Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Recenzja Wiedźmin - Polak potrafi!

Sebastian Oktaba | 11-09-2008 12:19 |

Wiedźmin tu, Wiedźmin tam, ja Wiedźmina w domu mam!

Zło, z którym walczą Wiedźmini, jest przejawem działań chaosu, działań obliczonych na to, by zakłócać ład. Tam, bowiem, gdzie szerzy się Zło, Ład zapanować nie może. Światełko mądrości i płomyk nadziei, żar ciepła zamiast rozbłyskiwać gaśnie ... Skoro mowa o walce, to najwyższy czas napisać co nieco na temat jej mechaniki, o której szumnie mówiono przed premierą. Już na początku zaznaczę, że nie jest to żaden rewolucyjny system, ale za to niezwykle satysfakcjonujący i przemyślany, że o przystępności i funkcjonalności nie wspomnę. Generalnie mamy dwie szkoły walki - stali oraz srebra. Szkoła stali przeznaczona jest do walki z ludźmi, natomiast szkoła srebra dedykowana została potworom. Każda ze szkół posiada dodatkowo trzy style: silny na większe „mięsko”, szybki na mniejszych przeciwników oraz grupowy do walki z liczną watahą. Filozofia potyczek opiera się na klikaniu w oponentów, w momencie gdy ikona przypomina płonący miecz. Jeżeli zrobimy to w odpowiednim momencie, Geralt wykona kolejny atak w sekwencji, potem kolejny i kolejny kreśląc efektowne piruety i cięcia. Zawsze też możemy wesprzeć się pauzą, aby dokładniej zaplanować uderzenie. Istotną kwestią jest odpowiednie dobranie stylu walki, bowiem styl szybki jest niezbyt (albo wcale) nieskuteczny na przeciwników postawnych. Z kolei zwinnych adwersarzy trudno trafić, gdy bierzemy zbyt duże zamachy przy użyciu stylu silnego. Logiczne? Ufam że tak. 

Czymże byłbym Wiedźmin bez swojego kunsztu technicznego? Może leśniczym? Umiejętności jest Ci u nas bez liku. Do wyboru mamy kilkanaście „drzewek”, w tym pomijając wspomniane style walki, rozwijamy cztery podstawowe cechy (siła, zręczność, wytrzymałość, inteligencja) oraz znaki. Zdolności dzielimy na trzy kategorie: brązowe, srebrne i złote, które odpowiadają naszemu zaawansowaniu rozwoju postaci. Sam system jest dosyć banalny i raczej niczym starych wyjadaczy nie zaskoczy. Tym bardziej, że brak tutaj namacalnych specjalizacji - prędzej czy później zdobędziemy większość umiejętności w praktycznie każdej ze szkół, która nas zainteresuje. Mała rada proszalnego dziada - nie rozwijajcie zanadto zdolności znaków, bo są ewidentnie mało praktyczne i lepiej punkty przeznaczyć na coś innego. To dziwne, ale w pamięci utkwił mi w szczególności skill -50% do odurzenia alkoholowego - ciekawe dlaczego ...Obiektywnie patrząc, prawda jest niestety bolesna. Większą różnorodność rozwoju bohatera oferował nawet Gothic 3. Pamiętać należy przy tym, że Geralt jest już wcześniej wykreowaną osobowością o ukierunkowanej profesji. Trudno sobie zatem wyobrazić Białego Wilka jako czarnoksiężnika, albo kapłana, łatwiej za to płonącą siedzibę CD-Projektu po szturmie wiernych fanów sagi, dokonujących krwawej rzezi za taką profanację ;]. Bezzasadnym byłoby więc uznanie takiego rozwoju postaci za wadę, taki już specyficzny urok Wiedźmina. W związku z tym zarzuty zostają oddalone.

Sterowanie w jedynym słusznym trybie (dynamiczne TPP), jest raczej kiepskie i mało precyzyjne. Jak można sknocić tak podstawowy element gry? Brakuje skoku, kucania i innych trudnych czynności - ok., bez tego jakoś można się obejść. Bywają jednak sytuacje, gdy Gerlat potrafi zaklinować się na chwilę w jakimś obiekcie, czy nie jest w stanie wejść na kilkucentymetrowy przedmiot (np. płyta nagrobkowa). Ograniczenia swobody ruchów wynikają zapewne z silnika Aurora, co akurat nie ma większego znaczenia - można było to lepiej rozwiązać. W zasadzie zdolności ruchowe naszej postaci poza walką są mizerne, jak expose byłego premiera. Przynajmniej do animacji "Wieśka" nie mogę mieć zastrzeżeń - są niezwykle płynne - Geralt porusza się miękko i z gracją, szczególnie podczas walki. Żałuję, że kwestia ekwipunku została potraktowana nieco po macoszemu, ponieważ osprzętu wzbudzającego zainteresowanie jest stosunkowo niewiele. Zasadniczo warte uwagi są jedynie miecze, na szczęście nie ma to znaczenia podczas gry, bowiem jak się szybko okaże, miecz jest najlepszym przyjacielem Wiedźmina. Dodatkowo możemy go ulepszać min.: w runy, znacznie zwiększające potencjał oręża. Podobnie sprawa wygląda z pancerzami, pierścieniami i pozostałym wyposażeniem, którego w innych grach cRPG było bez liku. Kolekcjonerzy i maniacy artefaktów raczej sobie nie poużywają. Najciekawsze przedmioty i tak otrzymamy za wykonywanie zadań, więc szukanie igły w stogu siana mija się z celem. Odrobinę brakowało mi tego jakże nieodłącznego elementu większości gier tego typu, polegającego na zbieraniu coraz lepszego ekwipunku. Jednak jak już pisałem, Wiedźmin nie podąża utartymi szlakami, bo i RPG nie polega wszak na "zbieractwie".

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Sebastian Oktaba
Liczba komentarzy: 0
Ten wpis nie ma jeszcze komentarzy. Zaloguj się i napisz pierwszy komentarz.
x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.