Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test iPad 2 vs iPad 3 - Który lepszy? Porównanie tabletów Apple

Szakalowski | 17-09-2012 12:22 |

iPad 2 vs iPad 3 - System i interfejs

Należy pamiętać, że intencją tej publikacji nie jest przedstawienie i opisanie całej funkcjonalności systemu Apple iOS 5.1, lecz tylko kilku jego aspektów, które są istotne lub charakterystyczne dla testowanego urządzenia. Jako, że na obu testowanych tabletach dostępna jest ta sama rewizja systemu, opiszemy go jednokrotnie. Warto jednak przypomnieć, że iPad 2 fabrycznie działał na iOSie 4.

iOS 5.1 na iPadzie różni się nieco od systemu znanego z iPhone’a, głównie ze tego względu, że zaprzyjaźniamy się tutaj ze znacznie większym ekranem. Chociaż duża część elementów UI nieszczególnie wykorzystuje ilość dostępnego miejsca, to jednak sporo systemowych aplikacji zostało wykonanych tak, aby wyświetlić więcej zawartości i oszczędzić nam kilka dotknięć panelu. Oczywiście, wszystkie programy Apple zostały zoptymalizowane pod nową rozdzielczość, aczkolwiek w żaden sposób nie zmieniło to ich wyglądu. Po uruchomieniu tabletu wita nas znany z produktów amerykańskiej firmy ekran blokady wykorzystujący mechanizm „slide-to-unlock”, czyli „przeciągnij-aby-odblokować”. Jeśli na tym etapie dwukrotnie przyciśniemy klawisz Home, otrzymamy dostęp do panelu kontroli odtwarzacza oraz wirtualnego suwaka głośności. Na lockscreenie wyświetlają się także powiadomienia np. o nowej wiadomości (wraz z jej treścią i nadawcą).

Kiedy odblokujemy ekran ujrzymy prostotę iOSa, która w pewnych momentach jest nawet zbyt duża, więc w efekcie nieprzyjazna dla doświadczonego użytkownika. Siatka aplikacji wyświetlana jest w schemacie 5 x 4, zaś dolna belka mieści aż 6 elementów. Programy można układać w dowolnej kolejności, również te znajdujące się w dolnym doku. Możliwe jest także tworzenie folderów.

Jedna z cech, która wyróżnia iOS na tle Androida, to zarządzanie ustawieniami. Sam aplet może i wygląda podobnie, aczkolwiek najistotniejsze jest to, że każda aplikacja ma swoje miejsce właśnie tutaj i dysponujemy nią z tego miejsca, a nie z poziomu samego programu. Wszystko dostępne jest w jednym obszarze, ale chcąc coś zmodyfikować musimy wyjść z danej aplikacji i przejść do ustawień. Informacje mogą być wyświetlane nie tylko na ekranie blokady, ale również w każdej innej części interfejsu. Nie obyło się również bez kopiowania rozwiązań czyli… androidowego paska powiadomień. Ustawiać zachowania dla poszczególnych aplikacji oraz konfigurować cały system możemy w sekcji „powiadomienia”, gdzie mamy dostęp do edycji funkcji „Centrum powiadomień”. Narzędzie wspiera także widżety, ale jak na razie dostępne są tylko: pogoda i giełda. Powiadomienia działają podobnie jak w Androidzie. Możemy je rozwinąć w dowolnym momencie, a jeśli korzystamy w danej chwili z jakiejś aplikacji, zostanie ona automatycznie spauzowana.

Dostęp do menu multitaskingu (menadżera zadań) otrzymujemy po dwukliku na przycisku Home. Zatrzymywanie aplikacji jest bardzo proste - wystarczy dotknąć minusika. Oczywiście nie oznacza to, że po odblokowaniu ekranu aplet szybkich ustawień znika - po prostu otwarty pasek wystarczy przeciągać w prawo. Mamy tutaj możliwość ustawienia jasności ekranu, głośności, kontrolowania odtwarzacza, a także zablokowania automatycznej rotacji. Warto zaznaczyć, że możemy też wykonać gest czterema palcami w górę ekranu, aby otworzyć aplet, a istnieją jeszcze inne ciekawe tricki. Poprzez uszczypnięcie ekranu pięcioma palcami można zamknąć dowolny program. Z kolei ruch czterema (lub pięcioma) palcami w bok, pozwala na przechodzenie między pracującymi w tle aplikacjami. Oba rozwiązania są całkiem przydatne i wygodne.

Kiedy znajdujemy się na głównym pulpicie, poprzez przesunięcie palcem w prawo uruchomimy wyszukiwarkę Google - kolejny przydatny w użyciu skrót. Przeglądarka Safari na iOSie spisuje się bardzo dobrze. Obsługuje JavaScript, blokowanie okien czy tryb prywatny. W aplecie ustawień możemy wyczyścić pamięć podręczną, historię i ciasteczka, włączymy tu także stałe wyświetlanie paska zakładek, zmienimy silnik wyszukiwarki czy usuniemy zapisane loginy i hasła. Zdecydowanym minusem Safari jest brak obsługi Adobe Flash, do czego Apple zdążyło nas już przyzwyczaić. To prawda, mamy dostęp do aplikacji YouTube, ale nie samym YouTube człowiek żyje.

Jedną z rzeczy, za którą powinniśmy lubić i szanować iOSa na pewno jest wirtualna klawiatura. Pisze się na niej wyśmienicie, szybko i niesamowicie przyjemnie, ponieważ nie odczuwa się żadnego opóźnienia. Zarówno w orientacji pionowej i poziomej klawisze są wystarczająco duże, więc praktycznie w ogóle nie zdarzyło mi się dotknąć nie tego przycisku. Interesującą funkcją jest również rozdzielona, kciukowa klawiatura - bardzo ergonomiczna, można nawet dowolnie manipulować jej pozycją na ekranie. Dostępne jest także narzędzie przetwarzania mowy na tekst. iOS jest niestety trochę zacofany pod względem edycji dokumentów tekstowych. Na pokładzie nie znajdziemy żadnego edytora tekstu, a customowe dostępne w AppStore są oczywiście płatne.

Odtwarzacz muzyki niewątpliwie przypomina desktopowe iTunes - jest przejrzysty i posiada equalizer... Teraz przyszedł odpowiedni moment, żeby zacząć narzekać. Pierwsza rzecz powiązana jest właśnie z odtwarzaczem. Apple każe użytkownikom korzystać z oprogramowania iTunes do wgrywania muzyki i innych plików na tablet, co jest mocno uciążliwe. Gigant z Cupertino nie udostępnia w swoim urządzeniu trybu pamięci masowej i menadżera plików, więc o sensownej organizacji muzyki według folderów można zapomnieć. Jest to zdecydowana wada iOSa, która jako pierwsza rzuca się w oczy. Kolejną rzecz - iPad nie wspiera wielu formatów wideo co sprawia, że należy nasze pliki konwertować. Dodajmy do tego uciążliwą obsługę iTunes i już nie robi się zbyt miło. Oglądanie filmów na tablecie również nie jest wybitnie przyjemnym doświadczeniem, wszak proporcje 4:3 niespecjalnie nadają się do tego typu zastosowań. Oczywiście, wiele aplikacji pozwala na obejście niemądrych rozwiązań Apple np. poprzez udostępnianie plików za pomocą sieci WiFi i bezpośrednią komunikację z komputerem. To z kolei prowadzi nas do kolejnej złej strony Apple... pazerności. Lwia część, zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że 90-95% (o ile nie więcej) programów z AppStore jest płatna. Za najmniejszą rzecz musimy uiścić już kilka euro. Zdenerwowanie podwaja fakt, iż dużo płatnych aplikacji z iOSa w Google Play dostępne jest za darmo (np. GLBenchmark, Angry Birds). To kolejny powód, żeby skarcić Apple za perfidne zarabianie na użytkownikach i deweloperach, którzy również muszą uiścić niezłą sumkę żeby ich produkcja w ogóle pojawiła się w sklepie.

Konkluzja

Interfejs Apple jest bardzo prosty i przejrzysty - Gigant z Cupertino w rewizji 5.1 wprowadził sporo usprawnień, znanych między innymi z telefonów i tabletów z systemem Android. Najbardziej razi natomiast niezmienna i bardzo zła polityka Apple, która tak naprawdę krzywdzi nie tylko zwykłych użytkowników, ale również ludzi zaangażowanych w tworzenie gier i aplikacji. Chodzi przede wszystkim o narzucanie oprogramowania do zarządzania treścią na iPadzie oraz brak możliwości używania urządzenia jako pamięci masowej. Nie tylko wydłuża to czas dysponowania plikami, ale także hamuje rozwój oprogramowania, gdyż niemożliwe jest instalowanie aplikacji spoza AppStore. Inna rzecz, która mnie oburzyła i zdziwiła zarazem, to fakt, że z poziomu tabletu nie jesteśmy w stanie założyć AppleID bez podawania numeru karty kredytowej. Udało się tego dokonać tylko na desktopowym iTunes. Irytujące jest również, że Apple wszędzie wpycha i szczyci się synchronizacją z każdym urządzeniem tej firmy. Twórcy tych jakże przydatnych rozwiązań zapomnieli chyba, że są użytkownicy, którzy nie chcą trzymać niektórych plików wszędzie lub w ogóle nie mają ochoty dzielić się treścią przechowywaną na tablecie. Bezsprzecznie iPad dzięki swoim proporcjom i aplikacjom przygotowanym przez Apple, sprawdza się idealnie jako czytnik e-booków, notatnik, urządzenie do komfortowego przeglądania Internetu (bez Flasha) czy kombajn zapewniający dobre wrażenia gamingowe. Jednak czy jesteście gotowi zapłacić za wymienione wyżej cechy niemałą kwotę, biorąc pod uwagę to, że Apple prawie na każdym kroku uprzykrza życie swoim klientom? Na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie sami.

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 26

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.