Sony Ericsson C905 - Jakie zdjęcia robi telefon sprzed dekady?
- SPIS TREŚCI -
Scena #4 - Park / noc
Wracamy do parku z pierwszej rundy, jednak tym razem po zmroku. Mimo stosunkowo dobrego sztucznego oświetlenia takie warunki są już dla aparatów smartfonów olbrzymim wyzwaniem. Spadek detali jest bardziej niż pewny, więc nie należy doszukiwać się na fotografiach pojedynczych źdźbeł trawy. Zamiast tego warto przyjrzeć się czy zdjęcie jest dobrze doświetlone oraz czy nie widać na nim zbyt dużo szumów albo - w drugą stronę - czy filtr odszumiający nie prowadzi do nadmiernej utraty ostrości. Z innych potencjalnych problemów należy wskazać kłopoty z doborem właściwego balansu bieli, efektem flary w razie pojawienia się w kadrze intensywnych źródeł światła oraz nadmierną utratę kontrastu.
1. Sony Ericsson C905
2. LG V30
3. LG Spirit
O ile w dzień różnice między zdjęciami nie były gigantyczne, nawet w przypadku naszego staruszka, tak po zmroku wyraźnie widać jaki dokonał się na tym polu postęp i czemu płacimy tak dużo za kolejne generacje flagowców. Różnice w jakości poszczególnych fotografii są widoczne jak na dłoni, choć... no właśnie nie jestem pewien czy mówiąc o C905 słowo "widoczne" jest w ogóle adekwatne. Fotka nim zrobiona to jedna czarna plama. Po prostu ten telefon do robienia zdjęć po ciemku bez lampy błyskowej się nie nadaje i nigdy się nie nadawał. Jeśli dla porównania weźmiemy LG Spirit, to różnica jest jak niebo i ziemia. Przede wszystkim na zdjęciu ze Spirita cokolwiek widać. Powiedziałbym nawet, że smartfon ten całkiem dobrze sobie poradził jak na tak trudne warunki. Co prawda na skutek odszumiania wszystkie detale zostały utracone, jednak zdjęcie nadal wygląda w miarę atrakcyjnie i nawet kolory przesadnie nie ucierpiały. LG V30 to natomiast kolejny skok, choć już może nie tak drastyczny. Co prawda fotografii nadal do ideału trochę brakuje, ale dzięki jasnemu obiektywowi udało się zachować znacznie więcej detali i przede wszystkim osiągnąć znacznie lepszy zakres dynamiki. Wystarczy spojrzeć na obiekty w tle, które w przypadku Spirita zaczynają się zlewać, natomiast we flagowcu wszystkie są bardzo wyraźne. Jednym słowem - jest dobrze.