Zgłoś błąd
X
Zanim wyślesz zgłoszenie, upewnij się że przyczyną problemów nie jest dodatek blokujący reklamy.
Błędy w spisie treści artykułu zgłaszaj jako "błąd w TREŚCI".
Typ zgłoszenia
Treść zgłoszenia
Twój email (opcjonalnie)
Nie wypełniaj tego pola
.
Załóż konto
EnglishDeutschукраїнськийFrançaisEspañol中国

Test smartfona Samsung Galaxy A6+ (2018) - Kryzys tożsamości

Samsung Galaxy A6+ (2018) - Aparat i kamera

Samsung Galaxy A6+ (2018) został jeszcze wyposażony w starszą aplikację aparatu, która pamięta czasy modelu Note8. Oznacza to tyle, że dostajemy bardzo wygodny tryb automatyczny, w którym bez problemu powinni się odnaleźć mniej zaawansowani użytkownicy, a także szereg dodatkowych funkcji, jak np. Bixby Vision, naklejki czy filtry. Aplikacja spisuje się bez zarzutu, a dzięki czytelnej ikonografii oraz wsparciu gestów obsługuje się ją komfortowo. Jedyne do czego mogę się przyczepić, to schowanie przełącznika automatycznego trybu HDR głęboko w ustawieniach, a nie na głównym ekranie, tak jak w starszych urządzeniach producenta. Co prawda telefon nie ma większego problemu z jego poprawnym zastosowaniem, ale jednak jest to funkcja, do której warto mieć wygodny dostęp. Niestety to nie jedyny przypadek, kiedy producent zabiera nam nad aparatem kontrolę. Dokładnie to samo można powiedzieć o tutejszym trybie profesjonalnym, w którym zabrakło tak podstawowych opcji jak regulacja czasu migawki czy ręczne ustawienie ostrości, a samodzielnie użytkownik może zmienić jedynie ISO, balans bieli czy kompensację ekspozycji. Osoby bardziej ambitnie podchodzące do tematu mobilnej fotografii z pewnością będą z tego powodu niepocieszone.

Test smartfona Samsung Galaxy A6+ (2018) - Kryzys tożsamości [8]

Na pokładzie Samsunga Galaxy A6+ (2018) znajdziemy podwójny aparat, na który składa się główny moduł o rozdzielczości 16 MP oraz dodatkowy o rozdzielczości 5 MP, który służy gromadzeniu informacji na temat odległości od fotografowanego obiektu na potrzeby efektu bokeh. Jako że nie jest on wykorzystywany bezpośrednio do rejestrowania obrazu, to skupię się wyłącznie na podstawowej jednostce, którą wyposażono w obiektyw o przysłonie f/1.7 ogniskową odpowiadającą 26 mm dla pełnej klatki, a także autofocus z detekcją fazy. Zabrakło optycznej stabilizacji obrazu, ale na papierze to i tak bardzo dobre parametry jak na sprzęt z tego segmentu, prawda? Trudno się z tym nie zgodzić. Nie zmienia to jednak faktu, że zastosowany tutaj aparat jest w najlepszym razie jednostką adekwatną do swojego segmentu. Choć zdjęcia w większości wypadków wychodzą bardzo wyraźne i odnajdziemy na nich mnóstwo szczegółów, to jest to efektem przede wszystkim bardzo mocnego wyostrzania. Oznacza to, że w mocniej zagęszczonych obszarach, takich jak np. korony drzew czy trawa, będziemy mogli doszukać się licznych związanych z tym artefaktów. Negatywne wrażenie sprawia także obecność widocznego na jednolitych obszarach ziarna oraz niewielki, ale jednak widoczny spadek ostrości przy krawędziach kadru. Na plus odnotowuję bardzo ładne, lekko ocieplone i mocno nasycone kolory, które mogą się podobać. Generalnie rzecz biorąc nie jest to bynajmniej poziom tragiczny, a personalnie postawiłbym A6+ gdzieś w okolicach Samsunga Galaxy A8 (2018) czy Huawei P20 Lite, czyli mniej więcej bezpośredniej konkurencji. Nie zmienia to jednak faktu, że bohater testu ustępuje i to znacząco sprzętom pokroju Samsunga Galaxy S7 czy ASUS Zenfone 4 ZE554KL, które również znajdziemy w podobnej cenie.

Test smartfona Samsung Galaxy A6+ (2018) - Kryzys tożsamości [nc5] Test smartfona Samsung Galaxy A6+ (2018) - Kryzys tożsamości [nc6]

Test smartfona Samsung Galaxy A6+ (2018) - Kryzys tożsamości [nc7] Test smartfona Samsung Galaxy A6+ (2018) - Kryzys tożsamości [nc8]

Test smartfona Samsung Galaxy A6+ (2018) - Kryzys tożsamości [nc9] Test smartfona Samsung Galaxy A6+ (2018) - Kryzys tożsamości [nc10]

W narodzie wciąż pokutuje przekonanie, że jasna optyka wystarczy by mieć wysokiej jakości zdjęcia po zmroku. Samsung Galaxy A6+ (2017) jest najlepszym dowodem na to, że się mylą. Z przykrością stwierdzam, że smartfon w warunkach nocnych sobie zwyczajnie nie radzi, bo choć obiektyw rzeczywiście gromadzi dużo światła, tak schowany pod nim sensor nie nadąża. Zdjęcia na pierwszy rzut oka wydają się być co prawda całkiem nieźle doświetlone, jednak gigantyczne zaszumienie w połączeniu ze stosunkowo niskim ISO sugeruje, że w trybie automatycznym mamy do czynienia raczej z celowym robieniem niedoświetlonych zdjęć, które następnie smartfon rozjaśnia. Niestety nie licząc bardzo małych miniaturek, prezentuje się to bardzo słabo, ponieważ fotki są rozmyte i nieważne ile byśmy się im nie przyglądali, nie odnajdziemy na nich praktycznie żadnych detali. Dodatkowo smartfon ma poważne problemy z efektem flary, kiedy w kadrze pojawia się intensywne źródło światła. Innymi słowy, jeśli chcemy zrobić zdjęcie po zmroku, to najlepiej wziąć drugi aparat, a A6+ zostawić w kieszeni.

Test smartfona Samsung Galaxy A6+ (2018) - Kryzys tożsamości [nc11] Test smartfona Samsung Galaxy A6+ (2018) - Kryzys tożsamości [nc12]

Test smartfona Samsung Galaxy A6+ (2018) - Kryzys tożsamości [nc13] Test smartfona Samsung Galaxy A6+ (2018) - Kryzys tożsamości [nc14]

Przednia kamerka w Samsungu Galaxy A6+ oferuje zawrotną rozdzielczość 24 MP oraz obiektyw o przysłonie f/1,9. Brzmi imponująco, ale czy taka matryca nie jest w tym przypadku lekką przesadą? Trochę tak. Co prawda w korzystnych warunkach oświetleniowych rzeczywiście można zobaczyć, że zdjęcia wykonane z pełną rozdzielczością wyglądają nieco lepiej niż u konkurencji, oferując zauważalnie więcej detali, jednak różnica nie jest na tyle duża by uzasadnić bardzo duże pliki. Z tego powodu kilka zdjęć w pełnej rozdzielczości wykonałem jedynie na próbę, natomiast przez większość czasu korzystałem z domyślnych 6 MP i trudno doszukać się poważnych różnic, szczególnie że większość takich zdjęć i tak zostanie zeskalowana w trakcie wrzucania na portale społecznościowe. Korzyści z bardzo wysokiej rozdzielczości dodatkowo pryskają po zmroku, kiedy to ostrość obrazka siłą rzeczy spada, ale trzeba przyznać, że A6+ nawet w takich warunkach nadal radzi sobie znośnie. Co prawda na zdjęciach widać wyraźne ziarno, ale jako że jest ono równomierne, to nie drażni ono tak bardzo jak u konkurentów, natomiast kolory oraz kontrast udało się zachować na zadowalającym poziome. Wiadomo, nie jest to jakość nadająca się do wydruku, ale do wrzutki na Facebooka powinna spokojnie wystarczyć. Dodatkowo chętni mogą zdecydować się na użycie diody doświetlającej, w którą wyposażono przednią kamerkę, choć osobiście odradzam, gdyż emitowane przez nią światło jest bardzo ostre i wygląda się w nim niekorzystnie (w każdym razie bardziej niekorzystnie niż zwykle). Całościowo jednak przedni aparat w A6+ należy zaliczyć do jego głównych atutów.

Test smartfona Samsung Galaxy A6+ (2018) - Kryzys tożsamości [nc15] Test smartfona Samsung Galaxy A6+ (2018) - Kryzys tożsamości [nc16]

Test smartfona Samsung Galaxy A6+ (2018) - Kryzys tożsamości [nc17] Test smartfona Samsung Galaxy A6+ (2018) - Kryzys tożsamości [nc18]

Samsung Galaxy A6+ (2018) pozwala na nagrywanie wideo w rozdzielczości maksymalnie 1920x1080 i przy klatkażu 30 FPS. W dzisiejszych czasach nie robi to już na nikim wrażenia, a w urządzeniu za takie pieniądze powinniśmy już wymagać rozdzielczości 4K albo przynajmniej rejestrowania obrazu w 60 FPS. To olbrzymia wada. Na całe szczęście jakość nagrań w Full HD jest naprawdę dobra, a urządzenie nie ma problemów z odwzorowaniem detali, kolorów czy płynnego ruchu. W zasadzie jedyne do czego mogę się na tym polu przyczepić, to gubiący się sporadycznie autofocus, ale powiedzmy, że jest to rzecz do opanowanie podczas nagrań. Problem w tym, że aby cieszyć się tą wysoką jakością musimy mieć telefon na statywie, ponieważ przy ujęciach z ręki nie ma żadnej stabilizacji i wychodzą one fatalnie, co jest kolejnym absurdem przy urządzeniu za te pieniądze. Zachwycony nie jestem także mikrofonem. Sytuacja w zasadzie powtarza się po zmroku, gdzie również jakość obrazu podczas nagrywania ze statywie jest bardzo OK, nawet jeśli urządzenie dobiera bardzo niskie wartości ekspozycji, jednak ujęcia z ręki z racji braku stabilizacji i gubiącej się co jakiś czas ostrości balansują na granicy użyteczności.

-

Bądź na bieżąco - obserwuj PurePC.pl na Google News
Zgłoś błąd
Liczba komentarzy: 59

Komentarze:

x Wydawca serwisu PurePC.pl informuje, że na swoich stronach www stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Kliknij zgadzam się, aby ta informacja nie pojawiała się więcej. Kliknij polityka cookies, aby dowiedzieć się więcej, w tym jak zarządzać plikami cookies za pośrednictwem swojej przeglądarki.