Recenzja Warhammer 40000: Dawn of War II
- SPIS TREŚCI -
Zobacz jak pięknie gra
Mocną stroną programu jest oprawa audiowizualna. Niewielka ilość map nadrabiana jest z nawiązką jakością. Trzy odmienne scenerie prezentują się wybornie, zachwycając detalami. Na planszy roi się od szczegółów: wraków pojazdów, roślinek, zwłok, nadajników oraz kawałków zniszczonych budynków. Wszystko można dokładnie obejrzeć na zbliżeniach. Świetnie wyglądają eksplozje granatów i salwy z karabinów. Animacje postaci jak na rts stoją na bardzo wysokim poziomie, podobnie jak sekwencje zgonów. Nienaganne efekty towarzyszące atakom specjalnym są niczym wisienka na torcie. Zaiste, Dawn of War II to techniczna perełka, aczkolwiek osoby ze słabym sprzętem nie będą mogły pozwolić sobie na włączenie wszystkich wodotrysków. Nawet 8800 GT (czyżby SLI nie działało?) w rozdzielczości 1280x1024 potrafi zaliczyć ostre klatkowanie, gdy na ekranie roi się od fajerwerków. Wymagania sprzętowe jak na „prawie” rts są wyjątkowo duże. Oprawa audio stoi na równie wysokim poziomie, co grafika. Wszystkie dźwięki zostały nagrane bardzo starannie i klimatycznie. Muzyka idealnie pasuje do wydarzeń przedstawionych na monitorze. Kawał solidnej roboty. Mizernie, w porównaniu do pozostałych aspektów, wypada moduł A.I. Komputer nie potrafi skutecznie zarządzać zasobami, co dyskredytuje go jako godnego przeciwnika. Dopiero wyższy poziom trudności zmusza do wysiłku. Dawn of War II wydano w Polsce w kinowej wersji językowej, dzięki czemu unikniemy kiepskiego dubbingu. W pudełku, oprócz gry oraz instrukcji, znajduje się jeszcze obszerny, bogato ilustrowany kolorowy poradnik. Bardzo miły i praktyczny dodatek, gdyby ktoś miał problemy z przejściem gry (w co wątpię ;]).
Słowo na niedzielę
Warhammer 40000: Dawn of War II to produkt co najmniej interesujący. Relic Entertainment wiele ryzykowało, przerabiając rts na hybrydę strategii i rpg z dużą ilością akcji. Gracze emocjonalnie związani z poprzednikiem mogą tego stanu rzeczy nie zaakceptować. Osoby tolerancyjne, ochoczo wypatrujące zmian i miszmaszów, powinny natomiast zwrócić uwagę na ten tytuł. Pomimo pewnej schematyczności i wielu uproszczeń, potrafi zapewnić kilkadziesiąt godzin solidnej zabawy. Tryb dla pojedynczego gracza, który posłużył za wyznacznik jakości DoW II, to przecież początek zmagań. Dopiero w multiplayer gra rozwija skrzydła, odsłaniając nieporównywalnie więcej możliwości. Niestety wymagania sprzętowe nie należą do najniższych, a gdy już raz zobaczy się opisywany tytuł w pełnej krasie, człowiek niezbyt entuzjastycznie podchodzi do redukcji detali. Reasumując; nie jest to pozycja dla każdego, a już na pewno nie dla zatwardziałych taktyków. Jeżeli oczekujesz rts z prawdziwego zdarzenia, pozostaje czekać na StarCraft II. Warhammer 40000 Dawn of War II miejscami zawodzi, ale jednocześnie pozytywnie zaskakuje. Sam odpowiedz sobie na pytanie, po której stronie barykady stoisz ... Osobiście nie zaliczam się do sympatyków serii, co nie przeszkodziło mi dobrze bawić się przy nowym wcieleniu DoW.
|
Plus i Minus: 75/100 PLUSY: Klimat Warhammer 40k Ale single szybko się nudzi |