Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

TOP 5 irytujących rzeczy w grach, o których się nie mówi

Piotr Piwowarczyk | 22-08-2020 12:00 |

    TOP 5 irytujących rzeczy w grach, o których się nie mówiGry mają to do siebie, że zawsze posiadają jakiś defekt, niezależnie od czasu włożonego w ich przygotowanie. W końcu nie ma rzeczy idealnych, więc trudno, by akurat skomplikowany zlepek kodu służący do rozrywki mógł uchodzić za nieskazitelny. Przyzwyczailiśmy się już do niektórych specyficznych błędów w grach i z biegiem czasu przestaliśmy je zauważać - blokujące czy przenikające się postacie, sztuczne ograniczenia, niedoczytane tekstury czy różnego rodzaju błędy techniczne to już chleb powszedni dla każdego zaprawionego w bojach gracza. Czasem trafiają się jednak nie mniej irytujące aspekty, z którymi raczej każdy się spotkał, a o których prawie się nie mówi. Czas z tym skończyć.

    Oczywiste jest, że nikt nie lubi bugów, płatnych DLC, grindowania, źle umiejscowionych autozapisów czy długiego wczytywania poziomów. Skupiamy się więc na aspektach często niesłusznie pomijanych, które również potrafią wywołać w nas niezdrowe emocje. Zwłaszcza, że najczęściej wynikają z lenistwa bądź ignorancji samych deweloperów.

    TOP 5 irytujących rzeczy w grach, o których się nie mówi [11]

    Wkurzające rzeczy w grach to temat stary jak świat i można go ugryźć na wiele różnych sposobów. W końcu oczywiste jest, że nikt nie lubi bugów, płatnych DLC, grindowania, źle umiejscowionych autozapisów czy długiego wczytywania poziomów. Skupmy się więc na tematach, które z jakiegoś powodu nie są często poruszane wśród graczy, a z którymi na pewno każdy się spotkał. Nie są to więc rzeczy uniemożliwiające czy w jakiś sposób utrudniające rozgrywkę, niemniej jednak za każdym razem potrafią wywołać w nas niezdrowe emocje. Zwłaszcza, że najczęściej wynikają z lenistwa bądź ignorancji samych deweloperów.

    1. Gra uruchamia się bez możliwości wybrania ustawień

    Niektórzy twórcy gier mają w głowie, że jeśli gracz uruchamia grę, to robi to po to, by jak najszybciej przejść do meritum. Ustawienia detali i testowanie benchmarka? Włączenie napisów w trakcie dialogów? Sterowanie? Paaanie, a kto by się tym przejmował!? Cóż, chyba spora część graczy z całego świata w pierwszej kolejności jednak wolałaby zapoznać się z menu, a nie z np. jakimś próbnym przejazdem w kółko czy tutorialem jak strzelać z broni i skakać przez przeszkody. Zwłaszcza, że gra najczęściej uruchamia się w domyślnych ustawieniach w ogóle nie zbliżonych do optymalnych. Wielokrotnie takie sekwencje podziwiałem w śmiesznie niskich ustawieniach, np. w rozdzielczości 1280 x 720 pikseli przy minimalnych detalach (i to na telewizorze 4K). Grafika to rzecz jasna tylko jedna sprawa i nawet nie chodzi o to, że wiele dzisiejszych tytułów to porty z konsol. Myślę, że każdy chciałby wybrać sobie ustawienia "pod siebie", z dostosowanym interfejsem, własnym sterowaniem, aby przejście tego nieszczęsnego tutoriala nie wywoływało negatywnych emocji. Z taką sytuacją najczęściej spotykamy się w grach wyścigowych (zwłaszcza od Codemasters) czy ostatnich tytułach od EA Sports.

    TOP 5 irytujących rzeczy w grach, o których się nie mówi [7]

    TOP 5 irytujących rzeczy w grach, o których się nie mówi [4]

    Panie... 20 lat temu to się grało, czyli ulubione gry czterdziestolatka

    2. Gra na każdych ustawieniach graficznych działa tak samo

    Ja rozumiem, że nie każda gra jest łatwa do zoptymalizowania. Ja rozumiem, że twórcy czasem chcą zaszaleć i sprezentować nam wybitny poziom grafiki (bez względu na całą resztę). Rozumiem też, że czasem są do dopracowania ważniejsze rzeczy. Nie pojmę jednak nigdy, jak niektóre gry potrafią działać tak samo źle w całkowicie różnych ustawieniach graficznych. Żeby nie było, nie mówię tutaj o graniu w Red Dead Redemption 2 na komputerze z Pentiumem 4 i grafiką GF 8600 GT. Mówię tu o popularnych, kilkuletnich tytułach uruchamianych za pomocą mojego przyzwoitego peceta, w których uzyskanie stałej liczby klatek na sekundę jest zwyczajnie niemożliwe. Tak, preferuję 60 FPS nad poziom grafiki, ale czasem okazuje się, że nawet zjechanie z poziomem detali do absolutnego minimum (!) czy rozdzielczości nie pomaga nic a nic. Taka historia przytrafiła mi się już wiele razy. Ostatnia dotyczy gry Kingdom Come: Deliverance (od której zresztą mocno się odbiłem, między innymi przez poziom optymalizacji). Co najśmieszniejsze, w tym przypadku najlepszym rozwiązaniem okazała się być gra w... bardzo wysokich ustawieniach. Klatkaż może i nadal nie był zadowalający, ale skoro i tak nie dało się go zmienić, to przynajmniej poziom oprawy był w porządku.

    TOP 5 irytujących rzeczy w grach, o których się nie mówi [6]

    TOP 5 irytujących rzeczy w grach, o których się nie mówi [5]

    3. Zbyt długi powrót do gry po śmierci bohatera

    Do niektórych gier trzeba mieć ogromną cierpliwość. Czasem trzeba po prostu przyzwyczaić się do częstych porażek na polu walki, wyciągać wnioski i spokojnie próbować dalej. Niestety, wszystko jednak na nic, gdy produkcja została zaprojektowana w taki sposób, że giniemy często, a czas powrót do gry zajmuje całą wieczność. Na całe szczęście w wielu tytułach ponowna próba przejścia danego poziomu czy pokonania bossa zajmuje dosłownie chwilę, ale jednak nietrudno znaleźć gry, w których musimy oglądać długą i efektowną (rzecz jasna niepomijalną) animację naszego końca. Co gorsza, może się zdarzyć i tak, że cała lokacja zostaje przeładowana ponownie (nie daj Boże gra jest zainstalowana na HDD), a do miejsca naszego ostatniego pojedynku został ładny kawałek do pokonania. Kto grał chociażby w Preya z 2017 roku, Lords of the Fallen czy którąkolwiek część Borderlands na pewno wie o czym mowa.

    TOP 5 irytujących rzeczy w grach, o których się nie mówi [9]

    TOP 5 irytujących rzeczy w grach, o których się nie mówi [3]

    TOP 10 szalonych symulatorów. Czego to ludzie nie wymyślą...

    4. W grach FPP nie widać naszego ciała

    Kolejny punkt to po prostu klasyka gatunku. Na pewno zwróciliście uwagę, że w wielu tytułach nie sterujemy człowiekiem z krwi i kości, a lewitującą kamerą, która od czasu do czasu posiada dołączone ręce z bronią. Po spojrzeniu w dół nie podziwiamy obuwia naszego bohatera, a... pustą przestrzeń. Rzecz jasna nie każda gra musi być symulatorem wojennym, by na naszych nogach widać było każde rozcięcie czy gramaturę odzienia, ale czy dodanie tylko kilku tekstur czy animacji w dzisiejszych czasach naprawdę jest tak wielkim problemem? Myślę, że nie, a wrażenie immersji zostałoby wtedy znacząco zwiększone. Najwidoczniej to wszystko kwestia filozofii twórców, którzy wychodzą z założenia, że masz iść do przodu i strzelać, a reszta nie powinna Cię obchodzić. W końcu już w kilkunastoletnim Crysisie, grach w stylu Battflefield czy nawet w GTA V z widokiem FPP było czuć, że sterujemy kimś. Za to np. w serii Far Cry już nie za bardzo - nawet, jeśli obecność nóg jesteśmy w stanie zaobserwować wyłącznie podczas podczas ślizgu...

    TOP 5 irytujących rzeczy w grach, o których się nie mówi [1]

    TOP 5 irytujących rzeczy w grach, o których się nie mówi [8]

    5. NPC zawsze poruszają się szybciej lub wolniej od nas

    Z tym problemem spotkał się chyba każdy. Trudno to racjonalnie wyjaśnić - z jakiegoś powodu osoby trzecie w grach muszę poruszać się z inną prędkością niż my sami. Niektórzy twórcy starają się radzić z takimi sytuacjami poprzez sekwencje, w których wszystkie postacie przemieszczają się automatycznie. W większości RPG-ów, FPS-ów czy innych grach z NPC wspólne wędrówki nigdy nie należały do najprzyjemniejszych. Aż trudno zliczyć, ile razy przez tą niedoskonałość ginęły postacie, które mieliśmy ochraniać, bo zamiast trzymać się nas, wybiegały do przodu lub zostawały z tyłu. Zresztą, zauważcie, że trzymanie wspólnego tempa jest problematyczne już przy zwykłych spacerach. Szczególnie, jeśli lokacja jest ciekawa i chcielibyśmy popatrzeć, co kryje się za każdym rogiem... Cóż, faktem jest też, że naturą gracza jest zwykła ciekawość, przez co często zachowujemy się jak rozkapryszony dzieciak szukający przygód, ale chyba nie w tym rzecz, skoro okazuje się, że obie postaci i tak przy zwykłym chodzie poruszają się innym tempem, prawda? Przykładów za szybkich/za wolnych NPC nie trzeba długo szukać - w zasadzie w każdej grze możemy się z tym spotkać. Konia z rzędem temu, który wskaże przykład bezstresowego i zarazem nieautomatycznego growego spaceru!

    TOP 5 irytujących rzeczy w grach, o których się nie mówi [10]

    TOP 5 irytujących rzeczy w grach, o których się nie mówi [2]

    TOP 10 gier komputerowych z bardzo długą kampanią single player

    Pięć powyższych punktów to zapewne tylko wierzchołek góry lodowej. Gdyby dokładnie przeanalizować temat, znalazło by się ich jeszcze przynajmniej kilka, ale postanowiłem skupić się na pięciu najważniejszych, zbyt często pomijanych przez graczy. Podejrzewam, że każdy z Was ma swoje odczucia odnośnie poruszonych tu punktów, jak również własne zdanie na temat rzadko poruszanych irytujących kwestii w grach wideo. Zapraszam do podzielenia się nimi w komentarzach.

    Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
    Zgłoś błąd

    Powiązane publikacje

    Liczba komentarzy: 62

    Komentarze:

    x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.