Test smartfona OnePlus 12 - doskonały przykład rzemieślniczo wykonanej roboty, ale czy jest wart takich pieniędzy?

Test smartfona OnePlus 12 - Fotografia

OnePlus został wyposażony w zestaw trzech aparatów przygotowanych we współpracy z firmą Hasselblad. Główny obiektyw to jednostka Sony LYT-808 50 MP f/1.6 z PDAF i OIS. Użytkownik dodatkowo dostaje teleobiektyw peryskopowy OmniVision OV64B 64 MP zapewniający bezstratnego zooma optycznego do x3.0 i zooma x6.0 w matrycy, a także obiektyw ultraszerokokątny Sony IMX581 48 MP f/2.2. Nie da się ukryć, że z takim zestawem aparatów urządzenie zapowiada się na świetnego, uniwersalnego fotosmartfona.

W aplikacji aparatu znajdziemy pięć głównych zakładek: Zdjęcie, Portret, Wideo, Master oraz Więcej. W tej pierwszej ulokowano podstawowe ustawienia dotyczące np. filtru, lampy błyskowej, ekspozycji, Tryb akcji, a pod "trzema kreskami" znajdują się dodatkowe ustawienia np. proporcji, minutnika. Aplikacja od razu sugeruje możliwość przełączania na obiektyw ultraszerokokątny (x0.6), a także użycie zoomu aż do x6.0. W zakładce więcej znaleźć można dodatkowe opcje, jak np. Parorama, Film poklatkowy, Wysoka rozdzielczość czy Film z dwóch kamer.

Jeszcze kilka lat temu nawet nie przeszłoby mi to przez myśl, ale teraz muszę wyraźnie napisać: nowy model OnePlusa okazuje się naprawdę udanym fotosmartfonem! Widać, że odrobiono lekcje z przeszłości i dokonano na tym polu niesamowitego progresu. Ujęcia zaskakują szczegółowością, balansem bieli, naturalnymi barwami i wzorową rozpiętością tonalną. Co istotne, świetnie prezentują się nie tylko ujęcia z głównej jednostki, ale także zdjęcia ultraszerokokątne, które wcale nie odznaczają się ogólnie gorszą jakością. Plus należy też zaliczyć na konto teleobiektywu. Kilkukrotne przybliżenie zdecydowanie daje radę i sprawdza się także (a może zwłaszcza) wtedy, gdy chcemy zrobić zdjęcie z bliska. Do czego więc muszę się przyczepić? Jak się okazało, tryb portretowy aktywuje się wyłącznie wtedy, gdy główny obiekt (lub osoba) zajmuje większość obrazu, w związku z czym nie bez przyczyny włącza się wtedy przybliżenie. Nie da się zatem uzyskać ujęcia portretowego w ustawieniu takim jak np. od razu poniżej, choć na szczęście efekt odcięcia jest niczego sobie. Ponadto kilka ciepłych słów trzeba poświęcić trybowi nocnemu. Zdjęcia po zmroku są szczegółowe, naturalnie rozświetlane i prawie w ogóle nie mają widocznych szumów.

Zdjęcie standardowe

Zdjęcie standardowe

Zdjęcie standardowe

Zdjęcie z aparatu ultraszerokokątnego

Zdjęcie standardowe

Zdjęcie z aparatu ultraszerokokątnego

Zdjęcie standardowe

Zoom x2.0

Zoom x3.0

Zoom x6.0

Zoom x10.0

Zdjęcie standardowe

Zoom x2.0

Zoom x3.0

Zoom x6.0

Zoom x60.0

Po lewej selfie standardowe, po prawej tryb portretowy

Tryb portretowy

Makro (zoom x3.0)

Makro (zoom x3.0)

Po lewej zdjęcie standardowe, po prawej wł. tryb nocny

Po lewej zdjęcie standardowe, po prawej wł. tryb nocny

Po lewej zdjęcie standardowe, po prawej wł. tryb nocny

Po lewej zdjęcie standardowe, po prawej wł. tryb nocny

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• …
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• 10
• następna ›
• ostatnia »