Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Technologia ujarzmiona - recenzja Black Mirror sezon 4

Maciej Pius | 06-01-2018 19:00 |

UWAGA SPOILERY

ODCINEK 4 - HANG THE DJ

Po morderczej ruletce odcinka trzeciego kolejny epizod uspokaja nas romantyczną historią o miłości w czasach social mediów i portali randkowych. W uproszczeniu zaprezentowany System jest prawie jak Tinder, tylko zamiast machania palcem w lewo lub prawo spotykamy daną osobę w symulowanej rzeczywistości, głównie po to, jak się okazuje, żeby skończyć w łóżku. Przyznam, że z radością przyjąłem zmianę tonu oraz powiew świeżości prezentujący nową technologię, zamiast kolejnego czytania myśli, czy specjalnych soczewek. Szczególnie intrygujący jest fakt, że jak widzimy w ostatniej scenie, całość jest tak naprawdę symulacją, w której biorą udział myślące awatary rzeczywistych użytkowników.

Czym jest miłość? Jak się okazuje to nie matematycznie wyliczony partner, a osoba dla której jesteśmy w stanie poświęcić wszystko.

Technologia ujarzmiona - recenzja Black Mirror sezon 4 [7]

Oglądając odcinek miałem przebłyski prawdopodobnie najlepszego odcinka Black Mirror - San Junipero - jednak okazało się, że poza historią o miłości podobieństwa się kończą. Brakuje między innymi pewnej powagi całej sytuacji, gdyż odcinek 4 można spokojnie zakwalifikować jako komedia romantyczna, co nieznacznie rozczarowuje. Szkoda, ponieważ System łączenia w pary pokazuje z zaskakującą szczerością, czym rzeczywiście jest miłość. Jak się okazuje to nie matematycznie wyliczony partner o perfekcyjnych cechach, a osoba, z którą jesteśmy w stanie poświęcić wszystko by już na zawsze być razem, nieważne jak wiele wad i niedociągnięć w sobie mają. W ten sposób znajduje się swoją idealną drugą połówkę w idealistycznej wersji aplikacji randkowej. W dość zaskakujący sposób Czarne Lustro daje nam tym samym nadzieję, że w przyszłość, chociaż ten zakątek technologii będzie lepszy i zamiast tempo przeglądać zdjęcia, chociaż nasze świadomości będą ze sobą rozmawiać.

Technologia ujarzmiona - recenzja Black Mirror sezon 4 [8]

ODCINEK 5 - METALHEAD

W przedostatnim odcinku serii spełnieniu ulegają najskrytsze koszmary człowieka - maszyny przejmują kontrolę nad ziemią i sieją postrach wśród ludzi swoją bezwzględnością i zabijaniem z zimną krwią. Ten wyjątkowo krótki epizod swoją treścią stawia więcej pytań, niż daje odpowiedzi i choć zwykle jest to genialna mieszanka pozwalająca wciągnąć widza w wir wydarzeń, tak w Metalhead jest to po prostu dezinformacja. To, co trzyma w napięciu to wartka akcja i wspomniane maszyny - “psy”, które niczym terminator polują na człowieka. Jako widzowie jesteśmy pozbawieni jakiegokolwiek kontekstu odnośnie do głównej bohaterki, jak również czasu, w którym odbywa się akcja filmu. Jestem skory do wyciągnięcia wniosku, że może to być ta sama rzeczywistość jak w odcinku 5 trzeciego sezonu (“Man Against Fire”) i obserwujemy losy “ludzi karaluchów”, albo tragicznego efektu, gdy maszyny zbuntowały się przeciwko armii do eliminacji Roach’ów i teraz terroryzują świat. Jest to jednak tylko moja skromna teoria spiskowa.

Technologia ujarzmiona - recenzja Black Mirror sezon 4 [9]

Strach, terror i napięcie podkreśla czarno-biały charakter filmu. Jest to pierwszy, całkowicie pozbawiony koloru odcinek Black Mirror i trzeba przyznać, że wpasowuje się idealnie. Oglądając, mamy wrażenie, że apokalipsa jest już nieodwracalna, a nawet my oglądając film w domowym zaciszu, pozbawieni jesteśmy pełni doświadczeń, bo sytuacje w świecie przedstawionym jest tak dramatyczna. Z drugiej też strony zastosowanie czarno-białej gamy barw ułatwiło stworzenie komputerowo wygenerowanych psów. Szkoda, że podczas nagrań nie wykorzystano robotów Boston Dynamics, które swoją budową bardzo przypominają przedstawione maszyny. Może wtedy odcinek 5 byłby wart zapamiętania. Jednak niestety poza terrorem nie prezentuje żadnych wartościowych przemyśleń i stara się tylko wystraszyć widza, który według mnie oglądając Czarne Lustro, chciałby się czegoś nauczyć, a jedyna nauka z Metalhead to ...

nie budujmy metalowych, autonomicznych psów z pistoletami w łapach zaprogramowanych na zabijanie ludzi, proszę.

Technologia ujarzmiona - recenzja Black Mirror sezon 4 [10]

ODCINEK 6 - BLACK MUSEUM

Po finale sezonu zawsze oczekuje się epickiego zakończenia - nie inaczej było w przypadku Black Mirror i ostatniego, szóstego odcinka. Czekałem na intrygującą historię oraz sporą dawkę ciężkich przemyśleń a wszystko doprawione szczyptą brutalność. Gdy pojawiły się napisy końcowe, poczułem się usatysfakcjonowany, bo dokładnie to zostało zaserwowane. Czarne Muzeum jest majstersztykiem, jeśli chodzi o nawiązania, easter eggi oraz mrugnięcia okiem przez reżysera. Zaczynając od banalnych, wizualnych nawiązań do poprzednich odcinków w postaci eksponatów muzealnych, przez samą nazwę muzeum nawiązującą do tytułu serii (Black Museum - Black Mirror), a nawet ma taką samą liczbę liter, aż po samą koncepcję odcinka, będącą dokładnym odwzorowaniem całego serialu. Główna bohaterka poznaje pozornie niepołączone ze sobą historię o technologii, która z pozoru wydawała się dobra, ale na koniec zawsze pojawiało się jakieś ALE. Im bliżej końca, tym historie zataczają jednak coraz większe koło wokół punktu kulminacyjnego i wszystko nagle okazuje się uwikłane w makabryczną historię z zaskakującym happy endem.

Nie można aż tak bardzo narzekać na brak nowości, a tylko ze zrozumieniem pokiwać głową i liczyć na więcej ciekawostek w przyszłości.

Technologia ujarzmiona - recenzja Black Mirror sezon 4 [12]

Czego uczy nas Czarne Muzeum? Właściwie to niczego nowego. Niemalże drukowanymi literami napisane jest, że zawsze trzeba zachować umiar. Zbyt wiele cierpienia doprowadziło doktora do szaleństwa i uzależnienia. Zbyt wiele kontaktu z bliską osobą prowadzi do konfliktów. A ponadto zbyt wiele okrucieństwa prowadzi … no cóż, do tragedii.

Jednym z głównych zarzutów, jakie mógłbym postawić temu sezonowi, byłby brak innowacyjnych, świeżych pomysłów w zakresie prezentowanych technologii. Argument ten jednak blednie w świetle ostatniego odcinka, który jednoznacznie pokazuje, że wszystkie przedstawione historie pochodzą z jednego świata, a tym samym miejsce na innowacje jest ograniczone. Stąd nie można aż tak bardzo narzekać na brak nowości, a tylko ze zrozumieniem pokiwać głową i liczyć na więcej ciekawostek w przyszłości. Niekoniecznie od Black Mirror, ale nawet w rzeczywistości. Przecież chyba każdy z nas chciałby móc przenieść swoją świadomość do pluszowego misia, prawda?

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 22

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.