Burza słoneczna uszkodziła 40 Starlinkow zmierzających na orbitę Ziemi. Niebawem zaczną spadać i płonąć
4 lutego tego roku wokół naszej planety rozpętała się burza geomagnetyczna, nazywana także słoneczną przez to, że powodowana jest koronalnymi wyrzutami masy ze Słońca. W zależności od mocy wyrzutów, burze te mogą zagrażać Ziemi. Chociażby w raporcie National Research Council of the National Academies of Sciences, naukowcy ostrzegają, iż podobna burza, jak ta z roku 1859, dzisiaj mogłaby spowodować globalną katastrofę. Na szczęście tym razem naszej planecie nic się nie stało. W przeciwieństwie do 40 Starlinków, które dzień wcześniej zostały wyniesione przez rakietę Falcon 9, by ostatecznie usadowić się na orbicie okołoziemskiej.
40 z 49 wyniesionych ostatnio Starlinków nie przetrzymało starcia z burzą słoneczną. Zakończą swój żywot spalając się w ziemskiej atmosferze.
AlphaCode to SI, które potrafi całkiem nieźle pisać kod. Twórcy uspokajają, że nie zagrozi ludzkim programistom, ale...
Dzień przed burzą magnetyczną SpaceX wystrzeliło na niską orbitę okołoziemską dokładnie 49 Starlinków. Okazuje się jednak, że wskutek burzy słonecznej, aż 40 z nich nie osiągnie celu swej podróży i po prostu spłonie spadając z powrotem na Ziemię. Jak tłumaczą eksperci z firmy Elona Muska, szybkość oraz intensywność burzy spowodowały wytworzenie takiego oporu atmosferycznego, który był nawet 50% wyższy, niż podczas poprzednich startów.
Google Project Iris - nad nowymi goglami AR pracują same technologiczne znakomitości. Czeka nas przełomowy sprzęt?
Naturalnie pracownicy SpaceX próbowali ratować satelity, przełączając je w tryb awaryjny i próbując minimalizować opór, by zminimalizować wyhamowywanie. Niestety akcja zakończyła się fiaskiem (satelity wyszły z trybu awaryjnego), w efekcie czego Starlinki wkrótce spadną i spłoną w atmosferze ziemskiej. Spłoną, nie ma więc powodów do obaw - ich pozostałości na nas mianowicie nie spadną.