Test Creative Sound BlasterX Katana - soundbar z kartą dźwiękową

Creative Sound BlasterX Katana - wygląd i jakość wykonania

Zestaw przybywa do nas w całkiem sporym opakowaniu utrzymanym głównie w czerni, i zwieńczonym plastikową rączką dla łatwiejszego transportu. Na froncie odnajdziemy logotypy informujące o najważniejszych, wspomnianych już funkcjach zestawu, takich jak łączność Bluetooth, wsparcie technologii Dolby Audio, dźwięku przestrzennym 7.1 czy obsługa pamięci flash USB. Do wnętrza dostaniemy się rozcinając wzdłuż węższy bok pudła, a wtedy naszym oczom ukażą się starannie zapakowane w folie, i otoczone kawałkami styropianu elementy. W trakcie transportu nic nie ma prawa się uszkodzić, nawet jeśli sklep wyśle sprzęt bez dodatkowego kartonu, a w samym tylko oryginalnym pudełku. Wewnątrz, prócz soundbara i subwoofera odnajdziemy jeszcze pilota na podczerwień, który może być skojarzony z klasycznymi, lekkimi pilocikami znanymi z zestawów taśm LED. Nic szczególnego, niemniej swoją rolę spełnia. Pozwala na włączanie i wyłączanie sprzętu, wybór źródła muzyki, zarządzanie głośnością, basem oraz trybem podświetlenia. W pilocie fabrycznie zamontowano też baterię. Szperając dalej odnajdziemy dokumentację, dwie solidne podpórki do montażu ściennego (choć szkoda, że bez śrub i kołków rozporowych) oraz przewody, wśród których brakuje przewodu optycznego oraz złącza AUX. Otrzymujemy za to zasilacz sieciowy z wtyczką brytyjską, z wtyczką amerykańską, jak i oczywiście z "naszą". Są też dwa przewody microUSB -> USB-A do podłączenia sprzętu do PC. Jeden ma długość 1,8 m, zaś drugi 0,6 m. 

Test słuchawek Creative Outlier Active v2 - gdy dobre staje się lepsze

Opis urządzenia zacznijmy od subwoofera, bo będzie zwyczajnie krótszy. "Głośnik" jest dość wąski i wysoki (333 x 130 x 299 mm), co nie jest widokiem częstym w tego typu konstrukcjach, ale mi akurat takie gabaryty mocno podpasowały. Bowiem dzięki temu "tuba" zmieściła się pod biurkiem, nie zabierając miejsca podstawie obrotowego fotela, czy też po prostu moim nogom. W kwestii budowy mamy do czynienia z płytą MDF w kolorze czarny mat. Wyłącznie tunel bass reflex na froncie uraczono połyskującym lakierem. U podstawy subwoofera naniesiono logo Sound BlasterX, na lewej jego ściance odnajdziemy materiałową maskownicę przetwornika, zaś na tyle ujście przewodu, który należy podpiąć do soundbara, gdyż to on pełni zadanie swoistego "centrum dowodzenia". Gdy zajrzymy na spód subwoofera odnajdziemy jeszcze cztery okrągłe, lekko gumowe nóżki. Choć na początku ich widok mnie trochę zdegustował ("jak to, najtańsze nóżki w nie najtańszym sprzęcie?"), to po dłuższej chwili użytkowania zrozumiałam, że dobrym rozwiązaniem było postawienie właśnie na niewysokie i gumowe "podkładki", bo dzięki temu podczas głośniejszego działania subwoofera, nie tańczy on po całym pokoju i nie wydaje jakichś dziwnych, rezonujących dźwięków podczas wypluwania kolejnych "basowych salw".

O ile ostatecznie powiedziałabym, że jakość wykonania subwoofera jest dobra, to w przypadku soundbara jest już rewelacyjnie. To, co przykuwa do niego wzrok zaraz po wyciągnięciu listwy z pudełka to kompaktowość urządzenia (przede wszystkim niska wysokość wynosząca zaledwie 6 cm) oraz elegancki minimalizm (tu z kolei mowa o górnej ściance wzmocnionej matowym, szczotkowanym aluminium. Listwa jest ładna po prostu sama w sobie i wcale nie trzeba by wspomagała się podświetleniem LED, by już się podobała. Ale wróćmy do budowy.

Na wspomnianej już górnej ściance, symetrycznie na dwóch jej końcach umieszczono metalowe maskownice głośników średniotonowych. Ale to nie wszystko, bowiem za metalową maskownicą tworzącą front, skrywają się jeszcze dwa kolejne przetworniki, skierowane tym razem wprost na użytkownika, i są to już głośniczki wysokotonowe. Po środku frontowej ścianki znajduje się jeszcze panel, wyświetlający białe ledowe cyfry i litery. Wyświetlające się w ten sposób informacje, choć ukryte za metalową maskownicą, są w mojej opinii czytelne, niezależnie czy siedzimy na wprost soundbara, czy patrzymy nań gdzieś po skosie.

Na górnej ściance wkomponowano jeszcze logo Sound BlasterX, zaś tuż pod nim pięć metalowych przycisków o wyraźnym i słyszalnym punkcie aktywacji. Użytkuje się je przyjemnie, dwa skrajne z nich są podświetlane ledowym ringiem (jeśli są aktualnie aktywne) i odpowiadają kolejno za włączanie/wyłączenie/parowanie BT, ściszanie, pogłaśnianie, wybór źródła i zmianę trybu dźwiękowego (presetu). Na spodzie urządzenia producent zainstalował dwie podgumowane nóżki średniej wysokości, a wzdłuż krawędzi - rząd 49 diod LED. Na odwrocie "czają się" już tylko złącza i są to (licząc od lewej strony) wejście zasilania, wyjście subwoofera, wejście mini jack na mikrofon, wyjście mini jack na słuchawki, wejście AUX, wyjście optyczne HD, port USB 2.0 dla pamięci flash oraz wejście microUSB do komputera. To, czego może niektórym brakować, to złącza HDMI ARC, dzięki któremu soundbar po podłączeniu z telewizorem, wyłączałby się równocześnie właśnie z TV. Alternatywą dla telewizora (choć bez tej funkcji) będzie więc albo przewód zakończony obustronnie wtykiem mini jack 3,5 mm, albo połączenie Bluetooth. Ostatecznie co do jakości wykonania soundbara można powiedzieć, że jawi się on jako bardzo solidny i taki, który powinien pracować przez wiele lat.

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• następna ›
• ostatnia »