gatunkowa narzuca misjom liniowość, niemniej jakość rozgrywki znacznie poprawiono względem Wolfenstein: The New Order. Wcześniej dominowały betonowe labirynty, chwilami bywało klaustrofobicznie, monotonnie i najczęściej sterylnie, natomiast teraz spektrum atrakcji nieco rozszerzono. Dzięki temu podążanie za wskaźnikiem nie powoduje znużenia. Kampanię single player świetnie zbalansowano - przeważają wprawdzie rozdziały totalnie napakowane hardcorowym młóceniem, jednak nie pożałowano także bardziej kameralnych scenariuszy, doprawiając wszystko retrospekcjami opowiadającymi nieznane losy młodego Blazkowicza. Niektóre misje możemy nawet ukończyć bez wszczynania alarmu, dyskretnie eliminując przeciwników, chociaż moim zdaniem skradanie niezbyt pasuje do oldschoolowego charakteru produkcji. Niemieckie żołdaki mają wrzeszczeć wniebogłosy, widowiskowo brocząc czerwonymi pikselami przy wydawaniu ostatniego tchnienia :)

Recenzja Wolfenstein II: The New Colossus PC - Niemca w hełm [nc25]

Wolfenstein II: The New Colossus obfituje w widowiskowe sekwencje, gdzie przynajmniej kilka dosłownie zrywa kalesony powalając grającego ładunkiem skondensowanej frajdy. Kojarzycie Panzerhunda? Takiego opancerzonego pieseczka z metalowymi zębiskami, ziejącego ogniem i budzącego postrach samym wyglądem? Teraz mechanicznego czworonoga będziemy mogli osobiście poprowadzić, wywołując niesamowite spustoszenie w szeregach wroga, potęgowane skwierczeniem płonących aryjskich tyłków. Zdecydowanie jedna z fajniejszych przejażdżek w długiej historii pierwszoosobowych strzelanin. A skoro jesteśmy przy korzystaniu z różnych środków transportu, chyba jeszcze nie wspominałem, że ratowanie świata zaczynamy na wózku inwalidzkim? Blazkowicz tak bardzo nienawidzi Niemców, że perfekcyjnie opanował sztukę zabijania helmutów siedząc wygodnie w skórzanym fotelu. Ciekawie wypada też GIGANTYCZNA masakra w gmachu Sądu Najwyższego, która owocuje ubiciem prawie setki przeciwników, mogąc uchodzić za wizytówkę Wolfenstein II: The New Colossus. Dzieje się niemało. 

Recenzja Wolfenstein II: The New Colossus PC - Niemca w hełm [nc10]

Oprócz zadań głównych zdarzają się także zlecenia poboczne, dostępne na pokładzie naszego okrętu podwodnego, najczęściej polegające na prostych schematach (przynieś, podaj, pozamiataj), ale wnoszące odrobinę „normalności” między kolejnymi krwawymi eskapadami. Nieodzownym elementem Wolfenstein pozostaje też szukanie skarbów, kart kolekcjonerskich, grafik koncepcyjnych czy nagrań. Swoistym end-gamem dostępnym nawet po zakończeniu kampanii jest polowanie na uberdowódców, jednak zanim któregokolwiek namierzymy przerabiając na zawartość foliowego worka, musimy najpierw zaszlachtować zwykłych komendantów noszących szyfry do Enigmy. Otrzymamy wówczas zadanie wymagające minimum myślenia - siadamy przy specjalnej maszynie, dopasowujemy kody rozwiązując upierdliwą mini-gierkę i dopiero wtedy możemy ruszać na szwabobranie. Likwidacji uberdowódców dokonujemy na odwiedzonych wcześniej mapkach, aczkolwiek ponowne plądrowanie tych samych lokacji pozwala wyłapać przeoczone wcześniej znajdki, więc twórcy znaleźli uzasadnienie dla recyklingu.

Recenzja Wolfenstein II: The New Colossus PC - Niemca w hełm [nc28]

Wydanie jakie miałem okazję recenzować posiadało już przepustkę sezonową, udostępniając pakiet DLC Episode Zero przedstawiający perypetie trójki członków amerykańskiego ruchu oporu - Josepha Stalliona, Jessiki Valiant oraz Geralda Wilkinsona. Każdemu z bohaterów zafundowano zestaw osobnych misji umieszczonych w świeżutkich lokacjach, wyraźnie nakreśloną osobowość oraz specjalną umiejętność „manualną” zapożyczoną od Blazkowicza. Formuła rozgrywki jest natomiast bliźniacza do wersji podstawowej - tłuczemy chłoptasiów Hitlera, eksplorujemy plansze, zbieramy poukrywane klamoty itp. Wątki poszczególnych herosów będą rozwijane w kolejnych rozszerzeniach, więc docelowo otrzymamy pełnowymiarowe fabularyzowane epizody, stanowiące prolog opowiadający wydarzenia sprzed Wolfenstein II: The New Colossus. Pomysł jest całkiem ciekawy, wykonanie pierwszorzędne, zabawa satysfakcjonująca. Jeśli zamawialiście opisywaną produkcję w pre-orderze, powinniście za darmo otrzymać również Episode Zero. Reszta będzie musiała zakupić season-passa, jednak automatycznie otrzymacie też dopiero nadchodzące rozdziały poświęcone Josephowi, Jessice oraz Geraldowi.

Recenzja Wolfenstein II: The New Colossus PC - Niemca w hełm [nc6]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 106

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.