Test kart graficznych Radeon i GeForce ze średniej półki

MSI Radeon HD 6870 Hawk 1GB

Firmy MSI nie muszę chyba nikomu specjalnie przedstawiać, gdyż na rodzimym rynku funkcjonuje z powodzeniem od kilkunastu lat. Modele kart MSI z dopiskiem Lightning szybko zdobyły uznanie, więc nic dziwnego, że producent kontynuuje „dopieszczone” serie do jakich niewątpliwie zalicza się również MSI Radeon HD 6870 Hawk 1GB. Sporych rozmiarów chłodzenie z dwoma wentylatorami oraz rurkami heat-pipe powinno zapewnić dobre odbieranie ciepła, natomiast komponenty Military Class przydadzą się podczas prób podkręcania. Taki interesujący mariaż wydajności z dobrym chłodzeniem, to właśnie seria Hawk. Prezentowany egzemplarz Radeona HD 6870 czerpie garściami z topowych rozwiązań MSI. Trzecia generacja chłodzenia Twin Frozr raczy oczy ciekawym designem i obudową ze szczotkowanego aluminium, zaś czarna płytka drukowana dopełnia pozytywnego wrażenia. Modele Hawk i Lightning mogą się również pochwalić posiadaniem punktów pomiarowych do monitorowania trzech podstawowych napięć. Powyższe udogodnienie docenią szczególnie overclockerzy, bowiem zaoszczędzi to szukania tych miejsc oraz lutowania dodatkowych kabelków do karty. Dodatkowym atutem będzie solidna sekcja zasilania, dbająca aby przy podkręcaniu naszemu „Radkowi” nie zabrakło energii.

Za około 700 zł otrzymujemy Radeona HD 6870 podkręconego fabrycznie o 30 MHz na rdzeniu, który nie wymaga praktycznie żadnego dodatkowego wkładu finansowego, aby uczynić go atrakcyjniejszym. Dwa 80 mm wentylatory zamontowane na gęsto użebrowanym radiatorze, dbają o zachowanie odpowiednich temperatur, a wbudowane na autorskim PCB układy zasilające pozwalają bez problemu zwiększać napięcie na rdzeniu, pamięci oraz PLL karty. Uzbrojony w taki arsenał Radeon HD 6870 jest przystosowany do solidnego overclockingu.

Karta mierzy wraz z chłodzeniem nieco ponad 27 cm - tym samym zalicza się do tych dłuższych. Jednak konstrukcja MSI powinna bez problemu zmieścić się w większości obudów komputerowych. Cóż, upchnięcie wszystkich nowinek technicznych oraz zapewnienie karcie komfortowych warunków pracy, musi nieść ze sobą jakieś konsekwencje. Kulturalna praca chłodzenia oraz przekonanie, że mamy solidny kawałek sprzętu zamontowany w slocie PCI-E, wynagrodzi nam zapewne tę drobną niedogodność.

Na tylnym śledziu karty znajdziemy dwa złącza DVI, HDMI oraz dwa mini DisplayPort. To więcej niż potrzeba, aby zadowolić przeciętnego zjadacza chleba, który chciałby podłączyć do karty więcej niż jeden wyświetlacz. Wraz z kartą otrzymamy standardowy pakiet składający się z instrukcji obsługi oraz płyty ze sterownikami, uzupełniony o dwie przejściówki zasilania z Molex na PCI-E 6-pin i przejściówkę z mini DisplayPort na jego większy odpowiednik. Co bystrzejsi dostrzegą trzy zapakowane wyprowadzenia punktów pomiarowych. Podłączając kabelki w odpowiednich miejscach, można przy pomocy multimetru cyfrowego monitorować na bieżąco wartości napięć rdzenia, pamięci oraz PLL. Czy trzeba czegoś więcej, żeby na poważnie zacząć przygodę z podkręcaniem?

• « pierwsza
• ‹ poprzednia
• 1
• 2
• 3
• 4
• 5
• 6
• 7
• 8
• 9
• …
• następna ›
• ostatnia »