Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test Core i5 2500K i Core i7 2600K - Sandy Bridge Uwolnione

Gi3r3k | 03-01-2011 07:03 |

Turbo Boost 2.0

Osobny rozdział poświęcimy ulepszonemu trybowi Turbo, który został wprowadzony w 2008 roku w procesorach Bloomfield i ulepszony w 2009 roku w rodzinie Lynnfield. Generalnie, był to dobry ruch ze strony Intela, gdyż po prostu zapewnił procesorom wyższą wydajność. Tryb Turbo można też nazwać fabrycznym i inteligentnym podkręcaniem. Zasada działania była bardzo prosta - gdy nasz procesor był używany w aplikacji używającej tylko jednego lub dwóch rdzeni, pozostałe były wyłączane, a uzyskane przez to mniejsze TDP było wykorzystywane do zwiększenia taktowania używanych rdzeni. Lynnfield dostarczył również Turbo dla czterech rdzeni. Turbo okazało się niezwykle skuteczne i rozwiązujące częściowo problem starszych aplikacji, niewykorzystujących w pełni mocy współczesnych procesorów, a lubiących wysokie taktowanie CPU. Wraz z premierą architektury Sandy Bridge przedstawiono również Turbo Boost w rewizji drugiej.

Jak widać podstawowe zasady pozostały takie same. Gdy używane są dwa rdzenie lub tylko jeden, pozostałe przechodzą w tryb spoczynku, dzięki czemu otrzymujemy wyższą wydajność na tych aktualnie aktywnych. Jednak od premiery procesorów Sandy Bridge, czego powyższy slajd nie pokazuje, tryb Turbo mamy także i dla 3 obciążonych rdzeni. Na przykładzie Core i7 2600K obciążenie 4 rdzeni da zegara 3,5GHz, 3 rdzeni - 3,6GHz, aż do 3,8GHz dla 1 rdzenia. I co, tylko tyle z tych nowości? Chwila, moment... A co to jest "Dynamic" Range Turbo Frequency...?

Tak, to są słowa-klucze nowej edycji Turbo. Na powyższym wykresie mamy dokładnie objaśnione zasady działania Turbo Boost 2.0. Nowość polega na tym, że sam tryb od tej pory mniej będzie zależał od z góry ustalonego TDP, a więcej od jego aktualnej wartości. Pisząc bardziej obrazowo - gdy w momencie bezczynności, czyli wyświetlania pulpitu, włączymy jakąś aplikację, w chwili obciążenia procesora włącza się tryb Turbo, który ustawia procesor na takim taktowaniu, które przy dłuższym użytkowaniu sprawiłoby, że CPU przekroczyłby zakładaną ilość wydzielanego ciepła. Gdy procesor będzie się zbliżał do granicy TDP, taktowania Turbo zaczną być dynamicznie obniżane, aż do momentu osiągnięcia określonego przez producenta TDP. Ktoś zapyta - na co komu takie usprawnienie, skoro moment nagrzewania się procesora trwa dosłownie 5-10 sekund? Intel stwierdził, że nowy tryb Turbo podczas tego momentu zapewnia odrobinę wyższą wydajność, czym pogardzić nie sposób. Można się z tym zgodzić - co prawda nie jest to rozwiązanie, które znacząco przyspieszy nasze aplikacje, jednak trzeba pochwalić producenta za szukanie i naprawianie luk w trybie Turbo. Jak mówi znane przysłowie - grosz do grosza, a będzie kokosza.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 22

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.