Test SteelSeries Rival 650 Wireless - Bezprzewodowa super mysz

Podsumowanie - Bez okablowania, bez problemów

SteelSeries Rival 600 okazał się udaną myszką dla graczy, dlatego wersja bez okablowania miała ułatwione zadanie - wystarczyło tylko niczego nie popsuć, dostarczając stabilne i pozbawione defektów połączenie z komputerem. Tutaj producent odrobił zadanie domowe, co mogę potwierdzić tym bardziej, że jestem wieloletnim użytkownikiem Razer Mamba 2015, którą chętnie wymienię na nowego gryzonia SteelSeries. Dlaczego? Rival 650 Wireless okazuje się bardziej precyzyjny, połączenie stabilniejsze, natomiast sensor nie zalicza przeskoków oraz zawieszek, które zdarzają się konkurentowi. Preferuję wprawdzie bardziej stonowane wizualnie urządzenia, stroniąc od wielostrefowego podświetlenia, ale ostatecznie można myszkę tak skonfigurował, żeby RGB czemuś służyło. SteelSeries Rival 650 Wireless nie jest jednak sprzętem dla każdego. Po pierwsze to model wyłącznie dla praworęcznych. Po drugie jest dosyć ciężki (121 gramów), aczkolwiek gdyby komuś wydawał się ciągle zbyt lekki, można go jeszcze obciążyć dobrze przemyślanym systemem ciężarków. Długość pracy na zasilaniu akumulatorowym to kolejny plus, ponieważ myszka pracuje kilkanaście godzin na jednym ładowaniu, a jeśli komputer obsługuje quick charging, to wystarczy piętnaście minut żeby napełnić połowę baterii. Jedyne czego tak naprawdę brakuje, to stacji dokującej wzorem Razer Mamba, która ułatwiłaby ten proces albo ładowarki indukcyjnej. Rozłożenie przycisków jest całkiem niezłe, niemniej sama myszka najlepiej będzie się spisywać w rękach osób używających Palm lub Claw Gripa, ponieważ klawisze umieszczone na prawym boku wymagają odpowiedniego ułożenia dłoni. Reasumując - SteelSeries Rival 650 Wireless to najlepsza bezprzewodowa myszka gamingowa jaką miałem okazję testować, która niczym nie ustępuje wersji z ogonem.

SteelSeries Rival 650 Wireless to najlepsza bezprzewodowa myszka gamingowa jaką miałem okazję testować, która niczym nie ustępuje wersji z ogonem. Swoje kosztuje, ale sporo też w zamian oferuje.

SteelSeries Rival 650 Wireless kosztuje 550 złotych, co jest niemałą sumką, bowiem Razer Mamba Wireless, Corsair Dark Core RGB oraz Logitech G900 Chaos Spectrum można znaleźć za 400-420 złotych. Wszystkie są modelami bezprzewodowymi, posiadają kilka programowalnych przycisków, niezłe sensory i podświetlenie (niekoniecznie RGB). Jeśli szukamy gryzonia nieco bardziej rozbudowanego, najlepiej w zestawie ze stacją dokującą, to podobne pieniądze (500-550 złotych) zapłacimy za Razer Ouroboros, Roccat Leadr albo Razer Mamba 2015. Nie jestem jednak w stanie zagwarantować, że przytoczone myszki będą działały równie bezproblemowo, jak testowany SteelSeries Rival 650 Wireless. Duńska firma nigdy do najtańszych nie należała, aczkolwiek tutaj cena znajduje odzwierciedlenie w jakości wykonania i funkcjonalności.

SteelSeries Rival 650 Wireless
Cena: 550 zł

Jakość spasowania elementów Dobrze dobrane materiały Precyzja użytego sensora Rewelacyjne przyciski główne System dodatkowych ciężarków Długi czas pracy na baterii Bardzo wygodny kształt korpusu Waga minimalna mogłaby być niższa Brak stacji lub ładowarki indukcyjnej Cena do niskich nie należy

Sprzęt do testów dostarczyła firma:

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7