Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Odwiedziliśmy Samsung Innovation Museum w Korei Południowej

Prezentacja smartfona Samsung Galaxy A9

Podczas prezentacji, w której braliśmy udział, poznaliśmy szczegóły dotyczące Samsunga Galaxy A9. O ile więc specyfikacja jest już wszystkim lepiej lub mniej znana, to teraz skupię się bardziej na tym jak mi się korzystało z tego urządzenia. Smartfon wyposażono m.in. w ośmiordzeniowy (8 rdzeni Kryo 260) procesor Qualcomm Snapdragon 660, 6 GB RAM LPDDR4 oraz 128 GB pamięci wewnętrznej. Mamy więc całkiem solidne podzespoły w klasie średniej (bo choć cena telefonu temu przeczy, to nie mamy do czynienia z flagowym urządzeniem). Oprócz tego znalazło się miejsce na duży, 6,28" ekran Super AMOLED o rozdzielczości 2280x1080 pikseli. Nie znajdziemy tutaj również znienawidzonego przez wielu notcha, zamiast tego mamy symetryczne ramki u góry i na dole. Wbudowany akumulator z kolei ma pojemność 3800 mAh.

Odwiedziliśmy Samsung Innovation Museum w Korei Południowej [nc33]

Smartfon Samsung Galaxy A9 (2018) wykonany jest bardzo dobrze, tutaj wyraźnie widać, że producent chce przedstawić urządzenie jako premium. Dwie tafle szkła Gorilla Glass plus aluminium tworzy znany już od dawna duet, który sprawdza się po prostu dobrze. Chwyt jest nieco pewniejszy w porównaniu do Galaxy Note9, głównie dzięki temu, że Galaxy A9 nie posiada zaokrąglonych krawędzi. Ekran jest płaski, co wielu potencjalnych użytkowników z pewnością doceni. Same rozmiary są zbliżone do wspomnianego już przeze mnie Note9 - nawet ekrany mają zbliżoną przekątną: 6,4" w Note9 vs 6,28" w A9 (2018). Ciekawym rozwiązaniem jest także kwestia kolorów z tyłu urządzenia. Tutaj ewidentnie Samsung podpatrzył rozwiązanie zaprezentowane pierwszy raz przez Huawei przy okazji P20 Pro. Podstawowa wersja kolorystyczna to kolor czarny, z kolei dwa kolejne warianty są już dużo bardziej oryginalne. Lemonade Blue to połączenie kolorów niebieskiego i zielonego, które jeszcze delikatnie się zmieniają w zależności od tego, pod jakim kątem go oglądamy. Trzeci wariant to Bubblegum Pink, czyli wariacja na temat różowej gumy balonowej. Mi osobiście najbardziej spodobał się niebiesko-zielony wariant, choć były osoby, którym np. różowy się najbardziej spodobał.

Odwiedziliśmy Samsung Innovation Museum w Korei Południowej [nc37]

To, co jednak najbardziej wyróżnia Samsunga Galaxy A9 (2018) na tle innych smartfonów jest zastosowanie aż czterech głównych aparatów z tyłu. Są one ułożone wertykalnie, a więc pionowo. Na dodatek nie są one ułożone po środku, jak ma to miejsce w zdecydowanej większości smartfonów koreańskiego producenta. Zamiast tego zostały one ulokowane z lewej strony, przypominając w ten sposób rozwiązania Huawei czy Apple. W środkowej części tylnego panelu z kolei znajdziemy kwadratowy czytnik linii papilarnych. Działa on dobrze, równie szybko jak w innych Samsungach (ale wolniej od smartfonów Huawei, które pozostają niedoścignione pod tym względem). Podoba mi się natomiast kształt czytnika, który stał się bardziej kwadratowy.

Odwiedziliśmy Samsung Innovation Museum w Korei Południowej [nc35]

Byłem bardzo ciekawy jak wypadnie tandem czterech głównych obiektywów. Pierwszy aparat posiada rozdzielczość 24 MPix oraz przysłonę f/1.7, drugi aparat o rozdzielczości 5 MPix i przysłonie f/2.2 służy do rozpoznawania głębi (depth sensor), trzeci obiektyw to aparat ultraszerokokątny o polu widzenia 120 stopni, rozdzielczości 8 MPix i przysłonie f/2.4 - nie jest to jednak ten sam obiektyw, który zastosował LG w swoim modelu V30 (tam obiektyw ma rozdzielczość 13 MPix). Ostatni sensor to teleobiektyw z dwukrotnym zoomem optycznym - ten aparat cechuje się rozdzielczością 10 MPix i jasnością f/2.4. Taki zestaw powinien całkiem nieźle sobie poradzić w różnych warunkach fotografowania. Od razu muszę przyznać, że w kwestii testowania aparatów w smartfonach nie mam tak dużego doświadczenia jak kolega Arek, jednak muszę przyznać, że nie do końca zaimponował mi taki zestaw aparatów. Istnieje wiele smartfonów w podobnej i niższej cenie, które będą oferować lepszej jakości zdjęcia i to pomimo mniejszej ilości obiektywów z tyłu. W dzień zdjęcia wychodzą nieźle - są w miarę szczegółowe i z dobrą tonacją kolorów. Wystarczy jednak użyć aparatów w nieco gorszych warunkach oświetleniowych i od razu wychodzą na światło niedoskonałości - widoczne szumy czy pogorszenie szczegółowości to najpoważniejsze mankamenty. Zdjęcia robione z pomocą ultraszerokokątnego obiektywu wychodzą całkiem dobrze - na plus warto odnotować szerokie pole widzenia wynoszące 120 stopni. Dla przykładu tegoroczne flagowe telefony LG mają obiektyw o polu wynoszącym już tylko 107 stopni. Teleobiektyw z kolei pozwala uchwycić dobre fotografie przy dwukrotnym zoomie optycznym, aczkolwiek tutaj również uwypukla się główna wada - im gorsze warunki oświetleniowe tym gorszej jakości zdjęcia. Generalnie więc dla zdecydowanej większości użytkowników, taki tandem składający się z czterech aparatów sprawdzi się dobrze w zdecydowanej większości warunków. Nie da się jednak ukryć, że idea czterech obiektywów jest raczej pokazem możliwości i chęcią bycia pierwszym. Niemniej potencjał jest, aby całkiem zręcznie pomysł wykorzystać np. przy przyszłorocznych flagowcach.

Odwiedziliśmy Samsung Innovation Museum w Korei Południowej [nc36]

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 3

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.