Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test klawiatury Zowie Celeritas, myszki FK i słuchawek Mashu

Arkad | 26-07-2013 22:07 |

Mysz Zowie FK - Wygląd zewnętrzny

Po średnio udanych testach klawiatury Zowie Celeritas przyszedł czas na kolejnego przedstawiciela tego producenta. Do naszej redakcji dojechało także znacznie mniejsze pudełko z prześwitującym frontem, dzięki któremu od razu poznaliśmy dalekiego gościa... Jest nim oczywiście mysz Zowie FK, czyli jeden z czterech gryzoni oferowanych przez tego producenta. Bez zbędnego rozczulania się nad opakowaniem wyjmujemy całą zawartość na biurko - widzimy standardowy zestaw dla myszy, czyli właściwe urządzenie, dodatkowe ślizgacze oraz naklejkę z logiem producenta. Nie spodziewaliśmy się tutaj niczego innnego, więc nie mamy powodów do narzekań. W pudełku nie znajdziemy dodatkowego nośnika z oprogramowaniem. Ba, aplikacji nie znajdziemy także na stronie producenta, ponieważ Zowie nie przewidział dodatkowych funkcji dla tego modelu. Wszystkie ewentualne korekty są wykonywane przy pomocy przycisków, ale o tym powiemy za chwilę. Na pierwszy rzut oka konstrukcja nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym, szczególnie gdy w naszych rękach gościło już kilkadziesiąt podobnych gryzoni. Nie spisujmy jednak modelu Zowie FK na straty i przyjrzyjmy mu się z bliska. Zanim to zrobimy pozwolimy sobie jeszcze przedstawić Wam specyfikację techniczną:

Specyfikacja techniczna Zowie FK:

  • Cena: ~229 zł
  • Wymiary: 64 x 125 x 41 mm
  • Waga: 85 gramów
  • Oprogramowanie: brak
  • Interfejs: USB 2.0
  • Kabel o długości 2 metrów
  • Sensor: optyczny o rozdzielczości 2300 DPI
  • Cztery dodatkowe przyciski
  • Regulacja rozdzielczości DPI
  • Regulacja częstotliwości wysyłania danych

Mysz Zowie FK została wyposażona w sensor optyczny Avago ADNS-3090 o maksymalnej rozdzielczości wynoszącej 2300 DPI. Urządzenie nie posiada żadnego dodatkowego podświetlenia, także wszystkie elementy wyglądają nieco ponuro ;] W dolnej części warstwy zewnętrznej umieszczono logo producenta w kolorze żółtym. Ogólny design myszy Zowie FK nie odstaje od większości oferowanych na rynku produktów, zaś kształt gryzonia przypomina linię spotykaną u duńskiego SteelSeriesa. Nie mówimy tutaj oczywiście o plagiacie, jednak solidne nawiązania do urządzeń konkurencji są widoczne gołym okiem. Biorąc pod uwagę oferowane funkcje oraz sensor optyczny może się wydawać, że cena wynosząca około 240 złotych to po raz kolejny kwota, która powinna być obniżona o dobre kilkadziesiąt złotych. Zowie jest co prawda marką bardzo dobrze kojarzoną w świecie E-sportu, jednak nie jest to wystarczający powód do żądania takich pieniędzy za - nie bójmy się użyć tego słowa - przeciętne produkty. Parametry techniczne nie wyglądają zbyt dobrze, aczkolwiek nie to jest tutaj najważniejsze. Warto w tym momencie wspomnieć, że urządzenie zostało ponoć stworzone przy udziale znanego gracza Filipa "NEO" Kubskiego.

Mysz Zowie FK posiada trzy wbudowane profile rozdzielczości o wartościach 450, 1150 oraz 2300 DPI. Ich przełączanie odbywa się przy pomocy dodatkowego przycisku, o którym powiemy coś więcej za chwilę. Producent postawił na bardzo przyczepne materiały, które pokryły całą powierzchnię myszy. Wyjątkiem są tutaj wszystkie dodatkowe przyciski wykonane z błyszczącego plastiku. Rolka została natomiast uformowana z twardej gumy w kolorze żółtym. Jak już wcześniej wspomnieliśmy, design urządzenia nie porywa, zaś połączenie koloru czarnego z żółtym to jedyna "wariacja" w tym modelu. Jakość testowanego produktu stoi na wysokim poziomie, a spasowanie elementów jest co najmniej odpowiednie. Rolka posiada odpowiednie nacięcia ułatwiające jej obsługę, natomiast twardy plastik na dodatkowych przyciskach zdaje się powodować sytuację odwrotną. Cóż, do tej pory nie spotkaliśmy jeszcze idealnego gryzonia bez żadnych wad...

Kilka akapitów wcześniej wspominaliśmy, że kształt urządzenia przypomina nam konstrukcje od SteelSeriesa, a tak naprawdę od Microsoftu. Nie ma co ukrywać, że producent na pewno badał produkty konkurencji i starał się zaserwować nam jak najlepszą mysz dla graczy. Mamy do czynienia ze standardowym kształtem bez większych udziwnień. Środek urządzenia został lekko podniesiony, zaś początek przycisków zaczyna się w niewielkiej wysokości ponad blatem. Obydwa boki nie posiadają żadnych zagłębień, jednakże gumowany materiał utrzymuje nasze palce w odpowiednim miejscu. Zastosowany kształt wydaje się ergonomiczny, co potwierdziły nasze testy produktów konkurencji ;] Warto wspomnieć, że mysz może być używana zarówno przez osoby praworęczne, jak i leworęczne. Jest to możliwe dzięki symetrycznej konstrukcji, która posiada te same elementy po obydwu stronach.

Mysz Zowie FK nie wydaje się być dużą konstrukcją, jednak zastosowany kształt pozwala na korzystanie z pełnego chwytu dla wielu osób. Producent twierdzi, że ten model jest przystosowany dla typu claw grip, jednak bez problemu możemy stosować inne taktyki... Przyciski umieszczone po obydwu stronach nie są być może najlepszym rozwiązaniem, ponieważ może nam się zdarzyć ich przypadkowe wciśnięcie. Mówimy tutaj szczególnie o prawej stronie, gdzie mogą spoczywać nasze palce. Dostęp do dodatkowych klawiszy jest łatwy i przyjemny - twardy plastik nie jest aż tak złym rozwiązaniem, jak mogło się początkowo wydawać. Warto wspomnieć, że regulacja rozdzielczości DPI nie jest zbyt szybka z tego względu, iż przełącznik umieszczono pod spodem gryzonia. Głośność wszystkich klawiszy jest dostateczna, zaś zastosowana rolka to jeden wielki generator chrobotu. Mysz Zowie FK nie posiada wymiennych elementów, bądź systemu regulacji wagi. Jest to kolejny powód do tego, aby spytać producenta: "Czemu żądacie takich pieniędzy za ten model?".

Po odwróceniu gryzonia do góry nogami widzimy dwa duże ślizgacze wykonane z teflonu. Jak zapewne pamiętacie, w zestawie znajdziemy dodatkową parę, którą łatwo zamontujemy po zużyciu oryginalnych elementów. Otwór na sensor optyczny oraz czerwona dioda to coraz rzadszy widok w myszach dla graczy, bowiem laserowana mania ogarnęła prawie wszystkich producentów. Kabel o długości dwóch metrów nie został opleciony, jednak końcówka USB 2.0 została pokryta cienką warstwą złota. Sztywność przewodu jest na tyle niska, że nie będziemy mieli problemu z tak zwanym sprężynowaniem, czyli wpływaniem na nasz ruch. Jesteśmy już po oględzinach kolejnego urządzenia od Zowie i również w tym przypadku nie wiemy, czemu producent żąda tak dużych pieniędzy za mocno przeciętne modele. Nie będziemy jednak rozpaczać, bowiem przed nami nasze ulubione testy!

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 4

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.