Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test smartfona myPhone City XL - Telefon dla Kowalskiego?

myPhone City XL - Wykonanie, wyświetlacz i biometria

Jeżeli tylko spojrzymy na bohatera dzisiejszego tekstu, możemy bardzo łatwo odgadnąć z jakiego typu sprzętem mamy do czynienia. Niezbyt oryginalny design oraz niewielka dbałość o detale stały się przez lata bardzo charakterystyczne dla marek typu b-brand i choć niektórym ze smartfonów należących do tej kategorii udaje się przełamać stereotypy, to City XL z pewnością nie jest jednym z nich. Testowane urządzenie jest do bólu wręcz nijakie i choć stonowany design może być dla części użytkowników zaletą, tak testowany smartfon raczej nie ma co liczyć na wygraną w jakimkolwiek konkursie piękności. Widać to już po przednim panelu smartfona, który straszy olbrzymią ilością niewykorzystanego miejsca. Ramka nad i pod ekranem jest olbrzymia, a co gorsza, spory jej kawałek zachował się także z lewej i prawej strony. Tę dodatkową przestrzeń producent wykorzystał na umieszczenie w górnej części obudowy swojego logo oraz zestawu standardowych elementów: głośnika, aparatu, sensorów, ale także pojedynczej lampy doświetlającej. Pod wyświetlaczem miejsce również teoretycznie się nie marnuje, bowiem mamy tutaj skaner linii papilarnych oraz dwa dotykowe przeciski nawigacyjne. Nie są one nie są one niestety podświetlane, ale fani takiego rozwiązania powinni być z nich zadowoleni. Niestety słabe zagospodarowanie przestrzeni nie jest jedynym problemem myPhone City XL. Poważny problem stanowi także brak warstwy oleofobowej na przednim panelu, przez co palcuje się on bardziej niż konkurenci, a palec po szkle ślizga się z oporem, co pogarsza komfort pracy.

Test smartfona myPhone City XL - Telefon dla Kowalskiego? [nc1]

Tył okazuje się być równie nijaki jak przód urządzenia. Jest on wykonany z aluminium, ale tylko w centralnej części. Góra i dół obudowy to plastik, który ma umożliwić poprawne działanie anteny, a poszczególne części wykończono posrebrzanym paskiem. Oprócz tego w lewym górnym rogu smartfona znajdziemy podwójny aparat - na całe szczęście schowany w zagłębieniu obudowy, więc szanse jego uszkodzenia są niewielkie. Ponadto na rewersie widnieje pojedyncza dioda doświetlająca oraz nadrukowane logo producenta i oznaczenie modelu. Nic ciekawego. Bardziej intrygująco, choć niekoniecznie lepiej, wyglądają boki telefonu. Nie mamy tu wyróżnionej oddzielnej ramki, lecz zaokrąglone plecki, które płynnie przechodzą w krawędzie urządzenia. Jeśli chodzi o rozmieszczenie elementów, to góra i dół smartfona wyglądają dość standardowo - u góry mamy gniazdo jack, a u dołu port microUSB, mikrofon, głośnik multimedialny oraz dwie śrubki, które prawdopodobnie są tam jednak głównie dla ozdoby. Ciekawie się robi, kiedy spojrzymy na lewą i prawą krawędź urządzenia, gdzie producent zdecydował się umieścić z lewej strony przyciski do zasilania oraz regulacji głośności, a z prawej tackę na dwie karty SIM (jedną micro, drugą nano) albo na kartę microSIM i microSD. Dlaczego to tak nietypowe rozwiązanie? Ano dlatego, że zwykle wspomniane już klawisze znajdują się na prawym boku urządzenia, co jest rozwiązaniem znacznie bardziej wygodnym z punktu widzenia osób praworęcznych, które stanowią większość nabywców smartfonów. Z tutejszego układu zadowolone będą z pewnością osoby leworęczne, jednak prawdę mówiąc mam duże wątpliwości czy aby to na pewno troska o tę grupę odbiorców była tutaj główną motywacją projektantów, a nie próba wyróżnienia się na siłę z tłumu - próba nieudana. Na całe szczęście działaniu samych przycisków nie mam absolutnie nic do zarzucenia, co akurat nie jest takie oczywiste w świecie B-brandów.

Test smartfona myPhone City XL - Telefon dla Kowalskiego? [nc2]

Jak nietrudno się domyślić, jakość wykonania nie jest mocną stroną myPhone City XL i można mieć pod jej adresem liczne zastrzeżenia. W szczególności nie podoba mi się dobór materiałów, bo choć obudowa telefonu teoretycznie jest aluminiowa, tak wrażenie sprawia niezbyt korzystne. Warstwa metalu jest na tyle cienka, że podejrzewam, iż nawet sreberko w niektórych czekoladach ma go więcej. To z kolei sprawia, że całość wydaje się niezbyt solidna i korzysta się z tego gorzej niż z większości urządzeń w całości plastikowych. Do tego dodajemy przedni panel pozbawiony warstwy oleofobowej i w efekcie uzyskujemy sprzęt, którego nijak za jakość wykonania pochwalić nie mogę. Niestety nawet w niskim segmencie cenowym standardy są dziś o wiele wyższe niż to, co reprezentuje sobą City XL. Jeśli natomiast chodzi o komfort obsługi, to tutaj również jestem mocno zawiedziony. Co prawda zaokrąglone krawędzie sprawiają, że urządzenie dość dobrze leży w dłoni, ale już bardzo szerokie ramki mocno utrudniają korzystanie z niego jedną ręką. Na obronę bohatera dzisiejszego testu warto wspomnieć, że jego bezpośredni konkurenci (np. Xiaomi Redmi Note 5A) również miewają na tym polu problemy.

Test smartfona myPhone City XL - Telefon dla Kowalskiego? [nc3]

Test smartfona myPhone City XL - Telefon dla Kowalskiego? [nc4]

Wyświetlacz w przypadku myPhone City XL to jednostka IPS o przekątnej 5,5" i rozdzielczości 1280x720. Daje to zagęszczenie pikseli na poziomie ok. 267 PPI. Jak na dzisiejsze standardy to niedużo, ale w przypadku urządzenia z tego segmentu jest to wartość zupełnie akceptowalna. Jeśli chodzi o parametry wyświetlanego obrazu, to przyczepić się nie mogę tak naprawdę jedynie do kontrastu, który jest zadowalająco wysoki. Niestety cała reszta parametrów kuleje, a szczególnie dużym zawodem okazuje się być niska jasność maksymalna ekranu. Co gorsza, to nie obraz jest jednak największym problemem City XL, a niezbyt precyzyjna obsługa dotyku, gdzie większość gestów wydawała się być rejestrowana z pewnym opóźnieniem. Jest to problem dość uciążliwy, który dawał się we znaki szczególnie podczas pisania. Dla równowagi na plus oceniam szerokie możliwości konfiguracji obrazu za pomocą funkcji MiraVision. Wszystkie pomiary wykonano na kolorymetrze X-Rite i1 Display Pro ze stosownym oprogramowaniem.

Wyniki pomiarów wyświetlacza (jasność 100%):

  • Luminancja bieli (cd/m²): 351,5
  • Luminancja czerni (cd/m²): 0,28
  • Kontrast: 1267:1
  • Maksymalne ΔE: 10,44
  • Średnie ΔE: 3,94

Skaner linii papilarnych został w myPhone City XL umieszczony na przednim panelu, pod wyświetlaczem. Jest on duży i wygodnie umiejscowiony, w związku z czym korzystanie z niego łatwo wchodzi w nawyk. Jest to skaner typu aktywnego, co oznacza, że działa nawet na wyłączonym ekranie. Niestety w przypadku takiego scenariusza odblokowuje on smartfona z dużym opóźnieniem. Znacznie lepiej spisuje się, jeśli najpierw wybudzimy telefon - wtedy czytnik okazuje się być szybki i niezawodny. W testowanym smartfonie brakło mi funkcji przypisania skanerowi linii papilarnych dodatkowych gestów. Co prawda obecność tej funkcji nie jest w żadnym wypadku wymogiem, ale zazwyczaj pozytywnie przekłada się na wygodę pracy ze smartfonem. Tutaj mamy jedynie możliwość zastąpienia funkcji "home" klawiszem wstecz.

Test smartfona myPhone City XL - Telefon dla Kowalskiego? [3]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 21

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.