Niemcy myślą o zbanowaniu Telegrama. Powodem rzekome naruszanie niemieckiego prawa, a w tle pandemia
Komunikator jakim jest Telegram umożliwia dzielenie się wiadomościami w publicznych grupach zrzeszających nawet do 200 tysięcy członków. Jest to więc bardzo dobre medium do tego, by w szybki sposób dzielić się z innymi osobami pomysłami i newsami z całego świata. Także tymi, o których nie donoszą np. mainstreamowe media. Telegram wydaje się więc idealnym miejscem, w którym może zbierać się - nazwijmy to - ruch oporu przeciwko aktualnym władzom i rozporządzeniom. Takie wnioski wyciągnęła również niemiecka minister spraw wewnętrznych, Nancy Feaser. Dodała także, że działanie Telegrama narusza tym samym niemieckie prawo ustanowione w celu zwalczania mowy nienawiści i zapobiegania dezinformacji w sieciach społecznościowych.
Zgodnie z niemiecką minister spraw wewnętrznych, komunikator Telegram narusza prawo ustanowione w celu zwalczania mowy nienawiści i zapobiegania dezinformacji w sieciach społecznościowych..
Telegram otrzyma nowe płatne funkcje dla zaawansowanych użytkowników i klientów biznesowych. Pojawią się też reklamy
W tle całej sytuacji jest COVID-19. Według Feaser, Telegram cieszy się mianowicie dużą popularnością wśród ugrupowań skrajnie prawicowych, w tym takich, które sprzeciwiają się pandemicznym ograniczeniom. Aby walczyć z tzw. dezinformacją, jaką mają być poglądy osób przeciwnych szczepieniom czy lockdownom, niemiecki Federalny Urząd Sprawiedliwości miał przeprowadzić już dwa postępowania przeciwko Telegramowi, jednak właściciel komunikatora zignorował wezwania do usunięcia wskazanych przez rząd treści.
Google i Facebook z karami grzywny za notoryczne nieusuwanie treści, które w Rosji uważane są za nielegalne
Dlatego też nasz zachodni sąsiad rozważa aktualnie przeprowadzenie rozmów z innymi krajami Unii Europejskiej o tym, aby wspólnie uregulować zasady funkcjonowania Telegrama w obszarze UE. Jak donosi Reuters, Niemcy nie wykluczają także zbanowania aplikacji na terenie swojego kraju. Zanim to jednak uczynią, zastrzegają że sięgną najpierw po mniej restrykcyjne metody, a więc spróbują wymusić na twórcach komunikatora poszanowanie praw zapisanych w niemieckim Network Enforcement Act, znanym także jako Facebook Act.