Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja gry Diablo IV PC. Władca hack'n'slash wraca z wygnania. Sprawdzamy, ile warte są obietnice Blizzarda w dniu premiery

Szymon Góraj | 06-06-2023 10:00 |

Recenzja Diablo IV - Konstrukcja świata

Zacznijmy od tego, że eksplorujemy open world pełną gębą. I pod wieloma względami jest on po prostu niesamowity. Detale i różnorodność kolejnych krain, wnętrz mieszkań, krajobraz - to absolutny wzór dla gatunku. Tu nie chodzi nawet o silnik graficzny, tylko mroczne, surowe piękno upadłego, znękanego padołu łez. Każdy region ma własną sieć malowniczych osad, której mieszkańcy, jakby to powiedzieć, żyją. Zajmują się własnymi problemami, nierzadko zaś możemy nawet kliknąć na jakiegoś losowego cywila, który rzuci nam kilka słów związanych z lokalnymi wydarzeniami czy fabularnymi faktami. To naprawdę pogłębia immersję, sprawiając, że nierzadko zapominałem o wątku głównym.

Recenzja gry Diablo IV PC. Władca hack'n'slash wraca z wygnania. Sprawdzamy, ile warte są obietnice Blizzarda w dniu premiery [nc1]

Dobrze, pozachwycałem się, to teraz trochę krytyki, bo w tym elemencie niestety daleko do ideału i im dłużej się weń zagłębiałem, tym więcej problemów dostrzegałem. Nawet cudownie szczegółowe, idealnie naszkicowane tereny mają swoją drugą perspektywę. Z drugiej strony bowiem nieproceduralny, ukształtowany na stałe świat może przynieść mało przyjemne konsekwencje w tytule, który ma nas przyciągać na znacznie więcej niż jedną rozgrywkę. Pierwsze sygnały odczuwałem po kilkunastu godzinach rozgrywki, gdy trafiłem na pewne sekwencje wymagające backtrackingu. Takie myślenie pobudzają też choćby bardzo liczne puste przestrzenie pomiędzy osiedlami, skupiskami wrogów etc., a do tego wierzchowiec (swoją drogą, bardzo udanie wprowadzona do gry nowość) pojawia się zdecydowanie zbyt późno, przez co znajdywanie nowych miejsc bywa niezwykle nużące. Rezygnacja z proceduralnie generowanych poziomów może na dłuższą metę być mocnym problemem, prowadząc do zmęczenia materiału.

Recenzja gry Diablo IV PC. Władca hack'n'slash wraca z wygnania. Sprawdzamy, ile warte są obietnice Blizzarda w dniu premiery [nc1]

Nadal, pomimo drobnego progresu względem bety, nie mogę powiedzieć także zbyt wiele dobrego o lochach. Starcia w nich są bardzo schematyczne, ich budowa ma kilka wariantów, które szybko stają nieznośnie przewidywalne. Nawet gdy skakałem pomiędzy regionami o zupełnie odmiennej charakterystyce w trakcie luźnego questowania, czułem się cały czas tak, jakbym wchodził do jednego rodzaju dungeona. Niewykorzystanym potencjałem są też na razie specjalne, losowe wydarzenia (np. ocalić grupę uwięzionych ludzi), na dłuższą metę mające zbyt mało wariacji. Być może planowane na przyszłość eventy poprawią sprawę. Ale starcia z Bossami Świata czy choćby Nadciągające Legiony, gdzie odpieramy wspólnie fale przeciwników, to świetna rzecz. To będzie z pewnością rozwijane prężnie przez Blizzard, choćby przez wzgląd na wspólne cechy z grami MMO (przy czym zatrzymam się dłużej nieco później).

Recenzja gry Diablo IV PC. Władca hack'n'slash wraca z wygnania. Sprawdzamy, ile warte są obietnice Blizzarda w dniu premiery [nc1]

Recenzja Diablo IV - Progres postaci i walka

Po wybraniu postaci i zabawie w prosty, ale niezgorszy edytor oraz wstępnym filmiku wprowadzającym rzucamy się w wir walki. Każda z pięciu startowych klas (Barbarzyńca, Czarodziejka, Druid, Łotrzyk i Nekromanta) może czymś zaskoczyć, dysponując kilkoma ciekawymi opcjami. Muszę przyznać, że Diablo IV daje nam jeden z najlepszych systemów rozwoju, z jakimi kiedykolwiek się spotkałem, zrywając zupełnie ze zautomatyzowaną wersją z Diablo III. Na start dostajemy piętrowe drzewko umiejętności, z kolejnymi szczebelkami odblokowywanymi co kilka leveli. Klasy mają kilka podstawowych wariantów, które można wybrać do rozwoju (np. Czarodziej dobiera bądź miesza ze sobą zaklęcia ze sfery ognia, lodu i błyskawic, Nekromanta magię krwi, przywoływanie i tak dalej) i eksperymentować bez obaw, bo nawet w późniejszym etapie za odpowiednią cenę można zresetować progres i pobawić się buildami. Pojawiają się też opcje unikalnych dla klasy pasywnych bonusów. Następnie dochodzą między innymi rozliczne endgame'owe atrakcje, gdzie dobieramy zdolności wychodzące poza tradycyjną progresję. Tak jak przy innych sferach raczej nie ma tu miejsca na rewolucje, ale niewiele jest gier z tego gatunku, które dawałyby tyle zawartości i tak wysoki stopień replayability na premierę, co Diablo IV. Nawet weterani nie powinni narzekać.

Recenzja gry Diablo IV PC. Władca hack'n'slash wraca z wygnania. Sprawdzamy, ile warte są obietnice Blizzarda w dniu premiery [nc1]

Jeśli chodzi o oporządzenie, dość mocno postawiono na elementy personalizujące nasz build, typu specjalne klejnoty wzmacniające pancerz czy oręż, potężne Aspekty zdobywane w specjalnych misjach, kowalstwo i masę innych usprawnień w zależności od wybranej klasy. Co pewną liczbę poziomów upgrade'ujemy również poziom eliksirów życia. Nie uniknięto problemów - jak bardzo nieczytelny interfejs postaci czy ekwipunek - ale za to dobór ekwipunku pełni naprawdę dużą rolę w kształtowaniu sylwetki naszego bohatera lub bohaterki. Z początku trochę mnie mierził system broni oparty o item power, gdy zauważyłem, że sprzęt z niższym poziomem rzadkości za szybko staje się śmieciem, który opłaca się co najwyżej rozłożyć na części. Ostatecznie jednak przeprosiłem się z nim, bo mimo wszystko czyni więcej dobrego niż złego. Nieraz rezygnowałem z jakiejś zbroi czy hełmu na znacząco wyższym levelu od posiadanych, bo umiejętności, które tamte przynosiły w pakiecie, nie miały synergii z dobranymi przeze mnie skillami postaci. Do tego jeszcze dochodzi zbieranie różnej maści składników, potrzebnych czy to do wzmacniania broni, czy tworzenia specjalnych eliksirów (te podstawowe, tyczące się zdrowia i many, zbieramy z pola bitwy tudzież uzupełniamy i uzdrowicieli).

Recenzja gry Diablo IV PC. Władca hack'n'slash wraca z wygnania. Sprawdzamy, ile warte są obietnice Blizzarda w dniu premiery [nc1]

Starcia w grze siłą rzeczy mają znacznie mniejsze tempo niż w poprzedniej części, nacechowano je znacznie większym poziomem brutalności i są nastawione na taktyczne aspekty (w szczególności walki z bossami, gdzie naprawdę trzeba chwilami studiować ataki). Nie oznacza to rzecz jasna, że nagle dostajemy nie wiadomo jak wymagający tytuł. Do wyboru są cztery tiery trudności - dwa pierwsze dostępne na starcie, pozostałe po przekroczeniu kolejno 50 i 70 levelu. Zróżnicowanie tego typu pozwala znaleźć własną drogę.

Recenzja gry Diablo IV PC. Władca hack'n'slash wraca z wygnania. Sprawdzamy, ile warte są obietnice Blizzarda w dniu premiery [nc1]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 97

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.